Pierwszy, wyczekany po długiej zimie poranek z otwartymi na oścież drzwiami tarasu, z rześkim, ale ciepłym, wiosennym powietrzem i zapachem dopiero co wyjętego z piekarnika ciasta...
Pierwsza w tym roku wczesnoporanna kawka na zewnątrz,
z moimi gazetkami, złotymi myślami i promieniami słońca na twarzy:-)
I to co bardzo lubię tuż po starociach,
wszystko co powróciło ze mną,
w różnych już miejscach ułożone zdobi wnętrze domu:-)
Tutaj talerz z takiej jak lubię porcelany,
idealny na niedzielne ciasto, bułeczki albo świece.
Tacka, póki co jeszcze w oryginalnej kolorystyce:-)
Wszystko ułożone już zachęca do chwilki oddechu
po niełatwym tygodniu.
I drugi już kawałek ciasta:-)
W ciszy mojego poranka pobyłam,
zapisałam w swoim kajeciku kilka dobrych,
miłych myśli. Poczytałam troszkę, poprzeglądałam wnętrza,
które kocham...
Ucieszyłam oczy tym, co rozkwitło już w moim ogrodzie:-)
Niczego więcej dziś mi nie trzeba:-)
Niech tylko świeci słońce, niech słyszę wciąż ten cudowny świergot,
a oczy, zanim oślepią je promienie, niech chłoną piękno rozkwitłych tak cudownie już kwiatów.
Pięknej niedzieli wszystkim🌸
~ bh ~
Piękne spędziłaś niedzielny poranek:)))ja też wypiłam kawkę na tarasie ale jeszcze nie całkiem przygotowanym do sezonu:))))dzisiaj już pada i znacznie chłodniej:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńTak Reniu:-) To takie momenty, z których czerpie się jeszcze długo potem.
OdpowiedzUsuńPogoda jak na kwiecień przystało w kratkę:-)
Wielu takich poranków i chwil życzę Tobie!
Hania