Niedzielne popołudnie... Sączę w ciszy zieloną herbatkę.
Wypakowuję z samochodu starociowe moje zakupy.
Wczoraj jakoś zabrakło czasu. Przy tym czyszczę, szlifuję, poleruję...
By wszystko czyściutkie móc ułożyć w nowych miejscach.
Na początek z różyczek gałązkowych,
Wypakowuję z samochodu starociowe moje zakupy.
Wczoraj jakoś zabrakło czasu. Przy tym czyszczę, szlifuję, poleruję...
By wszystko czyściutkie móc ułożyć w nowych miejscach.
Na początek z różyczek gałązkowych,
które nad wyraz długo zdobiły wnętrze salonu, ścięłam główki,
nigdy ich nie wyrzucam:-)
Do wianków przydadzą się w którymś momencie.
Dyńki powędrowały już do wiklinowego kosza
i wraz z nim na tarasowy stolik.
Kaganek umyty już, stołeczek zmatowiony i oczyszczony...
Kanka czyściutka pełni już rolę kaganka/świecznika.
Stoliczek przy kominku zamieniłam też na inny...
Na ten oto, z falbanką:-)
Stołeczek taki pozostanie przez jakiś czas.
W jesiennej nucie:-)
Wiem już, że w świąteczny wystrój mojego domu wkomponuję
naczynia z ocynku. A zatem takie oto kanki, wiaderka,
misy i ...balię (poniżej), która spełni rolę donicy
dla bożonarodzeniowego mojego drzewka:-)
Wymaga sporo pracy, by ją oczyścić, ale nie mogłam jej się oprzeć. Choinka będzie w niej prezentować się cudnie:-)
Świece w wiaderkach i misach z ocynku tu i tam...
Na giełdzie kwiatów zakupię kilka świec sporych rozmiarów,
bo i wiaderka niemałe...
Póki co mam już pierwsze naczynko przypisane do tej roli
i podoba mi się to nieoczywiste zastosowanie bardzo:-)
Kaganek emaliowany i misa na kuchenny stół trafiły...
Kilka główek zakupiłam z celuloidowych lalek.
Z czasem mam nadzieję, dokupię pozostałe elementy.
I oto moja balia:-)
Choinka stanie tam gdzie zwykle,
obok Mory przy oknie:-)
Kolejne naczynko czeskie z uszkami dołączyło do mojej gromadki:-)
Bliźniaczy dzbanek z miarką...
Troszkę białej porcelanki jeszcze,
starutkie łyżwy dziecięce do sesji świątecznych.
Trafiły już do pracowni wraz z innymi uroczymi drobiazgami:-)
I herbatka któraś już dzisiaj:-) Choć wiem, że zbyt duża ilość zielonej herbaty niewskazana niestety. Bo i hamuje przyswajanie żelaza,
a zatem może prowadzić do anemii i pobudza z uwagi na zawartość kofeiny
i żołądek podrażnia. Należy unikać jej na czczo.
Zaparzam trzykrotnie, najlepsza jest z drugiego parzenia:-)
I ważne oczywiście, z jakiego źródła pochodzi.
Poza tymi kilkoma wadami, posiada niezwykłe właściwości zdrowotne.
No i jest przepyszna!
Może zabiorę się za skrobanie mojej balii?:-)
~ bh ~
Uwielbiam te Twoje nieoczywistości :) Pozdrawiam Pola
OdpowiedzUsuńPrzecudne skarby😍
OdpowiedzUsuń