Wówczas, przy tych... mniej wyposażonych w przedmioty wnętrzach, co nieco wystawiam też do sprzedaży na znanym OLX. I śmieje się do samej siebie, bo oto kilka razy nie potrafiłam rozstać się ostatecznie z niektórymi przedmiotami i na zapytanie dotyczące wysyłki odpowiedziałam, że są póki co zarezerwowane... Nie wspomniałam, że dla mnie:-) Wszystko to, co ma uwolnić trochę przestrzeń, trafia do mojej pracowni/magazynu. A tam, zawitać można raz na jakiś czas jak w wymarzonym dla mnie sklepie. Jedne przedmioty trafiają tam na przechowanie, inne znów powracają po dłuższym czasie, a ja cieszę nimi, jakbym zakupiła je dopiero co:-) Na szczęście lub nieszczęście niezmiennie zauroczona jestem stylem shabby chic. Dodatki i bibeloty, nieprzydatne przecież w sensie praktycznym, uwielbiam. To kwint esencja tego stylu. Swego rodzaju przeładowanie niesie ze sobą ten niespotykany, ciepły, romantyczny klimat. Stąd te wszystkie u mnie dodatki.
Dziś odwiedziłam stronę jednego z moich ulubionych blogów `Faded charm`, a tam wystrój świąteczny minimalistyczny powiedziałabym, podczas gdy zazwyczaj króluje tam bogactwo przedmiotów i ozdób wszelakich. Zatem to nie tylko ja tak mam:-) I dziś może choinkę ubrałabym zupełnie inaczej. Kila srebrnych bombek zaledwie lub białych i już. Moja choinka zawsze była dość strojna. Co zresztą w tym roku można było zauważyć:-) Jednak spójna zarazem. We wnętrzach również wierna jestem swoim bielom, w towarzystwie szacownych szarości i przetarciom. Wszystko, taką mam nadzieję, tworzy jedną, miłą dla oka całość. Dziś zatem kilka nieprzydatnych gadżetów, a jednak dla mnie tak niezbędnych, bym mogła czuć się dobrze, u siebie po prostu:-)
Sznurek spokojnie w szufladzie mógłby się znaleźć i to nie na stojaku, po co komu stojak? Mnie jednak cieszy taki oto stojący i czekający:-)
Waga, stara, bez wskazówek, nie dla ważenia tutaj stoi,
a... tak sobie:-)
Stare sitko podobnie:-)
Raczej z niego nie korzystam.
Tacki i praktyczne i estetyczne mają zastosowanie, tutaj akurat uzasadnione miejsce zajmują:-)
Pojemniki emaliowane - puste. Bezzasadne gadżety:-)
Pojemniczki wszelakie i wałek, w szafce powinny się znaleźć.
Nie u mnie:-)
Pochwyt zamiast na drzwiach, spoczywa sobie wdzięcznie na bawełnianej koronce.
Misie, największe kurzołapy, ale kiedy tylko na nie zerkam,
uśmiecham się do samej siebie:-)
Na nieszczęście uwielbia je równie mocno nasz pies...
Perełki, romantyczne i niepraktyczne.
Sukieneczka dziecięca, rzecz niezrozumiała dla większości:-)
W sensie miejsca i okoliczności:-)
Zegarek niechodzący, ale za to piękny.
Szydełko, perełki? Hmmm, piękne i już:-)
Pod choinką właściwie i sanki niepotrzebne i niecka i konik,
a jednak z nimi świąteczniej dla mnie jakoś i cieplej.
Wianki z suszonych kwiatów, szczyt niepraktyczności.
A jednak bez nich nie jest już tak domowo, ciepło i romantycznie:-)
Kałamarz ani to atramentu, ani pióra nie ma, ale jest:-)
W komplecie z drewnianym pojemnikiem, który i na kwiaty się nadaje,
na zeszyty czy magazyny, które aktualnie chcę mieć pod ręką.
Równie dobrze te przedmioty mogłyby znaleźć się w biblioteczce czy półce, ale to już nie to samo:-) Dla oka mojego i samopoczucia oczywiście.
I tak dalej i tak dalej:-) Świeczniki, wazy, misy, kosze, koronki,
pojemniki, narzuty...
Większość tych przedmiotów poza wyglądaniem nie spełnia żadnej innej funkcji. Do tego wszystkiego utrudniają życie, bo i miejsce zabierają
i sprzątania więcej, dla mnie jednak są one równie cenne, jak te praktycznie wykorzystywane. A może nawet cenniejsze:-)
i sprzątania więcej, dla mnie jednak są one równie cenne, jak te praktycznie wykorzystywane. A może nawet cenniejsze:-)
Stwierdzam zatem z pełną świadomością:
nieposkromiona, niepraktyczna i niepoprawna romantyczka to ja!
I dobrze mi z tym:-)
A dziś ostatni dzień roku!
Wspaniałych emocji zatem i dobrej zabawy wszystkim gorąco życzę:-)
~ bh ~
:)) obyś nadal tą Romantyczką została
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowy Roku
ściskam mocno
Alu dziękuję!
OdpowiedzUsuńI Tobie wszystkiego dobrego i choć jednej starociowej musztardniczki:-)
Hania