Dziś przyszedł impuls, by zatrzymać się na dłużej w kilku pomieszczeniach, które wymagają mojej uwagi i aktywności dość często.
A pojawił się nie do końca tak po prostu:-)
Jedno słowo: inspiracja:-)
Z racji aury, która nie rozpieszcza i tym samym też nie zachęca do wychodzenia z domu,
więcej czasu spędzam na myszkowaniu po moich ulubionych stronach wnętrzarskich i w ogóle wnętrzach.
Natknęam się tym sposobem na Ulę Pedantulę,
u której poczułam się bardzo swojsko i po prostu miło:-)
Choć zupełnie nie mój klimat wnętrz, było mi w nich... domowo:-)
A to dlatego, że jest w nich serce i po prostu życie:-)
A to, co urzeka mnie w autorce filmików na YT najmocniej,
to prawdziwość, niekłamany i nieudawany przekaz.
A o to naprawdę niełatwo.
Przynajmniej ja mam problem z zaufaniem tak do końca w to,
co nazbyt wyreżyserowane,
choć ma sprawiać wrażenie naturalnego...
Tego nie da się oszukać.