Za oknem już jasno. Czyste niebo z kilkoma chmurkami, z subtelnymi promieniami słońca i cudownymi kluczami dzikich gęsi najprawdopodobniej, wywołuje uśmiech na mojej twarzy:-) I jakże dzień niepodobny jest do dnia, a poranek do poranka. Dziś nie mam siły ani ochoty nawet ruszyć palcem. Może po dość intensywnym wczorajszym dniu, a może tak po prostu. Nie upiekę bułeczek, nie poogarniam przynajmniej na razie, za to pobędę sobie w ciszy, poczytam, poprzeglądam w leniwym zachwycie wnętrza nie moje. Zajrzę do dziewczyn i poszukam nowych wpisów... Niedziela, niech będzie spokojna i leniwa, z czymś miłym dla duszy i oka. Nie wstając nawet z sofy, dzielę się moim zachwytem nad promieniami słońca układającymi się na ścianach i meblach w cudowne kształty. Ot takie to słodkie i miłe lenistwo:-)
Wśród najmilszych dla mojego ucha, cichutkich bardzo dźwięków fortepianu w walcu a-moll,
dobiega mnie jedynie skrzypiący szmer
metalowego kołowrotka do biegania,
w którym swoją kondycję szlifuje codziennie nasz burunduk:-)
Wymaga chyba już naoliwienia.
A i lodówkę słychać wyraźnie na przemian z szumem wiatru za oknem,
którychmury i chmurki w pośpiechu prowadzi w nieznanym na `moim` niebie kierunku.
To moje dzisiaj dźwięki, jedyne póki co:-)
W tym błogim, niedzielnym rozleniwieniu,
życzę tego, czego i dla samej siebie dziś pragnę,
spokoju i odpoczynku po dość intensywnym, minionym tygodniu:-)
Wzajemnie:)) Chyba moje puzzle tj ramę poskładałam i może, o ile wyschnie do końca, będę cudować malować:)- w ramach odpoczynku rzecz jasna:) ściskam cieplutko
Podziwiam Ciebie za cierpliwość i gratuluję:-) U mnie podobnie czeka piękna, zdobna, zamkowa... Ufam, że nadejdzie moment, kiedy i ja ułożę te wszystkie części w jedną całość:-) Może gdy zobaczę Twoją?:-) Całusy! Hania
... mieści w sobie więcej niż na początku planowałam. Coraz częściej wychodzę poza wnętrzarsko-dekoracyjne klimaty. Bywa emocjonalnie, ale zawsze prawdziwie. Dzielę się refleksjami i rodzącymi się w różnych momentach mijającego dnia myślami. Przedstawiam wreszcie moje częste poczynania w zakresie odnawiania, dekorowania, wyszukiwania..., w odwrotnej kolejności:-)
Podpatrzę czasem coś u innych, przemycę to i owo na swoją przestrzeń i nie omieszkam podzielić się swoją wielką stąd płynącą radością. A wszystko zawdzięczam porankom. Są dla mnie najcenniejszym momentem całego dnia. To z nich czerpię swoją siłę i dobrą energię, to na nie zniecierpliwiona czekam, a kiedy nastają, pełna zachwytu,
otulona ciszą, po prostu smakuję każdą mijającą sekundę:-)
I oczywiście biel! Kolor przewodni w moim życiu. Ściany, meble, sofy, tekstylia, takie chcę, by były i niech właśnie one królują-) Przełamać tę swoją biel raz na jakiś czas mam potrzebę. Sięgam wówczas po szarości i beże.
W skrócie, `bielhani` to miłość do mebli i przedmiotów ze swoją własną historią, otoczonych bielą ścian i tkanin, wkomponowanych tak, by tworzyły klimatyczną, miłą do życia przestrzeń:-)
Wzajemnie:))
OdpowiedzUsuńChyba moje puzzle tj ramę poskładałam i może, o ile wyschnie do końca, będę cudować malować:)- w ramach odpoczynku rzecz jasna:)
ściskam cieplutko
Podziwiam Ciebie za cierpliwość i gratuluję:-) U mnie podobnie czeka piękna, zdobna, zamkowa... Ufam, że nadejdzie moment, kiedy i ja ułożę te wszystkie części w jedną całość:-) Może gdy zobaczę Twoją?:-)
UsuńCałusy!
Hania