czwartek, lipca 25, 2019

Cenić swój czas...



Nadchodzi taki moment w życiu, kiedy pragniemy cenić czas... Swój czas. Pojawia się nieodparta chęć decydowania, jak spędzimy najbliższą chwilkę, popołudnie, kolejny dzień. I z kim... To taki moment, kiedy uświadamiamy sobie, że czas, który jest nam dany, nie jest nieograniczony. To niezwykłe, że po prostu taka myśl przychodzi i wywraca cały dotychczasowy sposób postrzegania codzienności i odczuwana, do góry nogami. Nagle to, co nijakie, nie dla nas, zwyczajnie przestaje nas interesować. Dajemy sobie prawo decydowania co i jak będziemy robić. Ono właściwie zawsze do nas należało, jednak bezwiednie pozwalaliśmy nieść się fali codzienności, przyjmując bez namysłu, co przynosił dzień. Czasem wbrew sobie, czasem bo tak robili inni, czasem z marszu... Dla mnie owo przebudzenie szczęśliwie nadeszło jakiś czas temu:-) Pozwoliło skupić się na sobie najogólniej mówiąc. Na głosie swojego serca... To znów zaowocowało wieloma cennymi bardzo doświadczeniami i przeżyciami. Wraz z moim postrzeganiem siebie i świata, zmieniała się powolutku otaczająca mnie rzeczywistość.
Na tę chwilę, sączę kawkę w miejscu, do którego codziennie powracam z bijącym sercem:-) W którym dane jest mi poznawać Niezwykłe Osoby. Bo One tutaj, do pracowni, po prostu przychodzą:-) Same. Tak zwyczajnie tutaj trafiają. I najczęściej pozostają... Tj powracają:-) Myślę sobie, że ten moment, kiedy zapragnęłam czegoś więcej, kiedy wychyliłam głowę poza granice świata, w którym niejako utknęłam, a z którego wiele dobrego również ułożyłam już w swoim sercu..., ten moment, był najpiękniejszym darem jaki mogłam sobie sprawić:-) Każdy dzień od tamtej chwili jawi się od wczesnego poranka jako nieograniczone bogactwo małych i dużych zachwytów i cudów, przeżyć i zdarzeń. Pozwalam sobie na czerpanie z tej cudownej skarbnicy, ponieważ zależy mi na sobie:-) Sprawiam sobie niespodzianki i dbam o swoje samopoczucie. Z różnym wciąż jeszcze skutkiem (z uwagi na to, co na zewnątrz czasem trudnego), ale bardzo się staram. Przemierzając dziś wczesnym rankiem na rowerze, alejki pośród pól i łąk, kilka myśli ułożyłam dobrych dla siebie... Najcenniejsza to ta, by nie czekać, aż `świat`, inni ludzie, sprawią, że będę szczęśliwa, że będę dobrze się czuła, teraz i później. To mogę dać sobie sama. I bardzo chcę. Żyć tak, by to wszystko dobre i piękne, co na zewnątrz, stawało się dopełnieniem jedynie, miłym ubogaceniem tego, co we mnie:-) Wówczas, zamiast oczekiwać, niecierpliwić się, tęsknić za czymś dobrym i pięknym, będę mogła cieszyć się wszystkim tym, co przesłaniają te niechciane emocje... Cała tajemnica tkwi chyba w tym, by w sobie odnaleźć dla siebie najlepszego przyjaciela:-) Jednocześnie też, by czuć swoje wsparcie... Podpatrując tak wiele już od pani Pawlikowskiej, ujmuję swoją dłoń, składam na niej czuły pocałunek i szepczę... kocham Cię♡ Za pierwszym  i kolejnym razem łzy popłynęły po moich policzkach. Bo oto nigdy taka czuła dla siebie nie byłam. To nowe, niezwykłe doświadczenie. Zbliża, umacnia i nade wszystko uszczęśliwia...🌝







Znajduję czas i chęci, by przygotować dla siebie pożywne, 
zdrowe śniadanko:-)

  
Owsianko-jaglanka ze świeżutkimi borówkami:-)




I moje łąkowe chabry z wczoraj:-)




A skoro o pracowni mowa, kilka zakamarków naszych oto:-) 

Jutro już wszystko znaleźć się może w nowym zupełnie miejscu...











































Dobra jeszcze myśl na dziś z `mojej` Księgi dobrych myśli:-)




💗

~ bh ~

12 komentarzy:

  1. To bardzo osobiste przemyślenia,ale też uniwersalne.Wszelki komentarz wydaje się zbędny,bo z Twoimi słowami można się tylko zgodzić.Pozdrawiam Cię serdecznie Hanuś.Grażyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są osobiste i ważne... Jednak tak jak piszesz Grażynko, to myśli, które prędzej czy później zrodzić się mogą w każdej z nas... I nigdy nie jest na nie za późno. Gorąco Ciebie pozdrawiam,
      Hania

      Usuń
  2. Masz rację, że trzeba dobrze myśleć o sobie, bo nie wiadomo ile czasu będzie nam jeszcze dane. Z zapartym tchem oglądam Twoje zdjęcia, masz szczęście Hanuś obcować z cudownymi przedmiotami, z duszą. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Lenko, cenię to bardzo, że mogę każdego dnia przebywać w takim otoczeniu.
      A dobra relacja z samym sobą to największy skarb...
      Pozdrawiam Ciebie cieplutko,
      Hania

      Usuń
  3. Piękny i mądry post, z którym i ja się mocno identyfikuję. I te skarby dookoła... cudowny świat, który zachwyca... Serdeczności zostawiam Pola :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię Twoje wpisy są delikatne i mądre:)))uwielbiam Twój dom i pracownie:))każdy nowy post oglądam kilka razy:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu Kochana, dziękuję:-* Dobrego dnia i całego tygodnia!
      Hania

      Usuń
  5. W życiu często trudno o taka harmonię, jeśli komuś się uda ją osiągnąć, to tylko cieszyć się z tego.Zazdroszczę możliwości obcowania z tymi wszystkimi cudami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To proces, droga, którą trzeba przebyć, by w którymś momencie poczuć, że dotarło się na miejsce... Ja wciąż jeszcze idę:-)
      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do nas:-*
      Hania

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Grażynko, wszystko dobrze:-* Jakoś czasu tylko ostatnio mniej...
      Całusy gorące!
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger