Głównie serca! Hmmm... I chodzi ta czerwień za mną, jak co roku. Tyle, że tym razem chyba pozostanie:-) Jakby nie było, to kolor tradycji i miłości:-) Tak więc to najlepszy moment, by zaistniała we wnętrzach. Jest dość uniwersalna. Można łączyć ją z wieloma kolorami. Dla mnie najpiękniejszym połączeniem jest towarzystwo zieleni lub złota. Poprzestanę jednak na zieleni:-) Tej ciemnej, butelkowej. To hit zresztą tego roku. Wkroczyła do wnętrz, a i w modzie wspaniale sobie radzi:-) Zieleń z kroplą błękitu, czyli głęboki szmaragd... Również widzę u siebie nie tylko dekoracyjnie. Sama dobrze w tych kolorach się czuję. I jakoś tak już mam, że po kilku podejściach dopiero ostatecznie na coś się decyduję. Dwa razy mierzyłam `futerko` takie właśnie butelkowo-zielone i... wielką mam na nie ochotę:-) Do nabycia w sieciówce mojej ulubionej na Z:-) Na bombki i szkło w tym odcieniu zwracam uwagę już od jakiegoś czasu. Dlaczego zatem w tym roku nie pójść w tę stronę?:-) Przy okazji będę w zgodzie z panującym trendem:-) Żartuję oczywiście:-) Nie kieruję się przenigdy tym, co dyktuje moda. Dla mnie nie ma to nic wspólnego ze stylowością. Stawiam na swoją intuicję i na to, jak w czymś lub z czymś się czuję. Czasem jedynie, niezamierzenie, idzie to w zgodzie z tym, co kreują panujące trendy. Tak więc kożuszek (mam i uwielbiam, póki co nie zielony, a w delikatnym beżu), czerwona lub zielona sukienka (podobnie) i torba listonosza... Kurczę, bardzo po mojemu:-) Mam jedynie poczucie, że to moda tym razem dopasowała się do mojej szafy:-) Przynajmniej w tej maleńkiej części;-) Na pewno nie znajdzie się w mojej garderobie piżamowy garnitur, żakiet o męskim kroju (zdecydowanie wybieram kobiecy, dopasowany) czy buty-skarpety... Nie przepadam też za czapkami z daszkiem czy lampasami wszelakimi. Jest za to bardzo w moim guście oversize`owa koszula czy rodzaj bielizny koronkowej zakładanej na... coś:-) A powracając do moich świątecznych ozdób, pierwszy krok poczyniłam w kierunku zielonych dodatków. Moje szklane bombki takie właśnie są. Do tego te które już miałam, czerwone i w kolorze starego złota. Wczoraj sporo ich jeszcze znalazłam. Tyle, że drzewko musi mieć solidne gałązki:-) Ostatecznie rozejrzę się jeszcze za czymś, a to co jest, posłuży jako dekoracja kredensów, lamp i stołów. Biel za to wykorzystam w pracowni:-) Komfortowa dla mnie sytuacja:-) Nie rezygnuję z niej całkowicie...
Jest już kilka białych, świątecznych akcentów.
W pracowni oczywiście:-)
A i w domowej też świątecznie:-)
Dziś przeniosłam się tam na moment, bo i czyściutko
i wszystko na swoim miejscu.
A głównie po to, by zrobić wianek.
Z eukaliptusa i tujki.
Na stelażu solidnym z obręczy ze starej beczki.
A szklane, białe bombki kuszą:-)
Wypisane już kartki świąteczne czekają na moment wysyłki.
Chyba piętek będzie dobrym na to dniem:-)
Ogólnie troszkę tutaj zmian.
Kredens z sypialni np stanął na jednej ze ścian.
Gdzieś musiał:-)
Parawan czeka na wolną moją chwilkę, by się nim zająć...
Zasuszone hortensje, róże i czarnuszkę wykorzystam może
do któregoś z wianków...
I tutaj również pozbyłam się karnisza.
A wianek wymyśliłam sobie, by zawiesić go pod żyrandolem
w salonie. Stelaż miał być solidny,
by mógł utrzymać szklane bombki,
by mógł utrzymać szklane bombki,
które miały go zdobić...
I tak też zrobiłam:-)
Wianek zawiesiłam tak jak planowałam...
Na nim moje szklane, ciężkie dość bombki...
To wdzięczny i szybki sposób na świąteczną dekorację:-)
Popatrzyłam...
Z prawej, z lewej, z daleka...
Po czym wszystko zdemontowałam:-)
Wianek trafił na kuchenny stół...
A bombki z powrotem do wazy.
Ostatecznie wiankiem ozdobiłam moją sypialnianą szafę.
I teraz jest okej:-)
I tak już mam, że kiedy czegoś nie czuję,
tak długo ustawiam i przestawiam,
aż pojawi się to wewnętrzne zadowolenie.
I miło mi teraz patrzeć na moją szafę:-)
A bombki chyba jednak zaczekają na choinkę🙂
~ bh ~
Oj Haniu wiele u nas wspólnego:))no może z takim uporządkowaniem to u mnie nie do końca......:)))mnie się wianek pod żyrandolem bardzo podobał:)))ale jak napisałaś musi pasować przede wszystkim Tobie:)))zawsze wielką przyjemnością jest do Ciebie zaglądnąć:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZapomniałam życzyć Ci zdrówka:))))Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Haniu...coś ostatnio nie mogę napisać ani jednego komentarza z telefonu, a tylko wieczorem mogę poczytać co tam u Ciebie się dzieje...tak więc poczytuję, ale komentarzy nie uiszczam...dzisiaj wyjątkowo jeszcze jestem w pracowni i mam trochę wolnego, więc tutaj mogę napisać o moich odczuciach do Twoich przeróbek domowych i jestem pod wielkim wrażeniem, uwielbiam podglądać Twoje zakupy i zmiany jakich dokonujesz:) czuję ten klimat niesłychanie , bo wokoło tyle tego samego...ja podobnie jak Ty nic nie robię na siłę, jeśli jest po mojej myśli ok, jeśli nie odpuszczam...ostatnio walczę z remontem sypialni, zmiana całkowita , może kiedyś o tym napiszę na Różanej, teraz mam tyle roboty, że nie ma kiedy zrobić zdjęć...Wiesz dzisiaj kupiłam choinkę, stanie w sypialni, bo na razie nie mamy salonu...na starociach kupiłam piękny, niebieski, żeliwny stojak już nie mogę się doczekać przyjazdu Tomasza, bo to jego działka, osadzanie choinki:) wieje za oknem i jakoś tak nie czuję świątecznej aury, dlatego pogapię się jeszcze u Ciebie może się natchnę:) Spokojnego wieczoru:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Aga z Różanej
Ale czemu. . .? Przecież fajnie było z tymi bombkami.Bardzo są stylowe i jakoś tak pasowały do tego żyrandola.Od razu spojrzałam na swój i może coś tam. . .Piękny jest ten czas kiedy stroimy nasze domki. . .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń