I zaczęły się:-) Żabie koncerty po zmroku wprawiają już w zachwyt wszystkich. Takie miłe zadośćuczynienie za pogodę, która zmienna bardzo. Póki co nie pada, jednak to kwestia chwili. Niestety. Mimo to jedziemy. Może na Szombierkach zaświeci słońce:-) To na niebie, bo w sercu rozpromienia już każdy zakamarek:-) Pragnę choć na chwilkę pobyć w klimacie tych wiekowych przedmiotów. Nawet, jeśli niczego ze sobą nie przywiozę. Po prostu poprzechadzać sę, poprzyglądać, powzdychać z zachwytu... Na przykład nad telefonem naściennym, perełką nad perełkami.
Nieosiągalną, przez cenę. Popatrzę zatem znów dzisiaj tylko, jeśli się nie sprzedał. To ten:
Jest też zegar podłogowy, niezwykły, stary bardo z okuciami.
~ 🌸 ~
I powróciłam z szatkownicą do kapusty. Mało spotykaną,
z ceramicznymi wstawkami, a na nich cebulowe dekorki:-)
Dołączyła do mojej cebulowej kolekcji.
Z deską drewnianą, które postanowiłam przygarniać bez wyjątku:-)
A to za sprawą jednego z blogów, na których zachwycił mnie rządek takich deseczek na kuchennym blacie:-)
Umyłam już i ustawiłam na stole mój wczorajszy dzban:-)
Talerz sygnowany z uszkami.
Uwielbiam je, mam już kilka co najmniej:-)
Lusterko cudne podręczne.
Kolejna moja słabość. Kiedyś poświęciłam im cały wpis:-)
I oto - w zastępstwie tego nieosiągalnego,
uroczy, groszkowy w kwiatuszki, starutki telefon:-)
Poza tym zazdrostki, narzutkę dzierganą i kołnierzyk z nici.
Schną już sobie:-)
Pogoda taka sobie, ale nie na tyle, by nie można było przechadzać się i poszukiwać:-)
A tymczasem w moim ogrodzie zamieszkał piękny, bielutki gołąbek:-)
Wyjada ziarenka z karmnika, a raczej z jego okolicy,
bo wejście nie na te gabaryty:-)
Je i odpoczywa, napuszony cały.
Pomyślałam, że to może pocztowy jakiś?:-)
Przystanek zrobił sobie w locie.
Akurat tutaj:-)
Cudowny jest:-)
Mam nadzieję, że nabierze sił na tyle,
by spokojnie dotrzeć do celu.
Dobry, spokojny, mój dzień:-)
I jeszcze dalsza jego część przede mną.
Spędzenia jej w miłym nastroju życzę sobie i wszystkim😊
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz