Ja patrzę na ogród i zachwycam się moimi zielnikami, równiutko przyciętą trawką, rabatkami czyściutkimi bez chwastów... Ogólnie bardzo miły dla oka obraz:-) Wart każdego wysiłku. I oto wypuściły już listeczki moje buki. A i katalpy ruszają powolutku:-) Nareszcie! Niech tylko jeszcze słońce zaświeci na dłużej...
Uwielbiam w ciepłe dni boso biegać po takiej świeżutkiej, króciutkiej trawce:-)
Buki nie wszystkie się zielenią, póki co jedynie te najważniejsze,
na linii okien sąsiada:-)
Wczoraj późnym wieczorem dotarł mój stół eklektyczny:-) A właściwie stolik, bo nieduży, ale przeuroczy, z falbankami:-) Na bocznym, tym mniejszym tarasie, mam ochotę stworzyć kącik śniadaniowy i nie tylko. By z kawką odpoczynkową w ciągu dnia móc usiąść. Jakoś przytulniej mi tutaj i milej. Ograniczona przestrzeń, wrażenie intymności (niestety tylko wrażenie) i ogólnie częściej wybieram to miejsce na relaks. Tutaj też dłużej utrzymuje się słońce:-)
Ubytek na szufladzie jedynie jakoś uzupełnić trzeba będzie:-)
Nie zamierzam przeprowadzać na nim żadnych zabiegów pędzlem i szlifierką. Przynajmniej na razie:-) Myślę, że może śmiało dołączyć do mojej `kolekcji` starociwoych perełek:-) Z równie cudnymi walorami wyjątkowa perełka czeka w garażu na moją aktywność. Szafa Biedremeier czterodrzwiowa, piękny antyk.
Te już troszkę mniej.
~ bh ~
Stolik jest uroczy i piękna szafa:)))bardzo trudno doczekać się białych tulipanów a nawet jak zakwitną najczęściej w następnym roku robią się czerwone:))chyba ten czerwony ma wielką moc:)))miło mi było do Ciebie zajrzeć:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu Kochana:-) U mnie w tym roku tulipanów białych rzeczywiście jak na lekarstwo. Jednak pragnę cieszyć się kolorami, których świadomie przenigdy nie wybrałabym. Ogród zatem w nowej odsłonie:-)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Hania