Kocham grudzień! Bo nadchodzi po najsmutniejszym dla mnie miesiącu, bo niesie świąteczne emocje, nastraja cudownie przy tym, uruchamia wszystko co najpiękniejsze w ludziach i w naturze. Dane mi było zaznać kilka cudownych chwil w otoczeniu iście zimowego, bajkowego krajobrazu. Wciąż nie umiem wyjść z podziwu, jak hojnie obdarowuje Matka Ziemia. Nie tylko daje pokarm, słońce, wodę, powietrze ~ wszystko, co niezbędne do życia, ale też syci oczy i duszę najpiękniejszymi doznaniami. Takie chwile są największym bogactwem, onieśmielają, rodzą wdzięczność, uszczęśliwiają!:-) Uświadamiają, jak niewiele potrzeba, by wewnętrznie poczuć szczęście i spełnienie. Jak niewiele potrzeba do życia po prostu. Ludzie w mniejszych miejscowościach, a szczególnie w tych wiejskich, żyją wolniej, spokojniej, a przy tym pełniej. W sensie dostrzegania i celebrowania zwyczajnej codzienności czy też codziennej zwyczajności, umykającej niepostrzeżenie pośród wielu spraw.
W świątecznym oczekiwaniu, naznaczałam powolutku moją przestrzeń miłymi, bożonarodzeniowymi akcentami.
Przyjemne bardzo emocje dla mnie:-)
Kilka wianków zawiesiłam, w słojach i naczyniach jedlina,
kilka gałązek mimozy też.
Dom spowiła woń suszących się jabłek i pomarańczy na przemian z piernikami rumieniącymi się uroczo w piecu i moczką bulgoczącą w garnku... Dopełniło je kadzidło o aromacie wanilii:-)
Achhh:-))) Nie ma chyba równie uskrzydlających i niosących nieporównywalne z żadnymi innymi odczuciami emocji:-)
Kocham!!!
Świąteczny czas, przedświąteczne poruszenie, rodziny wybierające swoje świąteczne drzewka...
Choć i trudne bardzo momenty i smutne są jego częścią.
Moja ostatnia, przedświąteczna wizyta na bazarku, a tam,
wanny z ocynku pełne stłoczonych w krwawej cieczy,
skazanych na śmierć karpi.
Serce wyrywa się w bezsilności i rozpaczy...
W poczuciu winy, powracam do swojego spokojnego świata.
Z mokrymi policzkami długo jeszcze potem.
Marzę o świecie pełnym miłości i zrozumienia dla każdej żywej istoty.
Ufam bardzo, że kiedyś świat taki właśnie będzie...
Gałązki nobilisu lubię bardzo w starych naczyniach:-)
Moje starutkie lny...
I półka powróciła na swoje, dawne miejsce:-)
Maleńkie, cudowne, światełkami przybrane jedynie...
Na szafie wianki z chrobotka:-)
Wianki na szafach, kredensach i drzwiach, uwielbiam!
Moja przedświąteczna miniprodukcja:-)
Wieczór z prezentową, cudowną przewodniczką,
opisującą sielskie, niezwykłe miejsca, które warto odwiedzić:-)
Pięknie wydana...
Miłego, świątecznego czasu wszystkim!
I serca pełnego radości i nadziei...
Pięknych Świąt!💗🌲
~ bh ~
p.s.
Lubię zerknąć sobie wstecz:-)
Pozdrawiam Cię Haniu serdecznie i miłego świętowania życzę:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Czekałam na nowy wpis!
OdpowiedzUsuńCudnie, i tyle! Kocham zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że półka powróciła na dawne miejsce, lubiłam ją tam...
Zdrowia, samych szczęśliwych chwil i optymizmu na Nowy 2021 Rok życzę...
Pola