Nasza `pracownia` (póki co tak niech się nazywa),
powolutku nabiera wyrazu:-)
Jest to stary, ceglany budynek.
Wcześniej królowały tutaj czerwienie, ciemne brązy, żółcienie,
tapety cegiełkowe
i inne niewyobrażalnie okropne rzeczy.
Sufit postanowiłyśmy ocalić.
Został zachowany w stanie nienaruszonym.
Stanowi niezwykłą ozdobę i zarazem wartość zabytkową.
Myślę, że podjęłyśmy bardzo dobrą decyzję.
Na ścianach w większości położono już dwie warstwy farby.
Przy okazji mogę gorąco polecić farbę akrylową do ścian Nobiles.
Ma bardzo dobre krycie i jest niedroga (ok 40 zł za 10 l).
Dobra jakość za korzystną cenę:-)
Boazerię zrobiłyśmy w delikatnej szarości,
jeszcze tylko wystarczy ją przetrzeć.
Tutaj również farba tej firmy, szara.
Niezwykle wydajna.
Nad oknami czekają jeszcze ściany na przemalowanie.
Pan malarz odkrył jakieś malowidła i czekał z decyzją,
co z nimi dalej począć:-)
To część, do której wchodzi się z klatki schodowej.
Na lewo jest kuchnia.
Czeka już stara, ceramiczna, piękna kratka wentylacyjna
na osadzenie w miejscu wentylacji.
I tutaj również podłoga do przeszlifowania jedynie.
W tej części stanie duży, stary stół, a nad nim zawiśnie
również stary żyrandol.
Czeka już sporo przeróżnych drobiazgów na założenie
i zawieszenie:-)
Tutaj na przykład umieścimy dużą świecę i zawiesimy przed wejściem
za schodami.
Na ławeczce może doniczki z kwitnącymi kwiatami?:-)
W zależności od sezonu - hiacynty, szafirki, bratki, niezapominajki, lawenda, hortensje, hryzantemki...
Półeczek takich kilka zawiśnie:-)
Tę przetarłam jedynie i umyłam.
Okienek starych i drzwiczek od kredensów też co najmniej kilka wykorzystamy w różnych miejscach.
I wczoraj zajęłam się fotelem. Póki co zdjęłam starą tapicerkę.
I już mi się podoba:-)
Pozostaje jeszcze odzyskać stare gwoździki
i oczywiście nałożyć nowy materiał.
Stary len:-)
Dziś zajmę się już drewnianą podłogą.
Zamierzam jedynie przeszlifować ją i zabezpieczyć matowym lakierem.
A za oknem widok na Kościół Garnizonowy,
pięknie oświetlony nocą:-)
Pomiędzy dwoma, drewnianymi podłogami,
mamy do odnowienia nieciekawe płytki gresowe.
Ubytki zostaną uzupełnione cementem i całość przemalujemy
farbą do posadzek w kolorze brudnej mięty:-)
Na niej potem naniesione zostaną gdzieniegdzie dekory metodą suchego pędzla. Podobnie jak na dywanie, o którym juz tyle tutaj było:-)
Kawka odpoczynkowa:-) Po turecku, z cukrem, pyszniutka:-)
Piję taką bardzo rzadko. Jednak lubię ją bardzo,
może też dlatego, że przywołuje mój dom rodzinny
i dom mojej babci...
Tam najpierw mieliło się kawkę (i z łezką w oku powiem,
że po mojej babci otrzymałam dwa przedmioty:
ten młynek właśnie i mlecznik)...
Wszechobecny, cudowny zapach kawy unosił się w powietrzu.
Picie kawy było swego rodzaju ceremoniałem.
Teraz wystarczy nacisnąć guziczek i kawka mieli się sama
i zaparza...
Krzesełek kilka mamy z odzysku:-)
\Krzesełek kilka mamy z odzysku:-)
W drugiej części sufity były już białe.
Podobnie, w imponujących rozmiarów kuchni.
Dołączę zdjęcia następnym razem:-)
Klatka schodowa:-)
Schody również zaistnieją w brudnej mięcie.
Ściany póki co pokryte pierwszą warstwą farby.
We wnęce zawiesimy kilka starych półeczek.
I wciąż jeszcze tak wiele czeka. Codziennie jednak jesteśmy
o kroczek bliżej tego, co podpowiada nam nasza wyobraźnia:-)
W kuchni czeka niewielka ścianka do wyburzenia
i pobielenie ścian.
Na zewnątrz na poziomie parteru, widnieje znów wszechobecna,
ciemna czerwień. Brrr.
Zatem i tam czeka nas malowanie
i inne jeszcze okołocegiełkowe zabiegi.
Wszystko pokażę i opiszę na sam koniec.
Stan przed i po:-)
To cudowne doświadczenie,
móc wejść do tak nieciekawego z pozoru budynku
i dostrzec ten wielki potencjał.
Potem krok po kroczku odkrywać całe to ukryte piękno.
A wczoraj, kiedy jechałam na nasz `plac budowy`,
w radio rozbrzmiała ta oto piosenka:-)
Jakże bardzo dla nas na tę chwilę!
Póki co u nas łyse pole, ale w perspektywie coś niezwykłego:-)
Póki co u nas łyse pole, ale w perspektywie coś niezwykłego:-)
Podgłośniłam i śpiewałam sobie w głos:-)
Cudownego dnia wszystkim!❤
Tutaj słońce:-)
~ bh ~
Tutaj słońce:-)
~ bh ~
Tą brudną miętą po prostu mnie kupiłaś:) Przecież mówiłam, że będzie zjawiskowo. Mój M poszukał jakiego maratonu u Ciebie dodam, że na pierwszy weekend chyba sierpnia więc może wproszę się na herbatkę:)Dostał wytyczne, u Hani w pierwszy weekend miesiąca:))
OdpowiedzUsuńPięknie tworzycie. Czekam na kolejne odsłony
ściskam mocno w ten bardzo wiosenny dzień
Alu, gorąco zapraszam!:-) Byłoby cudownie napić się razem kawki:-)
UsuńCałusy,
Hania
Początek prac zapowiada niesamowite miejsce. Jest klimat, potencjał i widzę zapał, brawo. Iwona J.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko!
UsuńPozdrawiam ciepło,
Hania