W pierwotnym chrześcijaństwie, trzy dni przed Wielkanocą, w Wielki Czwartek, odprawiano trzy msze: dla poświęcenia olejów, dla ludu i dla grzeszników. Był to dzień publicznego pojednania z pokutnikami.
Podczas mszy świętej grzechy odpuszczał grzesznikom w imieniu biskupa diakon. Pokutnicy klęczeli w przedsionku kościoła. Oczekiwali, aż duchowny sprawujący mszę św. zaprosi ich do ołtarza. Wówczas na znak odpuszczenia grzechów nakładano na nich białą szatę. Zwyczaj ten przejawiał się później w kultywowaniu rytualnego obmywania wodą na znak oczyszczenia z grzechów. Przyjęto też, że każdy tego dnia powinien wykąpać się w rzece, by czystym przystąpić do świąt. Był to również ostatni dzień porządkowania domostw po zimie. W tym dniu na wsiach obijano chałupy leszczynowymi kijami, by odgonić diabła. Po mszy zaś urządzano huczne kolacje w nawiązaniu do Ostatniej Wieczerzy:-) Współcześnie, kult wody i obmywania praktykuje się podczas Wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej, obmywając stopy dwunastu duchownym lub ubogim mężczyznom. Na wspomnienie Ostatniej Wieczerzy, podczas której Jezus obmył stopy swoim uczniom. W pierwszym dniu Triduum Paschalnego cichną dzwony, zamiast nich zaś rozbrzmiewają kołatki. Na znak jakby postu dla uszu. Dzwony usłyszymy w Niedzielę Zmartwychwstania, jako symbol zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią:-)
W Wielki Czwartek w polskim kościele, osoby dorosłe mogą przyjąć chrzest i komunię świętą. To w jakimś stopniu nawiązanie do praktykowanego przez naszych przodków pojednania kościoła z `grzesznikami`. Uczestniczymy dziś w cierpieniu i samotności uwięzionego Chrystusa... Świętujemy też pamiątkę ustanowienia Eucharystii, która zbliża nas do Chrystusa i do innych ludzi, która gładzi grzechy i daje pokój... W Wielki Czartek na porannej mszy księża odnowili też swoje przyrzeczenia kapłańskie. A ja, wstyd się przyznać, malowałam dziś podłogę w naszym nowym pomieszczonku. Jutro wnosimy już szafę i stół:-) Z sercem zadumanym na wpół, ale też z chęcią wielką, by zakończyć już to nasze całe remontowe w pracowni szaleństwo, ostanie dziś pociągnięcia, mam nadzieję, pędzlem, poczyniłam:-) I można powiedzieć, że wpisałam się w pradawny zwyczaj zakończenia wszelkich prac w Wielki Czwartek:-) Podzielę się rzecz jasna efektem, choć tak właściwie to nic wielkiego. Na pierwszy rzut oka. Dla nas jednak, to kolejne osiągnięcie:-) A póki co, nasza wiosna...
Niezapominajki...
Hiacynty...
Azalia...
Zawilce...
Cebulice...
Kilka akcentów wielkanocnych tu i tam:-)
Jutro zaś w drodze do pracowni,
wstąpię do okolicznej hurtowni kwiatów.
Po eukaliptus i wax.
Na wianki:-)
Taki zrobiłam w zeszłym roku klik.
Spokojnego wieczoru wszystkim:-)
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz