Na takie poranki czekam... By zdążyć, zanim wstanie słońce:-) By móc powitać dzień pośród natury. Puste ulice. Świat śpi. Świat ludzi... Bo las żyje już, a ja mogę poczuć to życie. Od najpikęniejszej strony. Poczuć i usłyszeć. Starszy pan jadący na rowerze przesyła subtelny uśmiech. Odwzajemniam. I jeszcze milej mi biec przed siebie:-) Dostrzegam wyłaniającą się w oddali złocistą kulę:-) Przystaję... I to moment, który chłonę najmocniej, który zapisuję w sercu. Nie umiem oderwać wzroku. Zastygam w bezruchu. Pomimo chłodu, który zaczynam odczuwać. Mój pierwszy dziś cud:-) Pozwoliłam, by wypełnił mnie całą. Wiem, że przyniesie energię i radość na całe dziś. Niezależnie od spraw na zewnątrz...
Powracam do śpiącego wciąż domu. Gorący strumień wody przywraca ciału właściwą temperaturę. Sięgam po garnek, by przygotować sobie owsiankę/jaglankę wg przepisu pani Pawlikowskiej.
Kawka już pachnie. Drugi dziś moment, miły memu sercu...
Smaczny, zdrowy i pożywny, poranny posiłek.
Zawożę córkę na zajęcia. Mijam pracownię. Nie sposób nie zajrzeć:-)
Zaparzam sobie drugą, poranną kawkę, tym razem z mleczkiem.
Krzątam się, oddycham tamtejszym powietrzem...
W drodze powrotnej, załączam radio.
Audycja o Irenie Jarockiej:-)
Uwielbiała jej słuchać moja Mama.
Lubię i ja:-)
Nucę...
Kwiaty rezedy pachną cudnie
i są takie piękne w swej prostocie:-)
Ułożyłam już sobie kilka punkcików na dziś.
Wracam, by się nimi zająć.
Chlebek rośnie w formie, zupka grzybowa delikatnie bulgocze
w garnku, ciasteczka czekają,
by włożyć je do pieca...
Słońce opromienia kuchnię i myśli:-)
Maślany aromat rumianych już ciasteczek daje znać,
że pora wyjąć je z pieca.
Idealnie wpisują się w popołudniową kawkę odpoczynkową:-)
Wciąż jeszcze trwa moje dziś...
Dobre, pełne małych szczęść.
I choć wydawało mi się, że nie udźwignę tego dnia,
wymyśliłam sobie każdą jego chwilkę.
A potem, kroczek po kroczku sprawiłam,
że uśmiecha się moje serce, zamiast szlochać...
I myślę sobie, że właściwie można przełożyć to na przyszłość,
która spędza czasem sen z powiek, niesie niepokój i niepewność...
Gdyby tak pozostawić gdzieś z boku to wszystko
i zwyczajnie robić swoje?:-)
Wymyślić sobie te wszystkie chwilki,
a potem sprawić, by stworzyły dobrą, bezpieczną, moją codzienność.
To tylko inna skala...
Zabieram się za kolejny punkcik:-)
Miłego, niedzielnego popołudnia💗
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz