Nic się przy tym nie zmarnuje.
Maleńkie pączki powstały z wykrojonych środków:-)
Wystarczy minutka z każdej strony na głębokim tłuszczu.
Trzeba zatem się bardzo sprężać, żeby nie przypiec.
Oponkom towarzyszyły przepyszne pączki z różą.
Jeszcze na kolejne dni do kawki pozostało co nieco:-)
Tymczasem za mną starociowe emocje.
Mieszane bardzo. Z uwagi na to,
w co przemienia się największa giełda staroci w regionie.
A jest to bardzo na jej niekorzyść.
No ale jest jak jest.
To co wpadło mi w ręce...
Troszkę porcelanki i emalii, dwa krzesełka i spory,
piękny karczmiak:-)
Brak mi jeszcze stoliczka niedużego do kompletu:-)
Teraz, kiedy wiem już, jak smakują prawdziwe starociowe giełdy,
szczególnie te w Toskanii, a ostatnio w Barcelonie,
odczuwam niedosyt po `moich` Szombierkach.
Choć `moimi` nazywać ich już nie umiem i nawet nie chcę.
Mam jednak tę moją teraz chwilkę, by skarby wszystkie wyczyścić pięknie i znaleźć właściwe im miejsce w moich kątkach:-)
Ten moment na zawsze pozostanie dla mnie
najprzyjemniejszym ze wszystkich.
Choć kiedy dziś obserwowałam to, co działo się nad moją głową, wysoko hen na niebie, serce równie mocno biło ze szczęścia. Tylu gęsi dzikich, układających się w locie w magiczne klucze, nie widziałam chyba jeszcze nigdy. A to oznaczać może tylko jedno:-) WIOSNA tuż tuż!:-)
Byłam zachwycona i wzruszona.
Taki piękny jest świat dookoła...
I życie💗
~ bh ~
Tak,tak,tak. . .
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! :) :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń....... oponki zawsze będą mi się kojarzyć z KIMŚ kogo już nie ma z nami.....
Starocia to Ty wiesz.......a ta rawierka jest cudowna wzór jak moja ukochana Fryderyka
ściskam mocno
PS. Zawsze jestem mimo, że nie zawsze zostawiam ślad ......
Ach te wiosenne kadry zachwycają:))tak jak Twoje starociowe zdobycze:))w mojej okolicy żadnej giełdy niema niestety:((u nas też były oponki:)))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:))
OdpowiedzUsuń