Stara szafa, to jeden z najmocniej lubianych przeze mnie mebelków.
Obok kredensów i ławeczek...
I jeszcze kilku innych przedmiotów:-)
Jednak szafy lubię szczególnie w tym bożonarodzeniowym czasie.
Na nich, jeśli są dwudrzwiowe,
koniecznie dwa subtelne wianki z jedliny...
Stąd też zapragnęłam przywlec tę moją starutką,
z serduszkami szafę do kuchni.
Zawisną na niej dwa wianki właśnie:-)
Znów internetowa inspiracja:-)
Mam jeszcze inny plan w głowie...
Baaardzo kuszący:-)
Na tyle, że prawie na pewno zrealizuję go lada dzień:-)
A zatem w mojej sypialni, stanie biedermeierowska szafa z mojej pracowni, wymiennie z kredensem, który cudownie
wkomponuje się we wnętrze pracowni domowej:-)
Jedna w kuchni, druga w sypialni:-)
Obie uwielbiam! Na obu wianki!
Kusi mnie sypialnia bardzo,
by tam również coś miłego się zadziało.
A to z tego powodu, iż korzystając z `wielkiej` oferty wyprzedażowej
w Zara Home, zakupiłam online (tylko tym sposobem korzystam z ewentualnych, czarno-piątkowych obniżek...
Stronię od tłumów i kolejek...),
lnianą kapę z poduszkami, o których myślałam i którymi zachwycałam się przy każdej okazji od ponad roku...
I stało się:-)
Lada dzień zobaczę ją na moim łóżku:-)
To spory wydatek i zanim kliknęłam ostatecznie, by potwierdzić,
chwilka minęła.
To mój obiekt westchnień:
Przy tak ubranym łóżku,
piękna szafa jest absolutną koniecznością:-)
O ile doczekam się na pana elektryka,
który miał wrócić po kilku dniach i dokończyć to i owo,
również mój toskański, stary żyrandol zastąpi w sypialni ten obecny.
I póki co to tyle.
Wciąż gdzieś w sercu czeka jeszcze drewniane łóżko z pięknym wezgłowiem, ale nie natrafiłam jeszcze na takie,
które chciałabym zobaczyć u siebie.
Z tych dostępnych.
A ja uległam już i naznaczam świątecznie wszystko:-)
Póki co to tylko akcenty, ale niosą tyle radości.
I pierwszy raz tak szybko:-)
Odkurzyłam moje szklane bombki, jedne z ulubionych.
Są bardzo ciężkie i nie nadają się do dekoracji drzewka.
Zatem leżą sobie tu i tam, w towarzystwie szyszek...
W moim cynkowym dzbanie zaś tuja i iglaczek w starym naczyniu
i wianki z nobilisu...
Dwa na razie, będzie oczywiście więcej:-)
Zielone serca to najnowszy zakup.
Ne mogłam się oprzeć...
Kusi mnie ta butelkowa zieleń bardzo i coś czuję, że takie właśnie butelkowo-zielone ozdoby szklane zawisną na moim tegorocznym drzewku:-) A spory ich w tym roku wybór.
Wianki głównie z jemioły i eukaliptusa zrobię,
bo te lubię najbardziej.
Nobilisowe zaś zawieszę gdzieś na zewnątrz:-)
I kiedy tylko mam możliwość, przy okazji pobytu na giełdzie kwiatów,
choć bukiecik róży gałązkowej przywożę sobie:-)
W zeszłym roku ubrałam je w stare, drewniane zabawki i bawełniane koronki.
Chciałam dołączyć linka, ale mam problem ze znalezieniem posta z moim zeszłorocznym drzewkiem.
Natknęłam się za to na coś w zastępstwie adwentowego wianka:-)
Choć pamiętam, że wieniec adwentowy robiłam...
Hmmm, dziwne:-)
Z wpisu: klik.
Pamiętajmy, że pierwsza niedziela adwentu tuż tuż,
bo już 3 grudnia. Adwent potrwa w tym roku dokładnie 22 dni.
I jak zawsze dzielimy go na dwa okresy, pierwszy jest czasem radosnego oczekiwania na narodzenie/przyjście Jezusa
(z łacińskiego adventus oznacza przyjście).
Drugi zaś czasem przygotowań do Święta Bożego Narodzenia.
A dziś poranek z różowym niebem u mnie.To zawsze dobrze nastraja na calutki dzień:-)
Dobrego, radosnego, z chwilką dla siebie dnia wszystkim:-)
~ bh ~
Pięknie się robi u Ciebie Haniu, te akcenty świąteczne subtelne a jakże widoczne. Pozdrawiam serdecznie Iwona J.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Póki co subtelne, ale wielką mam już ochotę tak na poważnie
Usuńi z rozmachem...
Pozdrawiam gorąco,
Hania
Kiedy oglądam Twoje świąteczne akcenty mam wielką ochotę coś u siebie już wyciągnąć:)))butelkowa zieleń też ostatnio za mną chodzi a to za sprawą starego okienka które wisi na werandzie:)))te w czerwonym kolorze bombki są cudne,takie lubię najbardziej:))u nas też piękny dzień się zaczął:))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńPamiętam Reniu, że lubisz czerwień w tym świątecznym czasie:-)
UsuńJa zawsze jakoś jej unikałam, choć jak widzisz i takie ozdoby zgromadziłam:-)
Może to ten czas...?
Ciepło pozdrawiam,
Hania
No i jak mam przejść obok tak CUDOWNEJ szafy?:) Absolutnie nie da się. Nawet gdybym nie miała miejsca....już.... to i tak coś bym wymyśliła:) No ale Ty to wiesz:)
OdpowiedzUsuńIdąc dalej, w życiu ale to w ogóle bym nie pomyślała, że u Ciebie znajdą się bordowe bombki. Swoją drogą to śliczne. Ja mam tego typu czarne kupione oczywiście na starociach.
Przypomniałaś mi, że mam serducha:).... z tym, że zielone:) Muszę je koniecznie poszukać.
Może uda mi się mieć tylko bombki wykonane przez moją Mamę.... do tego dążę od jakiegoś czasu.....Jak ja bym chciała umieć robić tak jak Ona na szydełku
ściskam mocno
PS. Trzymaj kciuki moja Szwagierka zabiera mnie na babski wypad do Bydgoszczy:) Może na coś zachoruje....zielonego
Wiem Alu, że znalazłabyś miejsce:-) A bombki i bordowe mam i serca czerwone:-) Tyle, że jakoś wyjmowałam je zawsze i chowałam ostatecznie. Tym razem chyba ulegnę. Bardzo liczę na jakieś, choć jedno zdjątko z bombkami, jeśli się uda, Twojej Mamy:-) Zawsze pełna podziwu byłam dla cierpliwości i wytrwałości, jakie włożyć trzeba w takie szydełkowane cuda.
UsuńMam nadzieję, że babski wyjazd bardzo się udał:-)
Buziaki,
Hania
Fajnie zawiesić oko na czymś świątecznym,w tym czasie dozowanym jeszcze z umiarem ale już zapowiadającym prawdziwe rozbuchanie-nie za duże słowo? Ja tam mam zamiar zaszaleć w tym temacie i zatopić się w świątecznym szaleństwie.Ale proszę się nie martwić,zadbam o to żeby nie utracić Tego o co naprawdę chodzi.Chcę się tym cieszyć,a dlaczegóż by nie już teraz?Urokliwie u Ciebie,pokazuj swoje wianki bo potrzebna mi inspiracja,a wiem że na Ciebie można liczyć w tym względzie.Pozdrawiam i proszę :czaruj dalej.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod wszystkim:-) Wianków sporo zrobiłyśmy z Anią ostatnio:-) I małych i dużych i takich naprawdę sporych. Tym razem na solidnym, grubym kablu, który pięknie się formuje. O zdjęciach nie pomyślałam, mam może kilka, zamieszczę w następnym wpisie:-) A następne dokładnie już, krok po kroczku udokumentuję:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie,
Hania
Dzień dobry Piękna Damo! Pozwoliłam sobie na takie śmiałe powitanie, chociaż wcale się nie znamy...Szkoda... Bo po przeczytaniu kilku Twoich postów poczułam, że jesteś mi bliska...Tak, poprzez podobną wrażliwość, podobny gust, otwartość, miłość do staroci i pewnie jeszcze więcej...Mój dom urządziłam ( kocham to tak, jak Ty) w podobnym stylu. Właściwie urządzam, bo to nie kończąca się zabawa...Niezwykle przyjemna. Wszystko mi się u Ciebie podoba... Będę tu bywać często :) Pozdrawiam ciepło.... G*
OdpowiedzUsuńDobry wieczór:-) Dziś, w jednym z trudniejszych dla mnie dni, emocjonalnie, napotykam tak miłe słowa... Dziękuję! Całym sercem! Bardzo się cieszę z Twoich tutaj odwiedzin:-) Zapraszam i... też mi szkoda...
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Hania
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń