Dziś powróciło wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to ustawiałam naprzeciw siebie dwa krzesła i nakrywałam je narzutami i kocami. Powstawał tym sposobem domek. Wnosiłam do niego poduszki, lalki i inne drobiazgi. Był miły i bezpieczny:-) Za sprawą kilku zabiegów, przywołałam nieplanowanie to miłe uczucie. Z tą różnicą, że mój dzisiejszy domek ma ściany, dach i drewnianą podłogę:-) Odświeżyłam swój domek narzędziowy, przetrzebiłam z niepotrzebnych gratów i stworzyłam sobie miły bardzo kącik:-) Po zimie nie wyglądał najlepiej, zacieki i ogólny chaos. Pusty już i odkurzony, zyskał śnieżną biel ścian i ciemną szarość podłogi.
Stolik przestawiłam na przeciwległą ściankę, powróciła półka i kilka innych, miłych drobiazgów...
Zdemontowałam jedną półkę, by móc w to miejsce wsunąć mój przetarty na biało stolik/klapiak:-)
Tylko część donic ułożyłam na półce nad stołem. Pozostałe znalazły swoje miejsce na ławeczce na zewnątrz.
Domek znajduje się w bocznej części ogrodu. Jest niewielki. Naprzeciw, pod zadaszeniem, część dalsza kącika ogrodniczego:-)
Szklarenki przygotowane do własnej, domowej mini uprawy... czegoś:-)
I tak to jedno miejsce znów w milszej odsłonie zaistniało:-)
~ bh ~
W każdym kątku Twojego domu i ogrodu widać Twoje starania:))domek śliczny i tyle tam fajnych rzeczy:)))Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę:)))
OdpowiedzUsuńReniu, Tobie również miłego, niedzielnego popołudnia i dziękuję całym sercem za ciepłe słowa!
UsuńPozdrawiam gorąco,
Hania
Gdzie nie spojrzeć cudnie,oko odpoczywa.To moje barwy, eleganckie i po prostu piękne.Przy bielach i szarościach wszystkie inne kolory szlachetnieją,użyte z umiarem.Domeczek . . .ach,uroczy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję:-) Pani słowa są dla mnie inspiracją...
UsuńPozdrawiam ciepło,
Hania