Zadziwia mnie, iż niepozorna cebula może dać tak piękne kwiaty...
To rzeczywisty cud, niepojęta magia, która dzieje się ot tak po prostu. Bez ingerencji, podlewania, zasilania i nie wiadomo czego jeszcze. W przyszłym roku powtykam cebulę w wielu innych miejscach:-)
I choć pewnie każdy ogrodnik załamuje ręce, widząc moje kwitnące zioła
i warzywa, ja jednak nie potrafię oprzeć się i pozwalam, by rozkwitały sobie najbujniej i najwyżej, jak tylko to możliwe:-)
Hortensje na zimę pozostały w skrzyniach, tak bujnie kwitną już.
Nawet nie przesadziłam ich. Zasiliłam jedynie wiosną granulkami nawozu do hortensji.
Oliwki kocham od zawsze. Niestety w naszym klimacie nie najlepiej sobie radzą. Szczególnie zimą, kiedy w domu za sucho dla nich i za ciepło. Opadają właściwie calutkie, ale już jest dobrze:-)
Moje drzewko oliwne odzyskało już swoje listeczki:-)
Odrobinę zapachu zapragnęłam przenieść dziś do domku,
a ściślej do sypialni:-)
Ułożyłam i zawiesiłam wszędzie maleńkie, lawendowo-miętowe bukieciki...
Na wieszaczkach...
W szafach...
W książkach i na nich...
Na półkach i na stoliczkach...
I przy okazji mój nowy, wyprzedażowy zająć z Zara Home:-)
Wieszaczki z Arezzo zdobią już wnętrza:-)
Na łóżku materiał z inicjałem wypatrzony w Arezzo
na targach staroci:-)
Zapach roztacza się cudowny:-)
Tli się też moja ulubiona, różana świeczuszka.
Zrobiłam też mały przegląd i porządek w nutach i zachwyciłam się nimi na nowo...
Ułożyłam je na poniewierającym się ostatnio i niedocenianym eklektycznym stoliczku/umywalce.
Idealnie mieści się pod lustrem:-)
Tak pięknie są wydane.
Rozglądam się zawsze za nimi na starociach:-)
Żałuję, że nie mogę podzielić się tutaj zapachem:-)
Dzień upływa mi zatem pod znakiem lawendy, ale też nieustannego odkurzania i zbierania sierści,
którą mój pies traci dwa razy do roku.
Sypialnia zamknięta na cztery spusty:-)
Tam czyściutko i pachnąco:-)
A w salonie, pomimo dwukrotnego już dzisiaj odkurzana
i wyczesywania sierści, tak oto jest...
Nie pozostaje nic innego, jak przetrwać...
A w najgorszym razie, mogę ukryć się w mojej pachnącej sypialni:-)
Dobrego i pachnącego popołudnia wszystkim:-)
~ bh ~
Zasugerowana widokiem . . . czuję zapach . . .
OdpowiedzUsuńTo największa dla mnie zachęta, by dzielić się tym wszystkim, co wprawia mnie w zachwyt:-)
UsuńHania
Bukieciki lawendy i mięty wyglądają ślicznie i zapewne tak pachną::))niezmiennie zachwycam się Twoim domkiem:)))do wielu rzeczy mamy podobne podejście:)))podobnie jak Ty uwielbiam inicjały na tkaninach poszewkach i ręcznikach:))lubię też koronki i dziergane jaśki:))ładna kolekcja misiów:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu!:-) Je chętnie zaglądam do Twoich staroci:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie cieplutko,
Hania