poniedziałek, sierpnia 19, 2019

Miły przerywnik


Od zawsze miałam kłopot z orientacją w terenie. Jeśli wsiadałam w samochód, to najchętniej poruszałam się w znanych mi okolicach. Gdzieś dalej, wolałam się nie wypuszczać. Z czasem, powolutku, podejmowałam się przekraczania tej bezpiecznej granicy. Bo chciałam bardzo widzieć siebie samodzielną, niezależną od czyjejś woli. Wciąż się gubię, błądzę, ale zawsze udaje mi się dotrzeć do celu:-) Raczej nigdy nie wytworzę u siebie umiejętności bezbłędnego orientowania się w terenie, wiem jednak, że bardzo zubaża mnie to ograniczenie, że tracę sporo, bojąc się wypuścić poza znaną okolicę... Stąd moja wielka chęć pokonywania kolejnych barier... Tych w mojej głowie. Bo to tam wszystko ma swój początek. Pomimo lęków i głosu wewnętrznego, powstrzymującego przed każdym, nowym wyzwaniem, pragnę robić kolejne kroczki naprzód. I oto poczyniłam kolejny:-) Nie analizując, nie rozmyślając za wiele, skupiłam się na celu. Zapragnęłam powitać kolejny i kilka następnych dni na plaży. Usłyszeć ten kojący szum morskich fal, poczuć powiew rześkiego, wilgotnego o poranku powietrza... Stopom zaś sprawić zapamiętany dotyk nadmorskiego piasku.

niedziela, sierpnia 11, 2019

Mam szczęście


Niedzielne poranki cenię sobie szczególnie. A kiedy jeszcze, tak jak dziś, starocie na Lipowym w perspektywie, mam to przemiłe poczucie, że to będzie mój, taki jak kocham dzień. I taki właśnie był:-) Ze słońcem, kwiatami, starociami i przyrodą... W międzyczasie, jak to w niedzielę zazwyczaj, chlebek wyjęłam z pieca swój, potem wianek uwiłam na drzwi wejściowe, stroniczek kilka przeczytałam nabytej ostatnio, niezwyklej książki o życiu pszczół i... lody śmietankowe zjadłam  w cudownym towarzystwie mojej Córeczki-) Ułożyłam na koniec tu i tam moje skarby z ostatnich kilku starociowych wojaży. Waza ta oto i półmisek cieszą mnie bardzo:-)
Copyright © 2014 bielhani , Blogger