W pracowni otwieramy okna zamiast uruchamiać piec:-)
Słońce otula nas promieniami,
a my w afirmacji tej cudownej aury,
przywołujemy wszelkie, jesienne motywy.
Wrzosy w wazach i w skrzyniach,
zasuszone hortensje w słojach
i... kompozycje kwiatowe, które też przybrały ten radosny,
wielobarwny klimat:-)
I jakże wpisują się tutaj i ożywiają wnętrza...
Można dać upust własnej, twórczej inwencji i fantazji:-)
I choć nie dla nas ta jesienna oprawa stołu,
to choć przez chwilkę przydała naszej kuchni doniosłej
i za razem radosnej aury:-)
W duecie z drewnianym blatem naszego starutkiego,
kuchennego stołu kompozycja prezentuje się pięknie:-)
I `mój` las pachnie już jesienią :-)
To ten dobrze wyczuwalny zapach wilgoci i świeżo wzruszonej ziemi... Inny niż zwykle.
Lubię oddychać pełną piersią
i chłonąć tę niepowtarzalną woń.
Kilka głębokich wdechów i wydechów i można poczuć życie.
A potem już tylko patrzeć, patrzeć, patrzeć...
I aż nieswojo przejść na tak przyziemną stronę rzeczywistości,
jak komoda a raczej szafka,
która kilka dni temu stanęła w moim salonie .
Ale to przecież ten wymiar codzienności,
którym na co dzień żyję i oddycham.
Moja miłość:-)
Oto jejmość we własnej, nienaruszonej osobie-)
Pięknych chwil dzisiaj wszystkim 🍁
~ bh ~
Jak pięknie połączone dary jesieni w tej dekoracji stołu,gratuluję inwencji!Nie chce się wierzyć,patrząc na drzewa,że jeszcze nie tak dawno bujały różnymi odcieniami zieleni.Spektakl natury trwa . . .Jeszcze raz pozdrawiam, Grażyna.
OdpowiedzUsuńCzas nieubłaganie mija, ale póki co jest cudnie:-) Pięknie to nazywasz, spektakl natury...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grażynko,
Hania