Od dziś też mogę zaparzać w domku znów kawkę:-)
Ekspres cudownie odzyskał swoją sprawność,
tym samym też powróci jeden z ważniejszych,
celebrowanych moich, porannych rytuałów:-)
Jak ja kocham ten widok i zapach i wszystko,
co ta zwyczajna i niepozorna czynność ze sobą niesie.
Dla mnie już taka nie będzie, ani oczywista ani zwyczajna:-)
Wystarczy coś na moment utracić, by docenić,
jak wielką ma dla nas wartość...
Dobrze mi:-)
Naprawdę dobrze.
Tak niewiele potrzeba...
Wszystko tak szczęśliwie się kumuluje.
Wiosna, kawka, i ściana już w pracowni wyburzona:-)
Dziś też stół przywiozłyśmy, ten eklektyczny, rozkładany.
Od dziś też wnętrza pracowni, a raczej ich namiastkę,
można oglądać na mini wystawie w jednej z gliwickich restauracji
przy rynku o nazwie Szamma:-)
Mogłam zachwycić się nimi,
zanim trafiły na tzw światło dzienne:-)
I przy okazji nasz `nowy` stół:-)
Po rozłożeniu.
Kiedy wychodziłam, Ania nadawała mu już miętowy odcień:-)
Jestem zachwycona tymi ujęciami...
Zapragnęłam zawiesić wszystkie te prace u nas również:-)
Jest i informacja,
że to nasze skarby:-)
Wróciłam do domu cała w skowronkach:-)
A w nim sporo już kolorowych akcentów.
Przywołuję wiosnę:-)
Zapachem i soczystą, świeżą zielenią mięty,
upajam się i zachwycam.
Co rusz dokupuję kolejną:-)
A od wczoraj chłonę ten oto instagram z bijącym sercem:-)
Radosnego popołudnia i wieczoru wszystkim💗
~ bh ~
U Ciebie nie ma nudy, ciągle coś się zmienia, Tu fotel biały za chwilę miętowy stoi. Tu filiżanka biała, tam z wzorkiem przecudnym. Tu kwiaty, tam zioła, ziarenka, bułeczki... fantastycznie!... Zachwyca Twoja pasja połączona z twórczą pracą. To może dawać tylko dobre owoce... :)
OdpowiedzUsuńAni trochę:-) Tyle się dzieje i w domku i w pracowni... Tak dobrze mi z tym:-) Pięknego dnia! Ciepło pozdrawiam,
UsuńHania