I nastał... Pośród fajerwerków, wśród życzeń i tlących się w sercach nadziei... Z porankiem bezwietrznym i niebem tonącym w różowych niteczkach i plamkach...
Przebudziłam się dziś nieco później.
Chwilkę pobyłam w ciszy. Zerkałam na skrawek mojego nieba za oknem,
to znów przymykałam powieki...
By poczuć tę cichą błogość, z kilkoma swoimi myślami...
Nowy Rok:-) 2018.
Powitany w ncnej koszulce, z lampką winka, w zapatrzeniu w rozbłyskujące niebo za oknem...
Bez listy ze spisanymi postanowieniami i celami na ten nowy czas
(nigdy jakoś ich nie obmyślam).
O poranku, jak co dzień, zaparzyłam kawkę, tę pierwszą...
Smak wciąż ten sam:-)
A jednak jakoś inaczej mi.
Jakby spokojniej, lżej...
Z poozuciem, że gdzieś tam z tyłu pozostało to, co stare.
A teraz wszystko jest znów możliwe,
jakby bliżej zasięgu moich rąk:-)
Ze świadomością też, że ten początek roku,
inny jest od poprzedniego...
Ja jestem inna.
Bardziej znów świadoma siebie,
dbająca o siebie i kochająca,
dobra dla siebie samej...
Jednak wciąż ta sama...
Ze swoimi pasjami i miłością do staroci:-)
Ze wszelkimi maleńkimi, codziennymi moimi radościami
i szczęściami.
Z tym samym zachwytem nad budzącym się niebem
i zapachem szarlotki o poranku...
Inna, ta sama ja - śpiewa Agatha.
Dołączę dziś tę piosenkę.
Choć smutna dość, jednak piękna i jakoś dla mnie cenna...
Przy szarlotce z cynamonem, z gazetkami i nutkami moimi,
witam nowy, pierwszy dzień nowego roku...
Z sercem otwartym,
z pragnieniami kilkoma,
wdzięcznością za wszystko dobre...
Takiej otwartości serca na to dobre i nowe,
życzę dziś wszystkim.
Kroczenia swoją dróżką
i niezapominania o swoich potrzebach.
Stawania w obronie swoich wyborów
i wytrwałości na tej drodze.
A przy tym dobrych ludzi dookoła💗
Pięknego Nowego Roku wszystkim!
~ bh ~
Tak, właśnie tak. Nic dodać nic ująć:)
OdpowiedzUsuńNie robię żadnych planów czy list z postanowieniami. Nie mam takiej potrzeby. Wiem co kocham i do czego dążę.Wiem o czym marzę i czego szukam. W sumie jak pomyślę to i może plan mam:)na ten i kolejne lata. Dbać o zdrowie całej rodziny, nie zapominać o uśmiechu:), pamiętać że dobro wraca i cieszyć się tym co mam.
O ile uwielbiam być w domu, bym powiedziała potrzebuje tego jak powietrza to nie znoszę nic nie robienia.... a kilka dni to już po prostu mordęga. To jak tak cichutko, zaszyłam się u siebie i pomalowałam sobie 3 świeczniki:). Tak dla relaksu. I o ile lepiej się czuję.
I mogę teraz posiedzieć wśród świec z herbatką z cytrynką i miodem.
Jeszcze raz spełniających się marzeń w tym Nowym Roku
ściskam mocno
Znów mamy podobnie:-) I z tym nicnierobieniem... Męczarnia!
UsuńNo ale zawsze coś tam znajdziemy sobie:-)
Dziękuję za tyle pięknych życzeń:-)
I Twoich spełnionych w tym roku marzeń Alu!
Hania
Witam Cię w tym nowym roku i życzę aby był dobry,zdrowy i pomyślny:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Reniu:-) Tobie również dobrego i szczęśliwego Nowego Roku:-)
UsuńCałusy,
Hania
A ja anioły lepię, gdy mam chwilę... Proste, wiejskie, folkowe...A potem je maluję. Lubię patrzeć na nie, przypisywać im cudowną moc, a potem rozdaję cudownym ludziom, którzy wokół mnie... Z Nowym Rokiem wiążę nadzieję jak wszyscy. I pomimo tego, że o rok starsza, wyzwalam jakąś nową energię, która motywuje do działania. I tak co rok... Życzę wielu radosnych chwil każdego dnia rozpoczynającego się 2018...
OdpowiedzUsuńJejku, też lubię je lepić:-) Z masy solnej. Chętnie zobaczyłabym Twoje?:-)
UsuńTobie również życzę cudownych chwil, wielu! I pięknych poranków, dających siłę i niosących radość na calutki potem dzień...
Hania
To niesamowite :-) Ja je lepię z gliny samoschnącej. Ostatnio polubiłam to tworzywo i coraz śmielej sobie z nim poczynam. Masę solną też znam oczywiście. Glinę wypróbuj Haniu, jeśli zechcesz, możesz ją nabyć w hurtowniach i w sieci w całkiem przystępnej cenie. Schnie szybciutko w 24 godziny. Nawet uważać trzeba aby proces nie zachodził zbyt szybko, bo pojawią się pęknięcia. Trzeba je korygować potem. Oświadczam, że ja wykonuję moje anioły absolutnie nieprofesjonalnie...dla frajdy po prostu :-) Posłuchaj Nicki Wells Ocean music meditation -myślę, że będziesz zachwycona. Pozdrawiam cieplutko G*
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź:-) Jakoś odruchowo zawsze się jej/gliny bałam.
UsuńDziękuję też za muzyczkę, cudna. Natknęłam się przy okazji na włoskie klimaty, bardzo u mnie na czasie:-) The Italian key, słucham i patrzę. I znów słucham...:-) Mam ochotę dołączyć ją do wpisu, może jutro:-)
Pozdrawiam ciepło,
Hania
ps
Jak coś aniołowego u mnie powstanie, dam znać:-)
Widzę, że nasze gusta muzyczne są zbieżne, to co prezentujesz na blogu to również "moja" muzyka :-)Zatem zaproponuję Ci jeszcze jedną artystkę ( jak dla mnie wielkiego formatu) Ja oszalałam na jej punkcie jakiś czas temu...
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=hqZGvkF00DI&list=PLZbxxQVmo3LgpwSRCrf7X6l_gFOCwiNmw&index=2
Miłego słuchania!
No i też oszalałam:-) Cudowna, bardzo moja muzyka.
UsuńDziękuję,
Hania