Małymi kroczkami

Metoda małych kroczków... Kieruję się nią w swojej codzienności. I właściwie nie zawodzę się. Pozwala mi nie zrażać się zbyt dużymi sprawami i zwyczajnie, nie oszaleć. Dzielę je na fragmenty (punkciki), tak by z wewnętrznym spokojem iść do przodu. W swoim tempie, bez presji. I to zarówno w tych zwyczajnych, codziennych poczynaniach, związanych z porządkowaniem i ogólnie, prowadzeniem domu, jak i tych większych (dla mnie), dotyczących rozwoju szeroko pojętego. I już dostrzegłam coś bardzo ważnego. Jeśli czegoś pragniemy, gdy coś chcemy zrealizować, którąś z kiełkujących w sercu i głowie myśli, nie trzeba stwarzać wyjątkowych ku temu okoliczności, czy też czekać, aż wszystko dopięte będzie na ostatni guzik. Bo tak właściwie, trudno, by tak było. Każdy moment jest tym właściwym. To, co jest tutaj priorytetem, to wewnętrzna, nieodparta chęć, głębokie przeświadczenie, że tego właśnie chcę... Jeśli włożymy w coś całe swoje serce, a inaczej mówiąc, jeśli robimy to, co kochamy i w co wierzymy, z każdym maleńkim kroczkiem, rozpościerać się zacznie przed nami obraz, który kiedyś urodził się w naszym sercu. Wyobrażenie, marzenie, pragnienie, które o dziwo, niepostrzeżenie zaczyna przybierać namacalną postać. I to chyba spore ułatwienie w życiu. Coś wielkiego i trudnego, rozbić na mniejsze cząstki. Tak, by skupiać się na jednej tylko w danym momencie. Mnie pomaga:-) I bardzo tę strategię działania polecam:-)

Tym sposobem, to mój prawie osiemdziesiąty wpis w tym roku, a pięćsetny w ogóle:-) Jej, sama się zdziwiłam:-) Tak też, już pojutrze, 16 czerwca, nastanie dzień, o którym jeszcze niedawno tylko rozmawiałyśmy, że mogłoby tak być:-) Dzień sprzedaży podwórkowej przed naszą pracownią:-) Ogłosiłyśmy ją niedawno i aż trudno nam uwierzyć, że tyle życzliwości i zainteresowanie spore wzbudziła. Bardzo już czekamy:-) Wyjdziemy na zewnątrz z naszymi mebelkami, dekoracjami, kwiatami, wiankami i wszystkim tym, co jesteśmy w stanie już komuś odstąpić:-) Będzie kawka, lemoniada i ciasto. Nasza ukochana muzyka, a zatem na pewno pan Bajor m.in.:-) Wspaniałe dziewczyny, które już zaoferowały swoją pomoc i ogólnie, klimat i nastrój, który towarzyszy nam w pracowni każdego dnia:-)
Kilka zatem ujęć tego, co już czeka... 

To tylko część:-)

Poza tym sporo kwiatów, ziół i bylinek.

Już nawet zrobiłyśmy maleńką symulację przed pracownią:-)

Jutro zabieramy się za wicie wianków:-)

Bukieciki jakieś, by każdego móc obdarować...

Ciasto albo ciasteczka, by z kawką posmakować:-)

Troszkę dziś znów zorganizowałyśmy kwiecia i nie tylko.

Choć hortensja i amarantus na inną okoliczność zakupione:-)

Achhh i wszystko pozostawiamy już swojemu biegowi.

Z zamiarem, by urządzać takie sprzedaże cyklicznie, 

rodzi się też nadzieja, że każdy będzie mógł nas prędzej czy później odwiedzić:-) A jeśli zechce, zajrzeć będzie można do pracowni, by podpatrzeć, jak u nas jest:-) 

Ogłaszamy wszystko na naszym FB i na instagramie.

Pozostaje mi zatem wszystkich gorąco zaprosić 

w nasze starociowe progi:-)

Do zobaczenia Kochani:-*

~ bh ~