"Oskar i pani Róża", opowieść chwytająca za serce, za każdym razem jeszcze mocniej uświadamiająca wagę każdego mijającego dnia, wartość relacji z drugim człowiekiem i potrzebę bliskości z Bogiem. Literatura na miarę "Małego księcia". Jeden z listów Oskara, dziesięcioletniego, nieuleczalnie chorego chłopca do Boga, u schyłku jego chłopięcego życia:
Taka mała refleksja po wczorajszej, porannej lekturze. To książka, do której powraca się chętnie i tak wiele można zaczerpnąć z niej dla siebie...
A dziś jest dobrze:-) Póki co pełna sił i wypoczęta, jeszcze mocniej przeżyłam dzisiejszy, tak niezwykły znów wschód słońca. Cała wdzięczna i pełna pokory, wchodzę w nowy dzień z zapałem i radością w sercu:-) Z satysfakcją też zerkam w stronę swojej sypialni, bo tam wiosenne przetrzebianie dobiegło już końca. Zatem drugi etap wiosennych rewolucji za mną:-) Przy tej też okazji, zasłonki/firanki nowe zawiesiłam, romantyczne można by rzec, bo koronkowe. Łóżko ubrane w obrus/narzutę zakupioną zeszłej niedzieli na starociach... Świeżutka już i pachnąca cudnie sprawdza się w tej roli. Coś wyniosłam, coś na nowo wkomponowałam ... Moja kolekcja budzików z jednym dzwoneczkiem, w kartoniku czeka już na transport do pracowni. Jest świeżo, lekko i po prostu miło. Z szaf usunęłam wszystko to, co już na pewno nie przyda się nikomu... Sypialnia w nowej, bardzo kobiecej odsłonie.
I odpoczynkowa kawka na tarasie,
skąpanym w promieniach wiosennego słońca:-)
Cudowny, słoneczny dzień:-) Przygotowałam się dziś na ewentualne zmęczenie wcześniej. Spory kubek yerby o poranku dodał mi energii na cały dzień:-) Zakupiłam też wszystkie składniki na moją sałatkę.
Zatem po wspaniałym dniu, ze wspomnieniem muskających twarz promieni słonecznych, przede mną miły i pyszny wieczór:-)
Dobrego, wieczornego czasu wszystkim:-)
~ bh ~
Muszę powiedzieć, że pomysł z ta garderobą jest rewelacyjny. Sypialnia jest bardzo kobieca i taka delikatna.
OdpowiedzUsuńHaniu a te świeczniki też malowałaś tą farba co żyrandol? Jutro powinna dojechać moja farba:) i będę cudować:)
życzę mnóstwa energii
PS. Jak oglądam te firanki coraz bardziej przekonuje się do nich właśnie w sypialni mimo, że nie bardzo lubię firany
pozdrawiam cieplutko wiosennie
:-) Tak Alu, tą samą. Dziś znów ledwo żyję niestety. Jakoś tak na zmianę:-)
UsuńJa też nie przepadam za firankami, te jakoś lubię. Zakupione w Ikei jakiś czas temu i to jedyne, jakie mam. Ogólnie wolę i wybieram zasłony materiałowe.
Pozdrawiam gorąco,
Hania
Pięknie. Kobieco i bardzo radośnie w promykach słonka. Nie wpadłabym na to, aby obrus użyć jako narzutkę na łóżko, mam taki wielki robiony przez mamę (obecnie znowu bardzo chora moja bidulka). Mam pytanko o szafy są robione na wymiar czy kupione gotowe? Iwona J.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko:-) Przykro mi z powodu Twojej mamy... A ja wykorzystuję na zmianę, obrusy jako narzuty, narzuty jako obrusy. Byle coś się działo:-)
UsuńSzafy podobnie jak firanki, Ikea. Zaważyła cena.
Pozdrawiam serdecznie,
Hania
Oooo wszystko w moim guście o dziwo napiszę bo rzadko się zdarza abym widziała u kogoś swoje zapatrywanie na kobiecy romantyzm! ;)U mnie obrusy wiszą na oknach robią za kapy a firanki za obrusy i dla mnie to normalne! :)Uściski wiosenne przesyłam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że czułabym się u Ciebie jak w domu:-) Dziękuję i pozdrawiam gorąco,
UsuńHania