Z samej przecież istoty i nazwy chociażby. I tak to sięgam wciąż, jak tylko oczy odpoczną nieco, po tę bielutką piękność... Dotykając życia, choć w innej niż ta, którą znam przestrzeni, ale życia, wraz z jego cudami i okrucieństwami. Te ostatnie pomijam, przemierzając przymrużonymi powiekami przez kolejne strony, zatrzymując się w bezpiecznej dla mnie emocjonalnie treści. Mam jednak świadomość ich istnienia. To jedynie dopuszczam, by nie przeżywać nadto, bo empatia u mnie za daleko posunięta niestety. I niełatwo z tym i jednocześnie to ona właśnie umożliwia tak głęboki odbiór wszystkich bodźców, jakie niesie natura, przyroda, piękno ogólnie pojęte. Tak więc i darem jest ta moja wrażliwość i przekleństwem...
A dziś tak pięknie wstaje dzień. Dobrze mi na sercu ze słońcem od samiutkiego ranka, wśród kwiatów, z cieniami, które tak kocham i wszechobecną ciszą...
I przy okazji mój nowy/stary pan Miś, a właściwie pani Misiowa:-)
Tuż za moim płotem marchew zwyczajna, krwawnik pospolity,
wiesiołek i wrotycz królują:-)
Nie szukam już kwiatów na bazarku...
Mięta tak pięknie kwitnie, jej kwiaty przypominają mi lawendę.
U mnie kilka w słoju, poza ozdobą wnętrza niosą wspaniały aromat.
Mięty sporo wykorzystuję w lecie, do lemoniady głównie,
którą wszyscy lubimy gasić pragnienie.
I tak pięknie zasycha i lawenda i wrotycz...
Pięknej niedzieli wszystkim🌼
~ bh ~
U Ciebie jak zwykle nacieszę oczy:)))do misiów wszelakich mam słabość:))uwielbiam bukiety z polnych kwiatów i ziół:))od lat jestem miłośniczką starej biało niebieskiej porcelany, ale odkąd zaglądam na Twojego bloga coraz częściej kupuję białą:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuń`Stworzyłam` sobie konkurencję:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Reniu,
Hania
Piękne widoki ujęłaś i jakość zdjęć dużo lepsza. Pozdrawiam serdecznie. Iwona J.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko:-) Nieprzypadkowo zdjęcia są nieco lepsze.
UsuńFajnie, że można to rzeczywiście dostrzec.
Gorąco pozdrawiam,
Hania