Poranek sprzyja u mnie przemyśleniom, szczególnie ten niedzielny. Wprowadza w zadumę nad ogólnie... życiem. Zalążkiem do takiego nastroju może być zdarzenie, sytuacja z poprzedniego dnia... Coś, co na przykład zaskoczyło, zdziwiło, zasmuciło... Choć niekonieczne. I w takim momencie doceniam ten swój świat, w którym czuję się tak dobrze. Wczoraj właśnie na tym skupiłam swoją uwagę. Odnowiłam co nieco, by potem wstawić to w miejsce innego czegoś i cieszę się każdą chwilką, która tworzy tę przyjemną aurę:-)
Wciąż idę w kierunku stwarzania dla siebie dobrego, miłego `tu i teraz`:-) Rano natomiast rodzą się w mojej głowie plany na cały dzień, bo tak dobrze czuję się podczas tych codziennych, niepozornych zajęć. A jest ich całe mnóstwo:-) Zatem też wiele ku miłemu samopoczuciu okazji. Moja szafeczka/ławeczka stoi oto już sobie pod korytarzowym lustrem. Choć waham się jeszcze, czy nie lepiej będzie tutaj tej skobelkowej?:-) Dużo korzystniej komponuje się w tym miejscu jedna i druga od poprzedniej, maleńkiej. A i praktyczniejsze są o wiele.
Ławeczkę pobieliłam nieznacznie.
Usunęłam stare uchwyty, będą okrągłe, drewniane, od starego zegara. Póki co mam tylko jeden, muszę zaczekać do najbliższej giełdy staroci:-)
Tę skobelkową szafeczkę po dokładnym umyciu przeszlifowałam jedynie.
Ostatnio wybieram i takie rozwiązania, lubię bardzo to sfatygowanie widoczne na meblach i przedmiotach:-)
Wymaga jeszcze uzupełnienia ubytków,
a tutaj szpachla niestety skończyła się:-)
Maleńka roszada:-)
...?:-)
Chyba jednak będzie tak:-)
Mój wszędobylski pies:-)
I puściej już na konsolce pod zdjęciami.
Zniknęło kryształowe, stare lustro.
Tak oto zmian kilka znów u mnie:-)
Miło powitały mnie dziś rano również moje hiacynty.
Tak pięknie rozkwitły i w całym salonie czuję ich zapach:-)
Do tego wyszło znów słońce:-)
Lubię obserwować cienie przedmiotów na ścianach i meblach:-)
Wnętrza rozświetlone promieniami słońca,
jakby budziły się z zimowego snu.
Od razu cieplej jakoś na sercu...
Za oknem zaś prawdziwa, biała zima:-)
Świeżutki puszek wszędzie:-)
Jeżówki w śnieżnych czapeczkach:-)
Hortensje uginają się pod ich ciężarem:-)
Las cichy, śpi otulony śnieżno-puchową kołderką...
Choć pomimo wczesnej pory mojego dzisiejszego spaceru,
sporo już śladów czyjejś przede mną tutaj obecności było:-)
Poranek z miłym spacerem po lesie,
przy pysznej kawce i moim Art&Decoration
upłynął przyjemnie i szybko:-)
Zerkałam to na zdjęcia wnętrz, to na słońce za oknem i w domku,
to znów na śnieżne dekoracje dookoła...
Piękny, zimowy dziś dzień:-)
Dobrego, niedzielnego popołudnia wszystkim:-)
~ bh ~
:)mimo, że ta eklektyczna szafeczka bardzo ale to bardzo mi się podoba zgadzam się z Tobą. Z ławeczką pod lustrem jest tak ..... nie wiem jak nazwać może idealnie.
OdpowiedzUsuńHaniu a Art&Decoration jest do kupienia gdzieś u nas?
Miałam Ci napisać o ciemierniku. Jest faktycznie piękny ale trujący kwiat, łodyga a nawet korzeń.Ponadto nie lubi przesadzania. Ja co roku dosadzam do moich kolejne. Na razie widzę tylko jednego:(. W zeszłe lato chyba mi się udało, zupełnie przypadkiem wyhodować z nasion. Zobaczymy co z nich będzie:)
ściskam cieplutko
Ala
Dziękuję Alu za potwierdzenie:-) Art&Decoration to miesięcznik, zakupuję go w Empiku. A ciemiernik faktycznie u Ciebie kwitnie zimą?:-)
UsuńSzkoda tylko, że taki trujący...
Pozdrawiam gorąco!
Hania
Tak, faktycznie kwitnie zimą.Pięknie wyglądają kwiatki pokryte śniegiem.W tym roku już czekam aż pojawią się w sklepie aby znowu dokupić.
UsuńA ja tak samo jak anonimowa Basia szukałam tego psiaka i zauważyłam w ostatniej chwili ten kochany pyszczek:))
buziaki
anonimowa basia.Co ja sie wpatrywalam gdzie jest ten wszedobylski piesek, i dopiero w ostatniej chwili zauwazylam jego snupke.U pani jest pieknie.dziekuje.
OdpowiedzUsuńWciąż za mną chodzi, więc czasem po prostu niech sobie jest, bo wciąż wchodzi w kadr:-)
UsuńDziękuję:-)
Pozdrawiam serdecznie!
Hania