Tło dopracuję sobie, gdy już znajdę tę docelową tarczę.
A u mnie tak to już jest, że jedno pociąga za sobą drugie... Tak więc pozmieniałam troszeczkę przy tej okazji w sypialni:-)
Mój stoliczek/umywalka po drugiej już stronie łóżka.
Kilka śmietankowych dodatków jeszcze...:-)
Kuferek...
Lampki nad łóżkiem:-) Przemalowałam przy okazji.
Sekretarzyk zaś stanął po mojej stronie łóżka.
W jego poprzednim miejscu ustawiłam długi zydelek.
Kremowa narzuta dziergana na łóżku
na innej dzierganej, białej...
Stary miś w kremowej sukience zamiast tego w białej...
Koronki tu i tam...
A dziś aura smutna bardzo za oknem,
melancholijna...
Może firanki zawieszę jeszcze w sypialni, zwiewne, białe.
Przy dźwiękach takich...
i przy tlących się dookoła świecach.
Niech mi będzie dziś nostalgicznie troszkę i tkliwie...
~ bh ~
No i pięknie jak zawsze.Zmiany zawsze robią dobrze i ludziom i przedmiotom.Wnętrze nabiera nowego blasku,a opatrzone rzeczy znowu przyciągają oko.Zegar przeszedł baaaaaardzo korzystną metamorfozę.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko:-)
UsuńZegar teraz też bardzo mi się podoba.
Pięknej niedzieli,
Hania