Poranek ze słońcem i moimi różami:-) Senna dziś bardziej niż zwykle, zerkam na bezchmurne niebo. Na takie chwile czekam zniecierpliwiona, gdy słońce chowa się za chmurami. Tak pięknie dziś:-) Już wczesnym rankiem ciepło i przyjemnie na tyle jest, że można dobudzać się filiżanką kawki na tarasie. Moje białe różyczki rosną już sobie:-) Tę w białym garnku ustawiłam przy stole tarasowym, by cieszyć się jej wonią i widokiem. I tak cudnie mi z nimi:-) Na płatkach i listkach poranna rosa...
Mam nadzieję, że różyczki szybko się rozrosną:-)
Zastanawiam się, skąd u mnie żółta róża?:-)
Czy mogła się przebarwić?
Z tej strony domu cień jeszcze.
Łososiowa różyczka z zielenią nierozkwitłych do końca hortensji
i lawendą, pięknie się komponują:-)
I poranne cienie na moim bocznym tarasie...
To będzie dobry dzień:-)
Byle tylko świeciło słońce...
~ bh ~
Takie właśnie Ci dnia życzę:))))))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu:-)
OdpowiedzUsuńCałusy,
Hania