sobota, kwietnia 29, 2017

Słońce i cudowne emocje


Już nie mogę się doczekać:-) Dziś tyle wspaniałości przede mną. Przede wszystkim, ma zaświecić słońce! Póki co nic na to nie wskazuje, ale bardzo chcę wierzyć prognozom. Po drugie z samego rana jedziemy z Anią na starocie, od jakiegoś czasu odbywające się na stadionie Górnika Zabrze. Odbieram też cudne, eklektyczne, stare bardzo lustro, wypatrzone na OLX. Zatem pojedziemy po nie po starociach. Stamtąd wracamy prosto do pracowni, a tam przyjeżdża dziś prawie trzymetrowy stół apteczny, z półką na całej długości i z szufladami, który stanie w części, gdzie będę odnawiać mebelki:-) Zatem zmykam i oczywiście podzielę się zdjęciami i emocjami:-)

piątek, kwietnia 28, 2017

W oczekiwaniu na słońce


Za oknem deszcz od rana. Ja jednak z uśmiechem w sercu planuję swój dzień. Na początek, kiedy już wszyscy wyjdą, ścielę łóżka. Od tego właściwie rozpoczynam zawsze. Lubię równiutko ułożoną kołdrę, na niej narzutę, poduszek kilka ozdobnie... Uchylam okna, dziś powietrze jest mokre i zimne, ale i takie miło poczuć o poranku. Niesie świeżość.

czwartek, kwietnia 27, 2017

Spełnienia marzeń...


Za każdym razem, kiedy składamy komuś życzenia urodzinowe, życzymy obok zdrowia, radości i wszelkiej pomyślności, spełnienia marzeń.
I myślę sobie, że to bardzo piękne życzenie, jednak należałoby jeszcze dodać, chęci i wewnętrznej mobilizacji, by dążyć do ich ziszczenia. Bo przecież one nie spełniają się same. To często długa droga pełna wysiłku, okupiona czasem trudnościami i rozczarowaniami.

wtorek, kwietnia 25, 2017

Koronkowo-kolorowe dni


Dziś powróciłam z targu z białymi pelargoniami:-)
Okazuje się jednak, że to nie najlepszy pomysł, 
by już sadzić je w skrzynkach.
Wciąż nocą zdarzają się przymrozki, a to zaszkodzi im na pewno.
I ubolewam bardzo, bo to tak, jakby ofiarować dziecku zabawkę 
i zabronić się nią bawić...

poniedziałek, kwietnia 24, 2017

Dobrze mi z nimi...


 Przegapiłam dziś wschodzące słońce.
Obudziłam się później niż zwykle.
Kiedy odsłoniłam okna, było już sporo ponad horyzontem. 
Rzucało swe cudowne promienie na wszystko dookoła. 
Piękny poranek, choć krótszy niż zwykle.
  Jednak też zamyślony trochę i melancholijny...
Potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko, aż do teraz.

niedziela, kwietnia 23, 2017

Kto by myślał o chorowaniu:-)

 

Moje wczorajsze chorowanie potrwało kilka chwil zaledwie. A to za sprawą wnętrz na jednym z blogów, w których wczoraj pobyłam. Stara, biała porcelana, lniane ściereczki z inicjałami, obrusy, narzuty i poduszki - stare, białe, takie jak lubię. Wszędzie. Podłogi drewniane, dodatki i mebelki... Wszystko cudne. I jak tutaj chorować, kiedy serce wyrywa się do tych wszystkich, moich starociowych materiałowych i porcelanowych skarbów, by je na nowo gdzieś poukładać i poprzestawiać. W dodatku przed południem wyjrzało zza chmur słońce:-) Aspirynka też podziałała, przynajmniej na tyle, by przebrać się i rzucić w wir, choć troszkę, czynności dekoracyjno-porządkowych. Na początek, zainspirowana jednym z ujęć, przełożyłam świeczki do starego, emaliowanego pojemnika. I pomyśleć, że prawie identyczny, jak ten drewniany, miałam kiedyś. Poszedł jednak w bardzo dobre ręce:-)

sobota, kwietnia 22, 2017

W domowych pieleszach


No i jest, sobotni poranek. Niebo zasnute chmurami, deszcz i przenikające wszystkie zakamarki zimno. W radio też nostalgicznie dziś jakoś. Samopoczucie, to fizyczne, nie najlepsze. Zimny wiatr i deszcz zrobiły swoje. Przemarzłam ostatnio niestety. Przemęczenie do tego i organizm nie dał rady. Weekend zatem w szlafroczku planuję i z herbatką z cytrynką, z imbirem i soczkiem z aronii produkcji własnej:-) Tutaj kilka słów o właściwościach tego niedocenianego wciąż owocu. Do tego książka, gazetki, coś do podjadania, cieplutkie kapcioszki. I poprzeglądam wnętrza, takie jak lubię. Dziś jestem sobie tutaj. I jakoś będzie:-) 

piątek, kwietnia 21, 2017

Moje `must-have`


Na tarasie resztka śniegu przywołuje obraz sprzed kilku dni. Wciąż zimno i mało wiosennie. I calutki najbliższy tydzień taki właśnie ma być: pochmurny, zimny i deszczowy. W takie dni bardziej niż zwykle oddaję się przemyśleniom, ale też pracom domowym przeróżnym. Bo skoro w ogrodzie nie można, gdzieś spełniać się trzeba:-) 

środa, kwietnia 19, 2017

Biało/zielono


Dziś świat przybrał iście baśniową scenerię. Zupełnie niespodziewanie w ciągu nocy zmienił się nie do poznania. Nie pamiętam, kiedy coś tak bardzo poruszyło moje serce. Drzewa pełne młodziutkich listeczków pokryte białym puchem. Gałęzie uginały się pod ciężarem śniegu tworząc alejkę z nisko opadającymi w łuk gałązkami, pod którymi przeciskałam się niczym poszukiwaczka skarbów:-) Niezwykły obraz, nie mający porównania z niczym innym. Rozglądałam się dookoła i nie wierzyłam, że to ten sam, co jeszcze wczoraj, budzący się do życia, las:-) 

wtorek, kwietnia 18, 2017

W koronkach i falbankach


Dziś nie łudziłam się ani trochę. Wiedziałam, że jest ponuro, zimno i mokro i tak pozostanie do końca dnia. I nastrój dziś taki miałam trochę jak pogoda. W tej swojej melancholii zajrzałam w kilka blogowych, moich ulubionych miejsc. A to zawsze przynosi dobre emocje i inspiracje. I troszkę pomogło w tym moim, nijakim samopoczuciu, w którym nic a nic nie chciało mi się dzisiaj. A po kilku zdjęciach wpadłam do pralni, ogarnęłam kuchnię, ubrałam łóżko w koronki i falbanki... I nie tylko łóżko. Tak lubię otaczać się nimi, jak kwiatami:-) Prześcieradła z koronkami i haftami, ręczniki z falbankami i szydełkowym wykończeniem, podusie i obrusy... Lubię, kiedy są, wszędzie! Przy filiżance z kawką, na umywalce, w kredensie, na półeczkach i wieszaczkach, na stołach i krzesłach, zawieszone albo ułożone tu i tam...

wtorek, kwietnia 18, 2017

Lany Poniedziałek


Wielkanocny Poniedziałek tak pięknie się budzi. Niebo przeplecione kolorami, śpiew ptaków, rześkie powietrze... Słucham płyty, którą zakupiłam w Wielki Czwartek wraz z kilkoma innymi, miłymi bardzo drobiazgami. Anna Maria Jopek `Minione`. Trafiona w stu procentach:-) Klimat starych, miłosnych piosenek w tak pięknej interpretacji.

niedziela, kwietnia 16, 2017

I nastała Wielkanocna Niedziela!:-)


W radosnym nastroju, świętujemy zwycięstwo Jezusa nad śmiercią. Uroczyste śniadanie w odświętnej, wzniosłej oprawie. Na stole biały barszcz, od którego moje dzieci wolą tradycyjny żurek, zatem u mnie i jedno i drugie:-) Różnica subtelna, tkwi w zakwasie (jeden na mące żytnej, drugi na pszennej), jednak one to wyczuwają:-) Poza tym jajka, chrzan, nowalijki, świeże bułeczki i święconka. Również kilka plasterków wędlinki, choć dla mnie mogłoby jej nie być. Honorowe  miejsce wśród ciast zajmuje u mnie mazurek. Ten na kruchym spodzie, z chałwową masą. Wszystko w otoczeniu świeżych kwiatów, z białą porcelaną i szklaneczkami z lilijkami, które wyjmuję jedynie na szczególne okazje. To też moment, kiedy pragnę założyć jedną ze swoich sukienek. Na co dzień nie mam do tego głowy, zazwyczaj są getry i coś wygodnego. Jest czas i chęć by ułożyć inaczej niż zwykle włosy, by również innych domowników ujrzeć w takich odświętnych ubraniach. Wszystko po to, by podkreślić doniosłość tej wyjątkowej chwili:-)

sobota, kwietnia 15, 2017

Radosnego Alleluja!


Siedzę sobie w mojej białej kuchni, jeszcze bielszej przez odświeżony wczoraj stół i chłonę ten cichy czas. Zerkam dookoła... Za oknem cała rodzina szpaczków wydziobuje ziarenka z domku dla ptaszków. Lawenda znów jakby wyższa, kilka tulipanków w domu rozbiło swe cudowne łebki. Pachnie rzeżucha. Niebo za oknem zasnute znów chmurami, ale już wiem, że to niczego nie przesądza. Dziś przedostatni dzień Wielkiego Tygodnia. Wszystko czeka... Na Zmartwychwstanie Jezusa. Jest jakby ciszej, spokojniej i dziś... smutno. Próbuję czytać, ale myśli błądzą gdzieś indziej. A może książka zwyczajnie nie ta. Z entuzjazmem zakupiona.

piątek, kwietnia 14, 2017

Pamiątka zwycięstwa z przyziemnymi kilkoma sprawami


Wielki Piątek, drugi dzień Triduum Paschalnego. Wspomnienie śmierci Jezusa Chrystusa, jednak w kontekście zwycięstwa. Jezus umarł, by zmartwychwstać! Ze wspomnieniem tych doniosłych wydarzeń w sercu, zamknęłam na dziś wszelkie już działania dekoracyjno-porządkowo-zakupowe. Popołudnie pragnę spędzić w ciszy, w zamyśleniu, z refleksją w sercu nad tym wyjątkowym, wielkanocnym czasem. Miłemu nastrojowi sprzyja bardzo aura na zewnątrz. Cienie znów tańczą, słońce opromienia wszystko, a to zupełnie niespodziewanie, inaczej niż wskazywały prognozy. I cudownie:-) To właśnie przyczyniło się chyba znacznie do mojej dzisiaj wzmożonej aktywności od samiutkiego ranka. Planując dzisiejsze czynności, nie przypuszczałam, że tyle uda mi się z nich zrealizować.

piątek, kwietnia 14, 2017

Z zamiarem dobrze przeżytego dnia...


Prognozy na deszczowe, pochmurne niebo sprawdziły się dzisiaj niestety w stu procentach. Nie zachwycę się tańczącymi na ścianach cieniami, nie westchnę w zachwycie nad  różowiejącym, budzącym się niebem. Na widok wschodzącego słońca też nie mam co liczyć. Przez takie zasnute szczelnie chmurami niebo nie przebije się ani jeden promyczek. Mimo to jest mi dobrze. Słucham swojej muzyki, co rusz wpatruję się w płomienie świec, których zapaliłam kilka, zerkam z radosnym sercem na moje nowe, piękne, niezwykłe jajka wielkanocne... Rozmyślam troszkę, bo przecież to wciąż poranek. A one, jak żadna inna część dnia, sprzyjają przemyśleniom.

środa, kwietnia 12, 2017

Trudny/niezwykły dzień


Przygotowania do Świąt Wielkanocnych trwają:-) Ponieważ zawsze jednym z ważnych elementów tych przygotowań są generalne porządki, skupiam na nich bardzo swoją uwagę. Wszystkie zakamarki lubię gdy są odświeżone, oczyszczone z niepotrzebnych przedmiotów, ubrań, dekoracji i mebli. W tym zakresie pracownia stała się wybawieniem. Trafiło do niej już sporo moich rzeczy, które w domu nie przydadzą się, a tam mogą na nowo spełnić swoją rolę. Dziś środa. Pragnę zakończyć wszelkie prace porządkowe, by wyciszona, lekka i spokojna wejść w Wielki Czwartek. Okna czyściutkie, szafy, szafki i szuflady uporządkowane, na zewnątrz umyty też taras po zimie, czyli to najtrudniejsze za mną. Dziś tylko zmiana pokrowców na sofach i ogólne uprzątnięcie czeka. Chce też usiąść i pomyśleć nad wielkanocnym menu, ale to potem. Ostatni pracowity dzień. Tak planuję, a jak wyjdzie, zobaczymy:-) Swój czas dzielę ostatnio na dom i pracownię.

poniedziałek, kwietnia 10, 2017

Najważniejsza z kobiet


Wczorajszy dzień przeżyłam w cichym zamyśleniu. I z każdym kolejnym, nadchodzącym w tym szczególnym tygodniu dniem, pragnę znaleźć się bliżej wydarzeń sprzed dziewiętnastu wieków. Najpierw pragnę powrócić do momentu narodzin Jezusa, choć to nie do końca ten czas, przeżyć pełna współodczuwania i smutku Jego mękę i śmierć, a zaraz potem wypełnić serce radością ze Zmartwychwstania i zwycięstwa Jezusa nad śmiercią. Chrystus Królem, Chrystus Panem... rozbrzmiewa w mojej piersi.

niedziela, kwietnia 09, 2017

Kwietna, Wierzbna, Palmowa


Niedzielny poranek, podobny do innych, bo leniwy i cichy, 
jednak bardziej niż inne doniosły i radosny.
Wiązanka z bukszpanu, gałązek borówki i wierzby, kilku tulipanów i jedynego narcyza, który zakwitł w moim ogrodzie, czeka już
jako symbol odradzającego się życia, na poświęcenie na dzisiejszej mszy świętej. Zgodnie z wierzeniami ludowymi, poświęcona palemka chroni dom 
i jego mieszkańców. 
Dzisiejszy dzień rozpoczyna okres duchowego przygotowania 
do Świąt Wielkiej Nocy.
To czas przemyśleń, uspokojenia myśli, zatrzymania się i skupienia,
wejrzenia na mękę Chrystusa i przeżycia jej z otwartym sercem,
a w nim i radość się rodzi i smutek, na zmianę.

sobota, kwietnia 08, 2017

Kredens zamiast komody


Sobotni poranek zupełnie nie zwiastował tak miłej aury.
Pochmurne niebo ustąpiło miejsca subtelnie rozpościerającym się obłokom. Słońce cudownie rozświetla wszystkie kąty,
jest ciepło i przyjemnie:-)
A to ogromna dla mnie motywacja do wszelkich działań. 
Gdy świeci słońce, wszystko chce mi się bardziej niż zwykle.
Tak też, kiedy tylko wyjrzało zza chmur, miałam ochotę i na ogród, 
a tam sporo do zrobienia i na sypialnię, w której na środku od przedwczoraj czekał kredens przyciągnięty z kuchni i na pralnię, 
 którą już napoczęłam w sensie przetrzebiania i ogólnego ogarniania.
Ostatecznie dziś postawiłam sobie za cel sypialnię.

piątek, kwietnia 07, 2017

Kilka chwil oddechu


Dzisiejsze niebo deszczowe, zasnute chmurami. Jeden z tych ponurych, a przez to dla mnie zamyślonych dni. W tle pan Niemen "Wspomnieniem" porusza najczulsze nuty w moim sercu. I choć to nie jesień a wiosna przecież, to mój poranek w zadumie i melancholijnym nastroju mija. 
Dziś nie garnę się tak bardzo do przemian i porządków. Dziś pragnę pobyć w ciszy, wsłuchać się w swoje myśli... I może to właśnie równowaga, dzięki której można się wyciszyć, zregenerować siły, odpocząć, by znów następnego dnia ruszyć do przodu  z nowymi pomysłami, planami i siłami:-) Niedobrze jedynie ze względu na brak przejścia w sypialni. Stanął w niej kredens, ten z kuchni i czeka:-)

czwartek, kwietnia 06, 2017

I oto jest, mój kredens


Dzisiejszy dzień wypełniło po brzegi wszystko co kocham. Można powiedzieć, że byłam dziś w swoim żywiole:-) Do tego pogoda na zewnątrz wpisała się w moją aktywność bardzo. W domu co by nie mówić, rewolucja. Na zewnątrz, deszcz, słońce i grad, tak na zmianę. Ludowe przysłowie na kwietniową pogodę znów sprawdziło się w stu procentach:-) I tak jakoś moje samopoczucie i witalność wpasowują się w rytm przemian w przyrodzie. Pełna motywacji i podekscytowania tym, co miało nastąpić, zabrałam się dziś za mój kredens. Po wcześniejszym umyciu, z bólem serca użyłam środka owadobójczego, odczekałam chwilkę i calutki przemalowałam cienką warstwą. Takie choć delikatne pokrycie farbą mebla daje mi poczucie odświeżenia i czystości. Na koniec przetarłam i jeszcze raz porządnie umyłam. I jest! Cudny, dostojny, taki jak mogłabym sobie wymarzyć.

środa, kwietnia 05, 2017

Tyle dobrego


Każdy dzień niesie ze sobą coś dobrego, cennego, pięknego. Czasem przeplecione są te pozytywne emocje i przeżycia czymś trudnym i smutnym, ale to właśnie jest życie. I kiedy ma się wielkie szczęście, jest blisko nas Ktoś wyjątkowy, z kim możemy te wszystkie chwile dzielić. Można też szukać dobrych rzeczy, smakować i odkrywać lub też celebrować te znane już czynności, które sprawiają, że chce się żyć:-) To one nadają życiu sens, dają niepomierną radość i satysfakcję. Dzięki nim niecierpliwie i bez lęku patrzymy w przyszłość. Odnajdujemy w sobie motywację i niespożyte siły:-) Składa się na nie cały zakres działań. Począwszy od celebrowania porannych rytuałów. Moim jest przebudzenie o piątej rano, zapalenie świec, zaparzenie najpiękniej pachnącej i smakującej kawki.

wtorek, kwietnia 04, 2017

W wielkanocnym nastroju


Po zimnym dość i pochmurnym poniedziałku, dzisiejszy dzień zapowiada się bardzo pogodnie. 
Święta Wielkanocne tuż tuż:-) Dziś troszkę o nich. To najstarsze i najważniejsze święta chrześcijańskie. Stanowią pamiątkę męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Poprzedzone są Wielkim Tygodniem. Trzy ostatnie doby (Wielki Czwartek - wieczór, Wielki Piątek i Wielka Sobota), stanowią Triduum Paschalne. 
W Niedzielę Wielkanocną, która rozpoczyna się już w sobotę po zachodzie słońca, świętujemy zwycięstwo Jezusa nad grzechem i śmiercią. Wielki Tydzień, czyli czas wyciszenia i skupienia, wewnętrznego przygotowania do przeżywania męki i zmartwychwstania Jezusa, rozpoczyna Niedziela Palmowa. Obchodzona w Polsce już od czasów średniowiecza. Każdy z nas przynosi w tym dniu do kościoła swoją palemkę, będącą symbolem odradzającego się życia, która uroczyście zostanie poświęcona podczas mszy świętej. W tym też dniu, od roku 1986 obchodzony jest Światowy Dzień Młodzieży. Wczesnośredniowieczną tradycję stanowi również święcenie pokarmów w Wielką Sobotę, tzw święconka. W koszyczku nie powinno zabraknąć jaj (symbol nowego życia), baranka z cukru lub 
z ciasta (symbol zmartwychwstania Jezusa Chrystusa), 
chleba, wędliny, soli, pieprzu i chrzanu.

niedziela, kwietnia 02, 2017

Pięknie i dobrze mi


Niedzielny poranek. Dziś mojej ciszy nie zakłóciły żadne odgłosy, dobiegające na co dzień z okolicznych budów:-) Jedynie śpiew ptaków cudownie pieścił moje uszy i umilał pełen spokoju początek dnia. 
Pierwszy, wyczekany po długiej zimie poranek z otwartymi na oścież drzwiami tarasu, z rześkim, ale ciepłym, wiosennym powietrzem i zapachem dopiero co wyjętego z piekarnika ciasta...

sobota, kwietnia 01, 2017

Sezon tarasowy


Jak dobrze, że niektóre sklepy z materiałami budowlanymi czynne są od godziny szóstej:-) Wczoraj zmęczenie nie pozwoliło mi już na zrobienie ostatnich (mam nadzieję) zakupów do pracowni. Wyruszyłam zatem do sklepu przed dzisiejszą giełdą staroci. Ostatnie 10 litrów farby:-) Miłe bardzo uczucie. Wszystko wskazuje na to, że remont dobiega końca:-) Przynajmniej ten oficjalny. Same jeszcze będziemy dopieszczać wszystko powolutku. Najważniejsze, że już nikt obcy nie będzie nam się kręcił pod nogami. Mój dzisiejszy wschód słońca po wyjściu ze sklepu:-)
Copyright © 2014 bielhani , Blogger