Dziś przyszedł impuls, by zatrzymać się na dłużej w kilku pomieszczeniach, które wymagają mojej uwagi i aktywności dość często.
A pojawił się nie do końca tak po prostu:-)
Jedno słowo: inspiracja:-)
Z racji aury, która nie rozpieszcza i tym samym też nie zachęca do wychodzenia z domu,
więcej czasu spędzam na myszkowaniu po moich ulubionych stronach wnętrzarskich i w ogóle wnętrzach.
Natknęam się tym sposobem na Ulę Pedantulę,
u której poczułam się bardzo swojsko i po prostu miło:-)
Choć zupełnie nie mój klimat wnętrz, było mi w nich... domowo:-)
A to dlatego, że jest w nich serce i po prostu życie:-)
A to, co urzeka mnie w autorce filmików na YT najmocniej,
to prawdziwość, niekłamany i nieudawany przekaz.
A o to naprawdę niełatwo.
Przynajmniej ja mam problem z zaufaniem tak do końca w to,
co nazbyt wyreżyserowane,
choć ma sprawiać wrażenie naturalnego...
Tego nie da się oszukać.
i tutaj klik:-)
Zobaczyłam też filmik pt "Makijaż w pięć minut".
Idealnie dla mnie, pomyślałam:-)
Coś tam dla siebie skorzystam:-)
I o to chodzi, by ze wszystkiego potrafić wynaleźć tę maleńką cząstkę naprawdę naszą...
I cieszy mnie zawsze ta wewnętrzna iskierka, która podpowiada,
by za takie syzyfowe bądź co bądź prace się zabrać.
Gdyby nie to,
niczego nie mogłabym znaleźć
i miejsca coraz mniej, nie wspominając frustracji,
którą takie nieogarnięte wnętrza u mnie wywołują.
To pewnie stan na kilka/naście może dni,
ale warto.
Tak więc spiżarka znów czyściutka, a raczej odgracona:-)
I buciarnia. Część garażu też.
W takich uporządkowanych, czystych wnętrzach,
kawka smakuje inaczej.
Przy odmienionym stoliku przy okazji:-)
Zapas świec poczyniony (Ikea).
Pięknie im w mojej starej dzieży.
Ta oto tacka w ostatnim momencie uniknęła przemalowania.
Ufff.
Pozostałe w przetartej bieli, stety albo niestety:-)
O poranku zaś na ciasteczka przyszła chęć:-)
Moje ulubione, maślane.
Choć to przecież nie niedziela.
Do kawki odpoczynkowej jak znalazł:-)
Z gazetką i świeczuszką...
Jeden z moich ulubionych rytuałów:-)
Na stole kuchennym też poprzestawiałam troszkę:-)
I na szafie....
I poduszek kilka ulubionych ułożyłam na jednej z sof.
Stół jadalniany też z inną niż wczoraj oprawą:-)
Miałam jeszcze kilka planów.
Gdyby tylko dzień był nieco dłuższy...
A jutro znów towarzyszyć mi będą takie klimaty:-)
~ bh ~
Też w ten zimowy mroźny czas sięgam po różne inspiracje:)))największą moją inspiracją jest Twój dom i pracownia Haniu:)))z wielką przyjemnością tu zaglądam a czasem nawet kilka razy dziennie:))w tym poście również wiele rzeczy mi się podoba a najbardziej porcelanowa pałeczka do ucierania:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu Kochana, nie wiem czy znasz takie uczucie, kiedy czujesz, że na sercu miło jakoś, tak po prostu. I szukasz przyczyny, co mogło to sprawić. Dziś tak właśnie się czułam i myjąc naczynia uświadomiłam sobie, że sprawiły to Twoje słowa... Cała jestem Tobie wdzięczna za każde dobre słowo.
UsuńBardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam,
Hania