Jak dobrze, że na tę popołudniową, albo drugą poranną kawkę, mogę zwyczajnie wsiąść w samochód i pojechać do pracowni:-) I jakież to przekorne, że w takich kryzysowych momentach, kiedy coś się kończy, gdy czegoś nagle brak, jeszcze mocniej do tego się tęskni. A i też docenia czas, kiedy można było się tym cieszyć. Choć naonczas wydawało się takie naturalnie oczywiste, że jest. Z wieloma `rzeczami` jest podobnie. Ze zdrowiem, z bliskimi, z dobrą, niezakłóconą naszą codziennością... Nic, tylko czerpać radość i cenić wszystko dobre:-) Dostrzegać i układać w sercu tę prostą zwyczajność, niosącą dobre emocje i wewnętrzny spokój...
Cieszyć się, że jest:-)
W mojej zwyczajności pobyłam sobie we wnętrzach, które kocham...
Nasyciłam oczy, poczułam smak i zapach porannej kawki
i zaszyłam się w pracowni (domowej) z moimi zasuszonymi różyczkami.
Nie mieściły się już pod stołem.
Przebrałam zatem wszystkie i pozostawiłam jedynie łebki:-)
Wydawało się, że wypełnią całą dzieżę,
ale i tak na kilka wianków wystarczy:-)
Miłego, niedzielnego popołudnia wszystkim💗
~ bh ~
I znowu nie widać moich komentarzy.......
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, ze widać wtedy kiedy mogłoby ich nie być, a te na których mi zależy magicznie znikają
Piszę komentarze pod prawie każdym postem,szkoda że ich nie widać.Nie chcę,żebyś myślała,ze zapomniałam bielhani.Będę nadal próbować,może przynajmniej niektóre moje słowa tu dotrą.Pozdrawiam serdecznie.Jak zwykle cudnie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPięknie dobierasz każdy szczegół. Żyjesz tymi wnętrzami całą sobą i w każdej sekundzie. To jest pasja...Niezwykła i niesamowita.... Fotki katalogowe... Z pierwszych stron... Pozdrawiam :) G*
OdpowiedzUsuńBuena Vista SC uwielbiam... :)
OdpowiedzUsuń