i domów za oknem. Potem już tylko zerkam z nadzieją na to, co zwiastuje niebo, a ono dziś pozbawione słońca, przyniosło wietrzny i pochmurny niestety dzień. Jednak dziś ostatnia niedziela miesiąca, zatem i starocie w Gliwicach. Pojechałam więc i nie zważając na wietrzną pogodę, pobyłam sobie wśród tych starutkich cudowności.
Kilka też uroczych przedmiotów powróciło dziś znów ze mną. Dowiedziałam się też o nowej giełdzie, odbywającej się na stadionie Górnika Zabrze, a to zaledwie kilka minut drogi. Tam też zajrzałam:-) I oto co przywiozłam. Na początek budzik do mojej kolekcji z jednym dzwoneczkiem, pięknymi wskazówkami i co odkryłam dopiero w domu - chodzący, tj sprawnie i dokładnie odmierzający czas:-)
Wałeczek malarski, a właściwie dwa, z uroczymi wzorkami.
Stara figurka Maryi w pastelowej, wypłowiałej
(czyli takiej jak lubię) tonacji.
Bardzo się z niej cieszę:-)
Miarka do wody na 1/4 litra:-)
Coś o `moim` ukochanym Gdańsku:-) Śliczne wydanie.
Stary, emaliowany dzbanek na kwiaty polne np:-)
Drewniane nożyce/chwytak, wykorzystywany podczas gotowania prania, do wyjmowania go z garnka. Jakoś wydawało mi się, ze służy do nabierana kapusty kiszonej z beczki:-)
I mniejsze, stare nożyczki, które uwielbiam mieć pod ręką wszędzie...
Dzbanek z cukiernicą. Powolutku sięgam po kolory. To chyba drugi dopiero w moim domu dzbanek niebiały:-)
Emaliowany pojemnik na herbatę, trzeci już.
I na mąkę, te trudno już u mnie zliczyć:-)
I jeszcze urocza, maleńka łyżeczka do solniczki:-)
Mój uroczy budzik tyka sobie miarowo:-)
Wszystko czeka już, by stanąć tu i tam.
Mnie miło na sercu bardzo. Niedzielne poranki z perspektywą odwiedzenia giełdy staroci są tymi, które lubię najbardziej:-)
Jak dobrze jest wracać w te wypełnione straganami,
pełnymi starociowych skarbów miejsca...
Milej niedzieli wzystkim:-)
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz