czwartek, września 20, 2018

Dyńka tu, świecznik tam...


Miłe bardzo uczucie... Zerkać, jak realizują się pomysły, które jakiś czas temu urodziły się w mojej głowie:-) A powstaje mój wyczekany, wymarzony płot/ogrodzenie:-) I choć dopiero połowa stoi, ja nie posiadam się z radości:-) Jest tak, jak myślałam i pragnęłam by było:-) Czuję już tę intymność, której tak bardzo było mi tutaj brak... Nie straszne już mi będą kolejne domy, które wyrastają jeden po drugim. Jakoś przytulniej mi teraz i... piękniej:-) Nawet znielubiane od początku przeze mnie tujki, prezentują się na tle szarości całkiem dobrze:-) Na co dzień zaś doświadczam tych mniejszych, codziennych urzeczywistnień wszelakich, dekoracyjnych moich wyobrażeń i impulsów, którym nie umiem się oprzeć:-) Ani też nie chcę. Dziś na ten przykład, powstała wariacja świecznikowa i dyńkowa:-)


Co tydzień, powracam z giełdy z kilkoma nowymi dyńkami...
Już coraz trudniej o te białe niestety.


Nie pogardziłam zatem taką oto niebiałą:-)






Skrzynie drewniane stare i lny, 
stanowią dla nich wyborne, miłe dla oka towarzystwo:-)








W tle świecznikowe moje perełki:-)









Duszę swoją zaspokoiłam już z nawiązką, 
dla ciała teraz chwilka przemiła:-)


Zgłodniałam, a tutaj jak znalazł pyszne i zdrowe co nieco, 
przygotowane w większej ilości kilka dni temu:-)


Kaszę quinoa uwielbiam!
Przeuroczo po ugotowaniu pojawiają się na niej maleńkie ogonki:-) 
No i jest pyszna.
Jest przy tym skarbnicą wszelakich wartości odżywczych.
Dla mnie najcenniejsza jest w niej spora zawartość białka.
Kilka słów o niej tutaj klik.


Kawka odpoczynkowa dla dopełnienia tej miłej chwilki:-)


Figi suszone...
Achhh, uzależniłam się od nich na dobre:-)
I o tyle dobrze się składa, że zawierają pokaźną dawkę wapnia♡!
Kalorii niestety też, ale nie zważam na to:-)


Najsmaczniejsze są te z białym nalotem.
To wytrącony cukier.
Są mięciutkie i słodziutkie:-)


Wystawiłam jeszcze siebie całą na zbawienne działanie dzisiejszego słońca i tak oto sprawiłam sobie przednią ucztę dla zmysłów:-)


Jabłonkę rodzące takie jabłka 
zapragnęłam posiąść do swojego ogrodu:-)
Nie znam jednak jej nazwy:-( 



Póki co, migaweczka maleńka z oddali tego, co raduje serce:-)
Moja szara eminencja, ogrodzenie💗


Ponad nim widzę teraz tylko las:-)
Nie jest oczywiście wykończone i raz jeszcze zostanie przemalowane,
jednak widzę już całość w swojej głowie 
i podoba mi się bardzo ten obraz:-)


Z innej perspektywy...


W takie dni jak dzisiejszy, budzą się moje chęci na wszystko...
Rodzi się przy tym radość i wdzięczność, 
że tyle dobrego się dzieje i pięknego:-)
I do tego wciąż jeszcze trwa lato!💗




 Bliska mi bardzo piosenka...


~ bh ~

5 komentarzy:

  1. Przepięknie Haniu, sama nie wiem co mnie najbardziej dziś u Ciebie zachwyca - wszystko cudne. Serdeczności.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa... Ciepło pozdrawiam:-*
      Hania

      Usuń
  2. Zestaw świeczników powalająco piękny! I inne rzeczy także :) Ściskam... Pola :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łososiowa dyńka śliczna jest.Świeczniki gdzie by nie stały piękną dekoracją są.Zazdroszczę Ci takiego zestawu bo jest imponujący.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze nacieszę oczy kiedy do Ciebie zaglądam:))świeczniki są cudowne:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger