Już sama zieleń jedliny sprawia, że jest mi świątecznie i dobrze:-)
Nie muszę nawet przyozdabiać wianków, a drzewko świąteczne mogłyby oplatać jedynie subtelne światełka.
To pierwsze święta w naszej pracowni:-)
Bardzo to przeżywam. I z zachwytem zerkam,
jak cudnie moim starociowym skarbom z zieloniutkimi wiankami.
Po raz pierwszy nie w domku narzędziowym, na strychu czy w garażu...
Mój wózek, kołyska, sanki, kufry, fotele, stoliki i wszystko po prostu doczekało się godziwych warunków.
Takich, w których stanowić będą dekorację niepowtarzalną.
Kiedy będą po prostu ważne:-)
Jak wiele lat temu dla kogoś...
Bo przecież zakup wózka jest jednym z tych najmocniej przeżywanych.
Pamiętam ten, który ja wypatrzyłam dla mojej córeczki.
Granatowy, w krateczkę, z białą wyściółką w granatowe, delikatne groszki we wnętrzu. Wtedy jeszcze cena odgrywała wielką rolę.
Była zatem wyznacznikiem, ale i tak cieszyłam się nim bardzo:-)
Po uciążliwym bardzo wnoszeniu i znoszeniu wózka wraz z cudowną jego zawartością (:-)) na drugie piętro,
postanowiłam pozostawiać go na parterze.
Pewnego dnia po prostu już go nie zastałam...
Po jakimś czasie zobaczyłam mój wózek z dzieciątkiem przed jakimś sklepem...
I pomyślałam sobie, niech służy:-)
Widocznie kogoś nie stać było zupełnie na nic...
I tak bardzo zawsze ciekawi mnie,
do kogo należał ten ponad stuletni wózek i inne moje starocie...
Przy kołysce to już łezka kręci się w oku...
Pamiętam, że marzyłam o kołysce:-)
A te cudowne drzwi i jeszcze dwa inne skrzydła otrzymałam w prezencie przy zakupie mojego kredensu:-)
Bardzo miło to wspominam:-)
Leżały w szopie pełnej różnych staroci...
Teraz przywołują miłe emocje
i stanowią najpiękniejszą dla mnie dekorację...
A wczoraj tak cudnie promienie rozświetlały wnętrze pracowni:-)
Choć ostatnio większość czasu spędzamy w kuchni:-)
Tam jakoś najmilej i cieplej i dwa stoły...
A dziś wyruszamy z Anią w poszukiwaniu jemioły:-)
Potrzebna nam będzie na wianki m.in.
Nieśmiało marzę sobie (choć zupełnie się nie zanosi),
by znów wyjrzało choć na chwilkę słońce
i by dzień ten przyniósł spokój i radość:-)
Tego też wszystkim życzę💗
~ bh ~
Starocie które zgromadziła w pracowni i swoim domu są niezwykłe:))zawsze rano zaglądam czy jest coś u Ciebie nowego aby nacieszyć oczy:)))stara lokomotywa to moje marzenie:)))Pozdrawiam serdecznie i również miłego dnia życzę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu! Lubię, kiedy do mnie zaglądasz:-) Lokomotywę negocjowałam dość długo. Niewiele to dało, jednak wiedziałam, że nie mogę jej nie kupić:-)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Hania
Mi również ta lokomotywa wpadła w oko:) już jak stał u Ciebie w domowej pracowni. Te wianki prezentują się bajecznie. Chociaż te z jemioły też mi się podobają, nigdy takowego nie miałam ale chciejstwo zanotowane. Starocie faktycznie zgromadziłaś cudowne. Uwielbiam oglądać je godzinami. I zawsze odnajdę coś czego nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńOwocnych łowów jemiołowych:)
ściskam mocno
Lubię poznawać twoje chciejstwa:-))) Dziękuję za podpowiedź:-)
UsuńCałusy!
Hania
Cudne te wianki,gęste i bogate mimo,że niczym nie przystrojone.W takim otoczeniu prezentują się wyjątkowo.Misiek z wózka fajowy, choć taki sfatygowany.Czyjeż to rączki go tuliły? Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńIleż to razy zadaję sobie takie pytania...
UsuńMiłego wieczorku:-)
Hania