To mój wybór, bo czymże jest codzienność... Serią wyborów i decyzji, dobrze jeśli przy tym nie narzuconych. Sama zatem pragnę tak tę swoją codzienną rzeczywistość kształtować, by z czystą, pozytywną energią budzić się i zasypiać. Nie mam co prawda wpływu niestety na nieplanowane i niechciane zdarzenia i zachowania, które dzień czasem przynosi, jednak to co ode mnie zależne, chcę, by było dobre, radosne i budujące:-) Szukam zatem inspiracji wnętrzarskich, bo radość wielką mi dają. Włóczę się po lesie i łąkach, wybieram przejażdżki rowerem, by bliżej przyrody móc pobyć i zmysły ukoić:-) Książek wrażliwość mą poruszających i wyobraźnię poszukuję. Kontakty te dobre tylko utrzymuję. Czas swój cenię i nie szkoda mi go dla siebie, żal za to na nie wnoszące nic zdarzenia i emocje. I tutaj pracuję bardzo nad dystansowaniem się i nieprzeżywaniem... Chodzi o takie sytuacje, które ranią i poruszają moje emocje, a na które nie mam wpływu. Coraz mocniej uświadamiam sobie, że mój dzień, mój świat, w zdecydowanej większości zależny jest ode mnie samej. To jak się czuję, w sensie duszy i ciała, to na co patrzę i czym żyję, to z kim przebywam i jak spędzam swój cenny czas. Mogę sama sprawić, że dzień stanie się odkrywanym po trosze cudem, mogę też pozwolić nieść się jedynie temu, co przypadkiem się przydarza. A życie oferuje zbyt wiele, by poprzestać na biernym jedynie przyjmowaniu tego, co przypadkiem do nas trafi. To co tak cenię, wolna wola/wolność decyzji i świadomość podejmowanych wyborów... W rzeczach małych i wielkich. Poczynając od wyboru swojego rytmu budzenia się i zasypiania, poprzez zwyczajne, codzienne zdarzenia, na życiowych, zmieniających wiele decyzjach kończąc. Dopiero wówczas życie w zgodzie z sobą samym może stać się moim udziałem, a to umożliwi dążenie do wewnętrznej harmonii, jedności i akceptacji siebie. Ale też do poczucia szacunku dla siebie i miłości... A to zawsze zaprocentuje w tę drugą stronę... Na drugiego człowieka:-) Szkoda tylko, że nie zawsze jest to rozumiane i akceptowane. Czasem już z góry poczytuje się tę przynależną przecież każdemu autonomię, jako coś nie na miejscu... Ot tak, z założenia. Czasem z przyzwyczajenia i wygodnictwa. Ale to już zupełnie inny temat. Zachowanie takie posiada nawet swoje fachowe określenie... A ja nazywać niczego tutaj nie chcę. Pragnę jedynie móc cieszyć się wszystkim, co radość mi niesie (by inni przyzwolili mi na to), bez presji, bez wyrzutów, z wewnętrznym spokojem i poczuciem, że nie robię nic złego. Jak dalece zajść muszą sprawy, gdy przeszkadza czyjeś dobre samopoczucie, realizacja pasji, spełnianie siebie... Wszystko przesłonięte przez własne potrzeby, samolubstwo i zapatrzenie jedynie w czubek własnego nosa. Dziwny czasem jest ten świat, niezrozumiały i obcy... A świat to przecież ludzie... I dzięki swoim wyborom, na wielkie moje szczęście, coraz to nowi, niezwykli, dobrzy i wartościowi LUDZIE wypełniają mój świat:-) Cudowne Kobiety, kochające życie, o pięknych wnętrzach. Wnoszące radość, światło i dobro we wszystkie zakamarki mojej codzienności. Bo ich słowa żyją we mnie, ich pełne zachwytu oczy wynagradzają wszystko:-) A w moim sercu nadzieja i pragnienie, by tę harmonię kiedyś poczuć... By wiedzieć, że swoim szczęściem i pełnym zachwytu spojrzeniem, mogę podzielić się bez wahania i obawy, że źle zostanę zrozumiana. Bez poczucia, że znów wykradłam skrawek czegoś dobrego `czyimś kosztem`...
~ ✿ ~
A tymczasem wstaje słońce:-) To jeden z codziennych moich cudów. Tutaj niczego nikomu nie muszę tłumaczyć... O nic nikogo pytać. To mój wybór, trafiona decyzja, by dzień rozpoczynać wcześniej, przed wszystkimi. To rytm, w którym czuję się dobrze, z niego czerpię dla siebie. I nikt na tym nie traci. Choć początki były trudne i niezrozumiałe dla reszty...
A na moim tarasie rodzinka wróbli:-) Subtelny wietrzyk wprawia liście w delikatne falowanie. Budowy jeszcze śpią. W filiżance ostatni łyczek pierwszej kawki. Dziś wtorek. Nowy, cudny dzień:-) Jak co rano mam sporo planów, wszystko mi się chce. Na początek zaścielę łóżka, uchylę okna... Ale to jeszcze nie teraz. Tutaj wciąż cicho:-) Ciągle jeszcze to mój tylko czas. Ta jedna chwila spośród całego dnia, kiedy niezauważona, biorę dla siebie to co najlepsze:-)
Pięknego dnia wszystkim💗
~ bh ~
p.s.
Na to miejsce natknęłam się dziś przypadkiem:
Sporo (nie wszystkie) ciekawych wpisów.
Skupiłam się na treści, mniej na pisowni...
Miłej lektury:-)
Skupiłam się na treści, mniej na pisowni...
Miłej lektury:-)
Tak,tak,tak i jeszcze raz tak.Przecież do szczęścia potrzeba nam tak malutko i niczyim kosztem.Zasługujemy na to żeby móc otoczyć się tym co kochamy i przynosi nam radość.Koniec bo zaczynam iść w banały . . .Cieszmy się małymi rzeczami. . .Serdeczności.
OdpowiedzUsuńAha,zapomniałam dodać,że zaglądanie tutaj to jedna z moich małych radości i przyjemności,pa.
OdpowiedzUsuńTak właśnie! I to nie banały:-)
UsuńI miło mi, kiedy czytam coś takiego...
Pozdrawiam serdecznie,
Hania
Trudno się z Tobą nie zgodzić:)))czasem zadziwia mnie to jak wiele nas łączy:)))podobnie jak Ty już dawno odcięłam się od telewizji i różnych zawiłych sensacji:)))cenie spokój i harmonię ale nie zawsze u mnie tak jest niestety:))mnie również wielką przyjemność sprawia odwiedzanie Twojego bloga:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńReniu Kochana, jesteśmy bardzo podobne!
OdpowiedzUsuńA ja sprawiam sobie wielką radość zaglądając do Ciebie:-)
Całusy!
Hania