środa, sierpnia 15, 2018

W nowej odsłonie



No i stało się... Obraz, który kiełkował w sercu i głowie od jakiegoś już czasu, klaruje się coraz piękniej i nabiera mocy. Dziś ostatecznie poczułam, że tak chcę:-) Patrzę na moje ektorpowe, białe  sofy, do których już nawet nowe, niebiałe i nietanie pokrowce upatrzyłam, a wyobraźnia ściele przede mną salon, w którym to wielkie, ikeowskie `cudo` odda pokłon mojej niedawno nabytej, najwygodniejszej na świecie, ze sprężynowym siedziskiem, najpiękniejszej, sofie z falbankowym oparciem. Starej oczywiście. Czeka sobie póki co w pracowni. Piękna jest. Kilka zabiegów przywróciłoby jej pełny urok i wdzięk. Na początek przetarłabym w bieli albo w ciepłej szarości drewniane elementy... No może jeszcze brudny beż mógłby być. Wyjść jednak trzeba od tapicerki. Ona podyktuje całą resztę. Jestem pewna, że `nowa` sofa cudownie wpisałaby się w tę salonową przestrzeń. Do niej dwa foteliki jakieś i miejsca tyle pojawiło się wolnego. Ektorpy sporo go zajmują. To moja wolna myśl póki co:-) Trzeba mi skonfrontować ją teraz i niejako uzyskać przyzwolenie, by tak mogło się stać. A marzę bardzo, by mogło:-) 

Tymczasem przez rozwarte na oścież sypialniane okno, dźwięk dzwonów kościelnych dobiega. Wszystko śpi jeszcze. Bo święto przecież. Obok państwowego, kościelne również. Dziś święcimy zioła i plony:-) Święto Wniebowzięcia Maryi Panny, nazywane również dniem Matki Boskiej Zielnej...
A ja, w błogim, moim tu i teraz, z filiżanką siemienia, w pieleszach porannych jeszcze cała, witam nowy znów dzień. Wdzięczna za każdy promyk ułożony na pościeli i ścianie, za poruszenie liści katalpy w delikatnym powiewie wiatru tuż za oknem, za ciszę...
I tak właściwie troszkę w nawiązaniu do dzisiejszego dnia, ziół kilka na stołach u mnie:-) I na parapetach kuchennych zewnętrznych. 
A ściślej, mięta z bielutkimi kwiatostanami. Pachnie cudnie, przy tym dodaje sielskości:-) No i nie zdążyłam jeszcze podzielić się swoimi zmianami niewielkimi:-) Bo oto w kuchni ławka  wiejska stanęła. Bardzo z nią przytulnie:-)



Len to może nie zioło, ale i on gości dziś na moim stole:-)



Przy okazji ławeczki, na parapecie inne drobiazgi 
i w ogóle dookoła:-)



Moje ściereczki z monogramami, toskańskie:-)
Koszyczek wcześniej służył jako naczynie dla jajek
w spiżarce. No i proszę, jak pięknie sprawdza się w nowej roli:-)
Podpatrzyłam taki to pomysł w nowo odkrytym dziś, 
starociowym królestwie u Alicji tutaj.
Cudowna dla mnie inspiracja:-)


Lny zagościły na powrót wszędzie.
I nieckę moją ulubioną odkurzyłam.
Przy tej też okazji starutkie czepki odnalazłam,
 które myślałam, że przepadły już gdzieś:-)














Przygotowując dania jednogarnkowe z panią Pawlikowską, 
do każdego właściwie wykorzystuję liście laurowe.
Zamiast takich zasuszonych, przyjemniej jest i zdrowiej 
świeżutkich użyć:-)










W mojej głowie nie ma już tutaj białych sof/leżanek...
Jest za to ta czekająca na swój moment w pracowni:-)




 Ławeczka z kuchni trafiła do salonu:-)







Uwielbiam poranki w takim odmienionym, czyściutkim domku:-)
Wystarczy chwilka jakaś wolna, by już myśl krzątała się miła
i wizja przemiany mebelkowej jakiejś
i dekoracyjnej:-)
Otwieram w taki to sposób wrota do mojego świata...
W którym serce bije mocniej na widok ławeczki pod kuchennym oknem,
która jeszcze kilka chwil temu, służyła w salonie:-)
I cóż poradzę, że sprawiam sobie tym sposobem radość wielką.
A i też zachwycam się na nowo wieloletnimi już, 
opatrzonymi przecież przedmiotami.
Wystarczy w nowej odsłonie jakiejś popatrzeć na nie,
by odkryć w nich to, co przy pierwszym spojrzeniu skradło serce:-)
Moje małe/wielkie słabości i radości wypełniają tak oto dzisiejszy czas... Spokojny, domowy💗




~ bh ` 










4 komentarze:

  1. Przepięknie u Ciebie Haniu, masz wspaniały gust, wszystko do siebie pasuje idealnie. Bardzo Ci dziękuję za wirtualne zwiedzanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie,sielsko,przytulnie.Rzeczy przestawione w nowe miejsca cieszą na nowo inaczej się na nie spogląda,ot mała rzecz a cieszy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To piękne radości które sprawiasz sobie i nam przy okazji:)))uwielbiam kiedy pokazujesz swój niezwykły domek:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak, tak! Zrób to! Ja już cieszę się razem z Tobą! I dopinguję! I czekam na cudowny efekt! Pozdrówka przesyłam Pola :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger