Nie wiem od czego zacząć! Tyle tutaj się dzieje, tak wiele mnie zachwyca, tak bardzo to miasto wpisuje się wieloma wydarzeniami w moje serce... I zanim napiszę cokolwiek, kilka zdjęć śpiącego jeszcze Gdańska...
Cudowne uczucie móc spacerować tymi uliczkami i chłonąć ciszę, oddychać rześkim jeszcze powietrzem, a ponad głową tylko śpiewające mewy :-) Jedynie zakłócające tę błogość służby sprzątające przywołują mnie na ziemię:-)
Wczoraj odwiedziłam przede wszystkim część starociową jarmarku:-)
Spotkałam kilka znajomych osób/sprzedawców:-) To - obok cudownych skarbów, które można znaleźć, zawsze sprawia mi wielką radość...
Jest sporo stoisk z antykami. I takimi z okresu baroku po te prawie współczesne - już nie antyki:-).
Znalazłam też kilka uroczych drobiazgów dla siebie:-)
Zjadłam kilka tureckich ciastek (bardzo je lubię), zatrzymałam się przy wielu stoiskach z regionalnymi smakołykami, wypiłam pyszną brazylijską kawkę, moje oczy pochłaniały "pajdy ze smalcem i kiszonym ogórkiem", które można zakupić tutaj w wielu miejscach :-). Dotykałam, fotografowałam, smakowałam, wzdychałam i otarłam niejedną łezkę ze wzruszenia. Zakupiłam też nową, naturalną gąbkę do kąpieli i dowiedziałam się, dlaczego te dotychczasowe tak szybko się rozpadały. Otóż ma to znaczenie z jakiej głębokości jest wyławiana. Im płycej, tym jest mniej trwała. Teraz już wiem, że warto przed zakupem o to zapytać.
I tak lubię to potoczne, nie mające słownikowego wyjaśnienia pojęcie, określające antyki, rzeczy stare po prostu - `STAROCIE`:-). Zawierają w sobie i te przedmioty posiadające wartość zabytkową, ale również te, na pozór nieprzydatne, bezużyteczne.
W takich momentach jak dzisiejszy poranek (spacer pustymi uliczkami spokojnego, śpiącego jeszcze Gdańska) czy oczekiwanie na starociowych kilka chwil (bo przecież przede mną kolejny dzień tutaj), pragnęłabym zatrzymać czas...
Dziś kołyszę swoje myśli słuchając `mojej` ukochanej Ani Jopek:-)
Zatrzymajmy swój świat czasem, choć na małą chwilkę...
Może właśnie dziś:-)
~bh~
..... moje marzenie udało Ci się trafić
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj wróciłam praktycznie z pustymi rękoma znalazłam jedynie shaker do cukru pudru. Dobre i to....
Tak już jest na starociach ... Ja czasem też wracam z niczym niestety .
OdpowiedzUsuńJa też byłam w tym roku na jarmarku i wróciłam zachwycona. Tyle pięknych rzeczy nie umiałam się zdecydować co kupić, wszystko mi się podobało. To był mój pierwszy raz "na starociach" i dał znać zupełny brak obycia z takimi miejscami oczy latały to tu to tam. Iwona J
OdpowiedzUsuńCudowne doświadczenie, nie tylko starociowe:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
H.