Kiedy dzień budzi się różowym niebem, świecami, samopoczuciem dobrym, miłym oczekiwaniem na calutkie dziś, a po chwili i słońcem wypełniającym każdy zakamarek domu i duszy, odnajduję prawdziwy smak życia... W takich jak ta, chwilach. Byle tylko jeszcze cisza mogła trwać jak najdłużej i to spowolnienie niedzielne. Nie spieszę się nigdzie, zasłuchana w świergot cudowny docierający przez uchylone w kuchni okno. Pięknie jest:-)
Spragniona już jestem bardzo tych słonecznych poranków. Wypatruję nieśmiało, czy aby choć jeden już łebek krokusi nie wznosi się gdzieś. To jednak nie ten czas chyba. Ziemia zmarznięta zbyt. Zaczekać przyjdzie jeszcze troszkę na te cudowne oznaki budzącego się życia. Całą sobą wypatruję już i czekam na wiosnę po prostu. Dziś mogę poczuć jej cudowną namiastkę:-) I to moje szczęście na dzisiejszy dzień:-) Od jakiegoś czasu wypatruję małych oznak szczęścia i jedno każdego dnia zapisuję w moim małym notesiku:-) To pomysł pani Pawlikowskiej, który z radością podchwyciłam. W odpowiedzi niejako, chwilkę później w prezencie otrzymałam uroczy notesik, idealny na moje małe szczęścia:-) Pozwala to być uważniejszą i dostrzegać wszystko, co dobre przydarza się każdego dnia... Wypracować muszę jedynie i chcę oczywiście, nawyk notowania tego, co w danym dniu mnie zachwyciło, by nie opuścić żadnego z nich. To wielka frajda:-) I często trudno się zdecydować, co wybrać:-) Choć na pozór może się wydawać, że to zwyczajny, jeden z wielu, niczego niezwykłego nie niosący dzień...
Tak więc dziś to słońce i świergot ptaków:-)
Dodatkowo też sprawiam sobie przyjemność wyeksponowania moich kuchennych, `nowych` desek, którymi zachwycona jestem bez reszty.
Na początek stół w kuchni powrócił do ułożenia poprzedniego,
jednego z dwóch możliwych, zawsze to jednak odmiana jakaś:-)
Na nim jedna z desek dekoracyjnie:-)
Zajmuje połowę jego długości.
Widok ten wprawia moje serce w ten znamienny rytm:-)
Przypisany dla wyjątkowych tylko chwil i emocji.
To jedna z nich:-)
Choć jak pstryknięcie palcem,
chwilka ta ulecieć może niespodziewanie,
wiem, że miałam ją i z tą świadomością jest mi dobrze...
Druga, większa, na tę chwilę pozostanie na szafeczce mojej ulubionej:-)
A oto i moje krzesełko, o którym wspominałam ostatnio.
To była miłość od pierwszego wejrzenia:-)
Umyłam, oczyściłam i zmatowiłam szlifierką,
po czym delikatnie pobieliłam.
No i jest:-)
Moje cudne...
Gdzie indziej, jak nie przy moim stoliczku z falbanką
Każda rzecz trafiona, przemyślana i starannie ułożona. Tam, gdzie trzeba i gdzie jej najpiękniej! Uwielbiam Twoje kompozycje Haniu. Krzesło zachwyca i idealnie wpisuje się w przestrzeń. A notesik? jest super pomysłem- nie wiem czy nie "zgapię", bo to ćwiczenie uważności i piękna, codzienna afirmacja. Przedwiośnie...achh! kocham ten niezwykły stan ciała i ducha... Bo przedwiośnie czujesz całą sobą... Całusy :* Pola
... mieści w sobie więcej niż na początku planowałam. Coraz częściej wychodzę poza wnętrzarsko-dekoracyjne klimaty. Bywa emocjonalnie, ale zawsze prawdziwie. Dzielę się refleksjami i rodzącymi się w różnych momentach mijającego dnia myślami. Przedstawiam wreszcie moje częste poczynania w zakresie odnawiania, dekorowania, wyszukiwania..., w odwrotnej kolejności:-)
Podpatrzę czasem coś u innych, przemycę to i owo na swoją przestrzeń i nie omieszkam podzielić się swoją wielką stąd płynącą radością. A wszystko zawdzięczam porankom. Są dla mnie najcenniejszym momentem całego dnia. To z nich czerpię swoją siłę i dobrą energię, to na nie zniecierpliwiona czekam, a kiedy nastają, pełna zachwytu,
otulona ciszą, po prostu smakuję każdą mijającą sekundę:-)
I oczywiście biel! Kolor przewodni w moim życiu. Ściany, meble, sofy, tekstylia, takie chcę, by były i niech właśnie one królują-) Przełamać tę swoją biel raz na jakiś czas mam potrzebę. Sięgam wówczas po szarości i beże.
W skrócie, `bielhani` to miłość do mebli i przedmiotów ze swoją własną historią, otoczonych bielą ścian i tkanin, wkomponowanych tak, by tworzyły klimatyczną, miłą do życia przestrzeń:-)
Każda rzecz trafiona, przemyślana i starannie ułożona. Tam, gdzie trzeba i gdzie jej najpiękniej! Uwielbiam Twoje kompozycje Haniu. Krzesło zachwyca i idealnie wpisuje się w przestrzeń. A notesik? jest super pomysłem- nie wiem czy nie "zgapię", bo to ćwiczenie uważności i piękna, codzienna afirmacja. Przedwiośnie...achh! kocham ten niezwykły stan ciała i ducha... Bo przedwiośnie czujesz całą sobą... Całusy :* Pola
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod słowami Poli:))wszystko u Ciebie Haniu wygląda uroczo:))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:))
OdpowiedzUsuń