Nie wspomniałam wczoraj o ławeczce, szafeczce i kołysce,
z którymi również powróciłam z giełdy staroci.
Wciąż czekały w bagażniku.
To co udało mi się doczyścić,
jest już i cieszy moje oczy.
To chyba dzieża,
przynajmniej ja tak nazywam to drewniane cudo:-)
Przypuszczam, że mogło służyć do nabierania ziarna,
ale oczywiście mogę się mylić.
Widzę w niej zasuszone hortensje, róże, bożonarodzeniową choinkę, białe ręczniki zwinięte w ruloniki, dyńki, wrzosy...
Właściwie niezliczona jest lista możliwości,
jakie niesie to niepozorne naczynko.
Mam wielką słabość do wszelakich drewnianych naczyń
i skrzynek, dlatego sporo ich u mnie już,
w różnych miejscach.
Mniejsze i większe, z uchwytami i bez.
A żeby zasuszyć, trzeba nieć co:-)
Póki co świeżutkie, niepachnące niestety...
Kolejna skrzyneczka...
Te z rączką doskonale sprawdzają się w pralni,
na podręczną chemię, na narzędzia, na świece, kwiaty...
Drewno kominkowe z kosza wiklinowego trafiło do skrzyni.
Sprawdzają się również w tej roli metalowe kosze.
Po umyciu skrzyneczki zmieniły zupełnie odcień:-)
I ławeczka, która skradła moje serce:-)
Tę zieleń bardzo lubię.
Doskonale przełamuje moje stonowane barwy
i wprowadza... świeżość.
Pozostanie w takim oto nienaruszonym stanie.
Następna miniaturkowa skrzyneczka, na kredki, nożyczki, serwetki, szczotki do włosów...
U mnie póki co po prostu jest:-)
Wyłącznie dekoracyjne, bez szczególnego, praktycznego zastosowania.
Kiedy wyobrażę sobie jeszcze białą podłogę...
Gigantyczna łycha drewniana,
już w towarzystwie pozostałych przyborów kuchennych...
Filiżanka na uroczych nóżkach...
\
Z półmiskiem i dyńką dekoracyjnie na stole kuchennym.
Tutaj pochmurne, deszczowe niebo i wietrznie ...
Najmilej mi dziś w domku.
W błogim nicnierobieniu,
z muzyką ulubioną, świecami, czymś pysznym
i gazetkami kilkoma...
~ bh ~
Tak, ta ławeczka powinna taka zostać,taka jest śliczna i jedyna w swoim rodzaju.Jeszcze raz pozdrawiam,zauroczona Twoimi zdobyczami.
OdpowiedzUsuńMiałam u Ciebie zaległości ale dzisiaj nadrobiłam:)))fantastyczne zakupy na starociach zrobiłaś:))mnie też ta ławeczka skradła serce:)))pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:)))
OdpowiedzUsuńW sumie to ja sama nie wiem czy ten dzban czy też słój bardziej mi się z tymi różami podoba. Oba wyglądają zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńFiliżanka skradła również moje serce.
A ławeczka, masz racje pasowałaby:) no i ten piękny kolor....
U nas niestety takich cudów nie można zakupić.
Też kupiłam coś zielonego oczywiście zainspirowana Twoimi wnętrzami:).
Jak przyjdzie to wyślę Ci zdjęcie. Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii:)