I kilka jeszcze `drobiazgów` zmienię:-) Byle tylko choć troszkę wiosennie się zrobiło:-) Może też będzie to ten moment, kiedy obecne sofy zastąpi ta starociowa, z pracowni:-) Do niej dwa fotele jedynie?:-) Pies zamieszka na czas jakiś w hoteliku, który zna już i lubi bardzo. Nie zrażają mnie niedogodności wszelakie, które nieodzownie wiążą się z remontami, bo w swojej głowie widzę już to, co powstanie... Białe podłogi, w salonie, na klatce schodowej i w sypialni. Schody i poręcze, również białe. Kominek, podobnie:-) I kilka innych jeszcze rozwiązań, w tę bielutką stronę zmierzających, mam jeszcze. Ściany widzę przetarte delikatnie w kierunku efektu starego tynku. W łazience zmieniłabym wannę, która jest zwyczajnie za duża. Umywalkę zaś osadziłabym na starym stoliku:-) Z półką pod spodem najchętniej. Na niej ułożę swoje bielutkie ręczniczki z falbankami:-) To ten moment, po prawie siedmiu latach od wprowadzenia się do naszego domu, kiedy można bez pośpiechu już, dopieszczać każdy kąt, przy okazji odświeżania tego, co już odświeżenia wymaga. Na samą myśl, szybciej bije moje serce! A póki co, dojadam moczkę. Robię ją tylko dla siebie, bo nikomu nie odpowiada jej wygląd:-) Tym sposobem mam jej sporo jeszcze:-) Troszkę ogarnęłam po świętach i jest nieco puściej:-) Z kuchennego stołu zniknęło już wszystko co świąteczne. Pierniki, ciastka, orzechy i mandarynki wyjedzone, zatem półmiski stoją już sobie puściutkie:-) W nich ceramiczny garnek, zakupiony na zeszłej giełdzie staroci.
Na czas świąt ławkę wsunęłam pod okno
i tak na tę chwilę pozostanie:-)
Mini regalik...:-)
Dzbanuszek z zeszłej giełdy:-)
Półmisek mój ulubiony, Carska Rosja:-)
Zakupiony na Kole.
Kiedy wyjmuję po jakimś czasie, ułożone w szafkach
i w kredensach naczynia, cieszę się nimi na nowo:-)
To jak ukryć dziecku zabawkę i kiedy troszkę już o niej zapomni, podarować mu ją raz jeszcze:-)
Praktykowałam to swego czasu i naprawdę działało:-)
Zasłonki zaś białe zawieszę albo, jeśli uda mi się wynaleźć,
lniane, brudno-beżowe:-)
I tak to z mini-regalikiem nowo powstałym i pomysłami kilkoma na odmianę wnętrza domu, powolutku kończę ten stary, 2018 rok:-)
Bardzo chciałabym postanowić sobie dwie rzeczy.
O pierwszej opowiada pani Pawlikowska w poniższym filmiku.
Pragnęłabym pozostawić za sobą to wszystko, co zaprząta niepotrzebnie moje myśli i poczuć tę lekkość i wolność
serca i umysłu.
Drugie, to nawyk biegania tuż po przebudzeniu...
Znów inspiracja płynie od pani Pawlikowskiej.
To takie dwa postanowienia, tyczące się mnie samej.
Myślę, że wiele dobrego wynikać będzie z tych czynności
każdego dnia:-)
A to jak się wszytko potoczy,
zależy wyłącznie ode mnie:-)
Lubię bardzo takie powtarzające się rytuały.
To jak codzienny prysznic przed snem,
bez którego nie umiałabym zasnąć.
Zatem, uległam i ja tym razem czarowi postanowień noworocznych:-)
A skoro niosą coś dobrego, to dlaczego nie:-)
Mam nadzieję, że zajrzę tutaj jeszcze z życzonkami na Nowy,
szczęśliwy Rok🌝
~ bh ~
Widzę że plany,plany,plany. . .życzę zrealizowania i gratuluję poświątecznej energii.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-) Jakoś tak trochę tej energii mam, zobaczymy co z tego wyniknie?:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie,
Hanna
Piękne plany masz na ten rok:))Pozdrawiam serdecznie i spełnienia wszystkich zamierzeń życzę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu Kochana!
UsuńTobie również życzę spełnienia wszelkich noworocznych zamierzeń:-)
Całusy,
Hania
Haniu!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci abyś poczuła lekkość i wolność serca i umysłu! I wspaniałych polowań
na wymarzone graty!:)
Kochana Rose, dziękuję! To piękne życzenia, kieruję je też ku Tobie:-)
UsuńZ lekkim sercem, pośród naszych staroci... Achhh:-***
Pozdrawiam Ciebie serdecznie,
Hania