i skrzyniach. Pozwalam sobie już na to jesienne dekorowanie. Choć akurat dziś przez chwilkę poczułam się nieswojo z tymi wszystkimi moimi wrzosami i innymi jesiennymi akcentami... Tak cudnie zaświeciło słońce. Podmuch prawdziwej, letniej aury... W ten jesienny dzionek:-) Jednak nie posunęłam się jeszcze tak daleko, by sięgnąć po dynie... Póki co jedynie kulinarnie:-) A tymczasem wrzosy w kuchni...
W salonie...
Na kominku hortensje i rozchodnik...
Jedna ze starych okiennic znów trafiła na jadalniany stół:-)
Na kredensie też mały akcent...
W nieckach...
Na ławeczkach...
A to już jesień w pracowni, a dokładniej w naszej kuchni:-)
Dynia hokkaido, pokrojona w półksiężyce,
doprawiona ziołami i solą i podlana oliwą,
w towarzystwie Cudownych Dziewczyn...
Niezapomniane emocje:-)
Te, powodowane doznaniami smakowymi,
jak i tętniącą życiem naszą pracownią:-)
A smak wzbogaciłyśmy kilkoma kropelkami limoncello:-)
Cichutko i bardzo ładnie wkrada się jesień do Twojego domku:)))ja też już dekoruję wrzosami i nawet dostałam koszyk ozdobnych dyń:)))pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńA ja zamówiłam białe:-) Bardzo jestem ich ciekawa. Zatem jesień!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu, że dzielisz się tym, co u Ciebie:-)
Całusy!
Hania
Piękna ta Twoja Jesień, choć za oknem przynajmniej u mnie pada...ja też już zebrałam moje hortensje i rozchodniki, część poszła na wianki, część też powkładana w dzbanki, gary...zapalam świece i słucham Pani Halinki i oglądam po raz kolejny Twoje cudne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Haniu...Aga z Różanej