Dzisiejszy mój dzień mija pod znakiem prac porządkowych:-) Jakoś tak to się dzieje, że wciąż w tym zakresie coś czeka i jest do zrobienia. Ale kiedy już wszystko odnajduje swoje miejsce i miło mi zerkać na schludne i ogarnięte wnętrze, zawsze jeszcze kusi mnie, by przyozdobić to i owo na koniec:-) I tak wianków zachciało mi się z chmielu, a jego gąszcz akurat bagażnik mojego samochodu wypełniał. Nad okapem zaś stary, mchowy, wypłowiały wianek czekał już na wymianę i nad kominkiem miło byłoby coś świeżego zawiesić. Szyszki chmielowe uwielbiam. Sadzonek poszukuję, by wzdłuż ogrodzenia takie pnącza mieć u siebie. Cudne są:-) Zrobiłam dwa, a właściwie zrobiły się same. Formują się bez problemu w efektowne okręgi:-)
Wpisują się uroczo i w kuchenne realia i w salonowe:-)
Dzikie słoneczniczki kwitną już wszędzie:-)
Las od wewnątrz nie tak kolorowy póki co:-)
Po powrocie śniadanko i sporządzenie punkcików
na dzisiejszy dzień:-)
Przy kawce zaś lubię przejrzeć ulubione moje stronki wnętrzarskie i przy tej też miłej okazji natknęłam się coś niezwykłego i cennego...
Jeśli posłucha się tego, co dyktuje serce... klik.
Jestem zachwycona i wzruszona.
Takie historie dodają wiary i sprawiają, że chce się sięgać po swoje marzenia:-)💗 Nie mogę się napatrzeć i nadziwić.
Tutaj więcej fotografii...
~ bh ~
Też mi się taki chmielowy marzy od dawna. Wygląda zjawiskowo:) znaczy się taki zieloniutki:)
OdpowiedzUsuńJa też takim wiankiem chętnie udekorowałabym kuchnię:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuń