Szafa moja piękna, stara bardzo, z ostatniego starociowego wyjazdu opuściła już garaż
i godnie stanęła w ... sypialni. Zamiennie oczywiście. Sekretarzyk wystawiam dziś na sprzedaż,
wolę z niego zrezygnować, bo stylizowany, nie stary. Szafa za to ma swoją bardzo długą historię.
Jest jedyna w swoim rodzaju, niespotykana, z cudnymi okuciami...
Jedynie nie obroni się przed pędzlem, choć wcześniej byłam przekonana, że nic w niej nie zmienię.
Mam nadzieję, że ten zabieg doda jej uroku.
Pociągnęło to oczywiście za sobą kilka zmian... Zanim szafa stanęła ostatecznie w miejscu sekretarzyka, `jeździłam` z nią od ściany do ściany. A nie było to łatwe, bo ciężka bardzo. Najchętniej widziałabym ją w salonie, ale nie wpisuje się jakoś w tę przestrzeń.
Początkowo miała zająć miejsce mojej sypialnianej Mory, zatem najpierw zrobiłam małą roszadę zegarową. Moją "babę" ustawiłam w holu przy lustrze, zegar z holu stanął w mojej garderobie, póki co oczywiście:-) Jedynie na szafeczkę moją ścienną z tasiemkami i karteczkami okolicznościowymi nie mam pomysłu. A nie zrezygnuję z niej za nic w świecie.
Oto mała dokumentacja zdjęciowa:-)
A w kuchni zaparzacze wróciły już do szafeczek ściennych, czyli na poprzednie miejsce:-)
Jednak za dużo dla mnie działo się w tym jednym miejscu.
Może po kolei i wazy częściowo powrócą tam gdzie wcześniej stały.
Moja mini kolekcja budzikowa rozrasta się.
Liczy już sztuki trzy:-) Dwa z nich (budziki), bardzo podobne są do siebie.
I taka maleńka pinterestowa inspiracja:-)
Bardzo spodobały mi się figurki takie jak moje, przyobleczone w `perły` i inne ozdobne dodatki.
I tak stoi sobie śliczna Maryjka moja przy łóżeczku, w moim kąciku:-)
A tutaj biało:-) I zimno bardzo.
Na ławce cieniutka warstwa białego puchu...
Najprzyjemniej zatem w domku z cieplutkim kocykiem, gorącą herbatką, ogniem w kominku
i czymś miłym do poprzeglądania albo do poczytania...
Takiego też, miłego i domowego niedzielnego popołudnia życzę wszystkim:-)
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz