Dzisiejszy poranek tak bardzo inny od wczorajszego. Pochmurne niebo, inne zupełnie emocje w sercu... W słoju róże, bo koniec roku szkolnego przecież. Kolejny etap mija, by otworzyć drogę na nowy. I z jednej strony niesie nadzieję, chęć oczyszczenia przestrzeni z wszystkiego, co to stare przypomina, z drugiej zaś rodzi swego rodzaju tęsknotę, przywiązanie i myśl, że dobrze mi z tą powtarzającą się codziennością i szkoda, że raz na jakiś czas musi ustępować miejsca rytmowi, który na nowo trzeba oswoić.
Odnajduję jednak w tym co jest, dobre emocje i energię, moje radości. I tak wczorajszy dzień, a właściwie jego część, poza wieloma emocjami, które zapiszę w sercu na zawsze, spędziłam na porządkowaniu i oczyszczaniu szuflad i półek, z wszystkiego co szkolne:-) Przy tej też okazji, zabawki i drobiazgi niepotrzebne już, uwolniły przestrzeń. A ja oddycham, lekko mi i dobrze na sercu. Skoro wakacje, niech będzie wakacyjnie:-) I zawsze zadziwia mnie, jak i gdzie to wszystko się mieściło. Ogromny wór kartek, zeszytów, kserówek, testów i zapisków wszelakich w niebieskim już koszu:-) Czysto, świeżo, pusto... To z pewnością warto raz na jakiś czas, przy okazji tych mijających etapów przeprowadzić.
A moja codzienność i myśli, każdego dnia nierozłączne są już z wszystkim, co dzieje się w naszej pracowni. To niezwykle, jak ni z stąd ni zowąd, coś dotąd nieznanego, niedoświadczanego staje się niezastąpione i niezbędne:-) Kilka ujęć znów z mojego i Ani miejsca na ziemi.
Odnowiłyśmy znów kilka starych łóżek:-)
Mamy już pojemnik na klucze, których wciąż szukamy:-)
Mała komódka biała już i na swoim miejscu:-)
Komponuje się z większą uroczo.
Takie jesteśmy wdzięczne za te mebelki:-)
Moja kolekcja zmieniła miejsce:-)
Cudownego piątku wszystkim!
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz