poniedziałek, października 31, 2016

Jak w domu...


Spokój, cisza, płynący wolniej jakoś czas...
Inny wymiar, w bliskim sąsiedztwie kwiatów i zwierząt.
Wiejska strona życia...
Mówi się, że Pan Bóg stworzył wieś, a człowiek miasto:-)
Coś w tym powiedzeniu chyba jest.
Uwielbiam uciekać tam na różne sposoby. Najczęściej poprzez zdjęcia i programy.
Czasem, na tyle na ile pozwala rzeczywistość, tak naprawdę.
Samo popatrzenie wystarcza mi, by poczuć klimat tego miejsca,
by zachwycić się, a i wyciszyć czasem...
Szukam zarówno widoków jak i wiejsko-sielskich wnętrz.

niedziela, października 30, 2016

Koronkowe co nieco


Przy okazji porządków przedświątecznych czy w ogóle porządków, a konkretnie przetrzebiania szafy 
w kierunku uwalniania się od rzeczy nienoszonych i niepotrzebnych, ja zawsze pozostawiam wszystko co białe i lniane, koronkowe i bawełniane... To doskonałe materiały do stworzenia własnych ciekawych dekoracji przeróżnych. Do wykorzystania w momencie natchnienia i twórczego zrywu, 
by zrobić coś pięknego, swojego, oryginalnego. A potem do wykorzystania na co dzień i od święta.

sobota, października 29, 2016

Biel na wiele sposobów


Szukam jej wszędzie... I wszędzie pragnę ją odnajdywać. Otaczam się nią i nigdy nie czuję przesytu ani znudzenia. Daje mi poczucie lekkości, wyciszenia, świeżości, czystości i piękna. Biel w odsłonach wielu w moim domu, w mojej szafie, w moim ogrodzie... Powracam do niej w swych sieciowych poszukiwaniach wciąż i na nowo, cieszę się nią i zachwycam, sięgam wszędzie tam, gdzie choć namiastką jej, a najlepiej wszechobecnością mogę się nacieszyć.  Dla niektórych zimna, nijaka, sterylna i niepraktyczna, dla mnie królowa kolorów, moja przewodniczka, niedościgniona w swym ponadczasowym i wszechmożliwym zastosowaniu. 

piątek, października 28, 2016

Nic na siłę...


Poranek ma w sobie tę moc, że rano właśnie chce mi się wszystko:-) Gdzie tylko postawię stopę, tam pragnę coś ułożyć, odświeżyć, przetrzebić... Często z moich planów porannych realizuję jedną...
którąś, z racji czasu, który za szybko mija i przywołuje, by skupić się na obiedzie na przykład, choć jeszcze przed momentem przecież był poranek lub też zwyczajnie zmęczenia, które przychodzi ostatnio jakoś szybciej... Kiedy wspomnę, ile kiedyś potrafiłam zrobić bez potrzeby odpoczynku. Jednak mijający czas daje o sobie znać również w ten sposób. Wciąż jednak mam siłę, sporo energii i przede wszystkim chęci, by rzucić się w wir porządków wszelakich. Uwielbiam czasem te tzw generalne,  
a raczej gruntowne:-) Czyli skupienie się na jednej szafie w danym momencie na sto procent:-) 

środa, października 26, 2016

Opuszczone, zapomniane, niszczejące...


Dreszcz lekkiego niepokoju przeszywający ciało... Tajemnica zawarta w porzuconych chaotycznie przedmiotach, ale też smutek i nostalgia płynące ze świadomości przemijania, przemawiającego 
z resztek czyjejś codzienności... Ściany jakby chciały opowiedzieć niejedną zamierzchłą historię. To wszystko intrygujące na tyle, że sięgam czasem po takie widoki i zdjęcia. Zaglądam do wnętrz, 
w których nikt już nie mieszka, a w których kiedyś toczyło się życie... Stąd też może moja pasja

wtorek, października 25, 2016

Ukłon dla jesieni


Dziś bez zbędnych słów i opisów przechadzam się po `mojej` jesieni...
Krok po kroczku, powolutku, oswajam ją, przyjmuję, podziwiam.
Każdego dnia inaczej...

poniedziałek, października 24, 2016

Dekoracje ścienne


Mogą stanowić je zdjęcia w ramkach i półeczki z innymi zdobiącymi je dodatkami, obrazy, zegary, pojemniki wiszące, kinkiety, wianki małe i duże. Dekoracją może być zwieńczenie szafy samodzielnie zawieszone nad wezgłowiem łóżka, wanną czy na ścianie po prostu. Może to być wieszak na ręczniki, na ubrania czy po prostu wieszak i uchwyt na cokolwiek. Lustro w pięknej ramie, bukiet zasuszonej lawendy czy ziół lub też wiązka czosnku przewiązana sznurkiem... Można wymyślić dekoracje

niedziela, października 23, 2016

By spełnić marzenia ...


Każdy będąc dzieckiem, miał swoje marzenia przeróżne. I takie dotyczące tego co teraz, i takie wybiegające daleko w przyszłość.  Ja marzyłam, by zostać kiedyś nauczycielką:-) Miałam swój ogromny zeszyt, a w nim tabele z nazwiskami. Codziennie sprawdzałam listę obecności, potem otwierałam książki o przyrodzie najczęściej i opowiadałam głośno, by wszyscy słyszeli, różne ciekawostki, które już znałam, przedstawiałam ilustracje, potem oczywiście było odpytywanie:-) Z czasem wiedziałam, że chcę pracować w przedszkolu, z małymi dziećmi, które wprost uwielbiałam. 
To nie zmieniło się do dzisiaj:-) Może jedynie cierpliwości we mnie mniej... Spełniłam swoje marzenie...

sobota, października 22, 2016

Czas rzeczy miłych


Pierwsze kroki skierowałam dziś w stronę przewieszonego przez fotel koca.
Wahałam się też z wyściubieniem nosa spod kołdry. Cieplutkiej, bezpiecznej, mięciutkiej...
W takie chłodne dość poranki i do tego jeszcze wolne, zwyczajnie pozostaję w moim łóżkowym zaciszu nieco dłużej:-) Czasem!  Ale jednak. Taki błogi półsen, bez presji wszelakich, szkolnych głównie, miły bardzo. Równie pożądany, co ciche, wczesnoporanne, moje tylko chwile z filiżanką kawki i wschodem słońca za oknem, którego ostatnio doświadczać nie jest nam dane.

czwartek, października 20, 2016

Świat na głowie stoi


Przy dzisiejszym moim wpisie wahałam się troszkę, czy tak właśnie ma on wyglądać.
Z jednej strony bardzo chciałam podzielić się tym, co sama odkryłam, pięknymi, nieznanymi mi dotąd, niecodziennymi odmianami warzyw, owoców, kwiatów.

środa, października 19, 2016

Wciąż ogrodowo


Dzień mija za dniem, a ja wciąż poszukuję tego co w moim ogrodzie sprawdziłoby się najlepiej 
i najpiękniej. Póki są panowie od zadań specjalnych, wspaniała ekipa, solidna i sumienna, z własnym wyczuciem, zbliżonym do mojego bardzo, estetyki i symetrii. Mając w pamięci jeszcze nie tak dawne

środa, października 19, 2016

Niełatwe pięknego początki

 
Od kilku dobrych dni wczytuję się i wpatruję we wszystko co związane jest z ogrodem.
Od zeszłego poniedziałku bowiem prace trwają w ogrodzie moim, a to najlepszy moment, by zmienić to, co nie sprawdziło się do tej pory, przesadzić lub usunąć to i owo lub też dosadzić co nieco.

poniedziałek, października 17, 2016

Niebanalnego coś


No to próbuję, wbrew utrudnieniom, z większym wkładem pracy i uwagi, jednak do odważnych
i wytrwałych podobno świat należy:-) Na początek moje wczorajsze, choć jedno tylko  zdjęcie z kawką:-) A to co powinno znaleźć się przy skromniutkim moim wczorajszym wpisie (z wiadomych już powodów skromniutkim), przy następnej okazji, kiedy już mój personalny osprzęt zadziała:-)

niedziela, października 16, 2016

Chwilowa niemoc

Po jednodniowej przerwie, pierwszej od 24 lipca, mogę znów napisać choć kilka słów:-)
Napomknę jedynie na wstępie na swoje usprawiedliwienie, że w przypadku technicznych niedomagań ze strony sprzętów wszelakich jestem zupełnie bezsilna, a wczoraj właśnie posłuszeństwa odmówił mój laptop. Wciąż nie daje znaków`życia` żadnych, a ja tak bardzo przyzwyczajam się do takich moich ... sprzętów i przedmiotów. A w przypadku tak poważnego urządzenia jakim jest laptop, wszystko do czego przywykłam, jasność ekranu, wielkość czcionki, czułość dotyku, wiele takich szczegółów sprawia, że skupiam się na tym co ważne, czyli na treści jedynie, a na nie moim urządzeniu wszystko wydaje się być inne, obce, sprawiające trudność...

piątek, października 14, 2016

Dobry dzień :-)


Czyż jest coś piękniejszego od bezchmurnego nieba po wielu ponurych, zimnych 
i deszczowych dniach ?:-) Dziś taki właśnie obraz zastałam po przebudzeniu, późniejszym niż zwykle.
Trawa pokryta wciąż szronem, powietrze rześkie, szum miasta w oddali, tutaj jednak wciąż cisza...

piątek, października 14, 2016

Eklektyczne shabby...


Po dłuższym nicnierobieniu w temacie odnawiania, szlifowania i malowania, nastał ten właśnie moment, by troszkę w tym zakresie podziałać, by coś nowego powstało. Zajęłam się mebelkami kilkoma, w stanie do przyjęcia, nie wymagającymi wielkiego nakładu pracy i wysiłku...  Kilka pociągnięć szlifierką, ścierką i pędzlem i znów oto kilka starych mebelków w odsłonie schabby chic zaistniało, a ja cieszę się jak dziecko :-)  

środa, października 12, 2016

Biel mile widziana


...choć tytuł może powinien brzmieć ...dyniomania albo white pumpkins np:-) 
A dziś miało być o mebelkach kilku, które ostatnio doczekały się mojej uwagi i zaistniały
w nowej szacie kolorystycznej, no i po prostu zostały odnowione. A tutaj myszkując nieco podczas

wtorek, października 11, 2016

Pani dynia


A może by tak dynia w mało znanej odsłonie?:-) Myślę o jednej z tych kulinarnych. Fajnie czasem sięgnąć po nowy, nie wypróbowany dotąd przepis. Ja lubię te nieskomplikowane, z nie za dużą ilością produktów, najlepiej w miarę dostępnych. Zupełnie przypadkiem wpadł w moje ręce przepis, w którym dynia doskonale się sprawdza, a przy tym przeplata w sobie nutki polsko-włoskiej kuchni. Bo oto jakże dobrze znane i lubiane przez małych i dużych polskie kopytka, odpowiadające włoskim kluskom gnocchi, nabierają zupełnie nowego wymiaru. A wystarczy do ciasta dodać ugotowaną dynię, by uzyskać dyniowe gnocchi:-) Pyszne, delikatne, kolorowe, inne... 

wtorek, października 11, 2016

Moje małe radości



Dziś zatrzymam się przy kilku drobiazgach, na które lubię patrzeć, które może nie wadzą nikomu na tyle, by musiały zniknąć... To nic szczególnego,  jednak te maleńkie akcenty dekoracyjne tworzą tę moją atmosferę ( z naciskiem od przedwczoraj na `moją`), sprawiają, że wnętrze nabiera charakteru 

niedziela, października 09, 2016

...

Nie wszystko co nam wydaje się dobre, służy również innym...
Czasem w swoim zachwycie i zapatrzeniu w niosące nam radość `rzeczy`, można nie zauważyć, że ktoś obok nie podziela i nie musi przecież, naszego zamiłowania do rzeczy starych na przykład...

niedziela, października 09, 2016

Sielsko, wiejsko...


 Dziś mój dzień rozpoczął się podobnie jak każdy inny jedynie w jednej maleńkiej części...
Moment przebudzenia o godzinie tej co zwykle, poranna kawka, w tej co zawsze filiżance, kilka rytuałów porannych i... nastawał w tym właśnie momencie czas pisania posta. A jednak dziś i w najbliższe soboty 
i niektóre niedziele, ta ukochana moja część poranka, ustąpi miejsca innemu zajęciu, z którym wiąże wielkie nadzieje, które niesie ze sobą spełnienie pragnień noszonych w sercu od dawna, a odkrytych zupełnie przypadkiem niedawno... 

piątek, października 07, 2016

Z ławeczką mi do twarzy


Ciemno zupełnie kiedy wstaję. Jaśniejący brzask pozwala mi dostrzec trawę pokrytą szronem. 
Przymrozek powstrzymuje mnie przed wyściubieniem nosa za drzwi domu. Zatem budzący się dzień witam z filiżanką kawy w cieplutkiej kuchni...

czwartek, października 06, 2016

Motywów jesiennych kilka...


Zamiast napisać, że pogoda nie rozpieszcza wcale, bo taki jeszcze przed momentem miałam zamiar,
westchnę tylko cichutko, bo oto niespodziewanie zza chmur wyjrzało słońce:-) 
Zimno jednak, jak nie wiem co.  I zaczęło się... Nakładanie na siebie swetrów, chust, czapek i innych warstw, byle tylko opatulić się jak najszczelniej, bo wiatr przenikliwy dość, podwiewa to i owo.

środa, października 05, 2016

Słodkie pastele


Białych jajek na bazarku nie znalazłam niestety, jasnokremowe jedynie:-) 
Wnętrza w klimacie shabby chic jednak zdobią takie właśnie kremowe, jasno różowe, miętowe 
i pastelowo-niebieściutkie  dodatki i meble. I tak na przemian zachwycam się bielą 
i akcentami niebiałymi, przełamującymi ją subtelnie. 

wtorek, października 04, 2016

W bieli cała


W niedzielę jeszcze tak słonecznie i ciepło, a dziś ponuro, deszczowo, wietrznie i zimno.

poniedziałek, października 03, 2016

Nałóg to czy pasja?


Po każdej przeżytej giełdzie staroci jestem jak dziecko, któremu nieoczekiwanie sprezentowano wypełniony po brzegi  worek z zabawkami:-) Myję, czyszczę i układam, przestawiam, zamieniam, a po takiej jak ta piątkowo-sobotnia, starociowej uczcie, głównie dokładam:-) 
Radość przy tym sprawiam sobie ogromną :-) 

niedziela, października 02, 2016

Starocie... i po starociach


Cudowny starociowy czas za mną. Uczta dla duszy, która wciąż trwa, bo oto patrzę na to wszystko, co powróciło ze mną tym razem. A są to... nuty, nie tylko na fortepian, również na wiolonczelę i skrzypce. Piękne wydania sprawiły, że nie mogłam im się oprzeć... Bajki Krasickiego i Korczaka, 

sobota, października 01, 2016

To jest to...


Tak lubię ten moment, spośród wielu w dniu starociowym, kiedy wracam już z pełniutkim samochodem, wpadam do domu na moment tylko, by umyć ręce, napić się czegoś , najchętniej małej kawki na szybko 
i świadomość, że za chwilkę jeszcze raz przyjrzę się wszystkim skarbom, które wróciły ze mną z giełdy staroci, tej mojej ulubionej na Szombierkach. I już wiem, że za chwilkę, pomimo zmęczenia, fizycznego jedynie-bardzo przyjemnego, jedną z tych rzeczy zrobię od razu... Tak też się stało,
Copyright © 2014 bielhani , Blogger