poniedziałek, kwietnia 18, 2022

Kocham jutro:-)

                  
                                           

                   "Jutro ciekawi mnie ogromnie
                 jest szansą która wszystko zmienia
                   dlatego nie spisuję wspomnień
                    ale notuję swe marzenia..."

Słowa zawarte w jednej z piosenek pana Bajora, którego twórczość cenię sobie niezmiernie:-) Tembr głosu, ton niezwykły, drżenie charakterystyczne, kocham! Wyśpiewane historie przy tym, pełne treści, dotykające najczulszych strun nieraz. Wsłuchuję się, nucę, rozpływam się:-))) Tak też dziś, taką to ucztę sprawiłam sobie:-) Rozbrzmiewa pieśń cudna, układam/dopieszczam swoje skorupki staroćkowe na regaliku, który w zastępstwie szafeczki stanął na kuchennym stole. Achhh:-)))Uwielbiam takie przemiany. To nic wielkiego, ale ma ogromną moc. Daje radość, by nie powiedzieć, wprawia w euforię:-)  Do tego jeszcze wewnętrzną jakąś energię budzi, by co nieco jeszcze poogarniać. A po zimie jest co:-) Ogród na przykład sporym jest wyzwaniem:-) Na tę chwilę wiązy i katalpy przycięte. Lawenda i hortensje też:-) To najtrudniejsza część. Z uwagi na ilość. Kącik ogrodowy uporządkowany. Zielniki odmienione. Wysadzone stare zioła, zasilone i nasadzone ziółka świeżutkie. Tujki zasilone i do połowy wypielone. Zanim ukończę, będzie trzeba zaczynać od początku:-))) Jeden domek ogrodowy wybielony i uporządkowany:-))) Czeka drugi jeszcze, większy. Witrynka ogrodowa uporządkowana. Kilka mebelków czeka, by odświeżyć je i zreperować. Stół ogrodowy, kuferek i zydelek na tę chwilkę pięknie już oczyszczone po zimie i zreperowane. Pozostaje taras. Bardzo już krzyczy, że na szarym końcu znów. Zatem olejowanie tym razem już wskazane bardzo, bardzo:-))) I trawnik na samiutkim już końcu:-) Powolutku zatem, małymi kroczkami, jedno za drugim robię sobie. Regalik zatem w całej swej okazałości na kuchennym stole aptecznym:-) W zastępstwie tej szafeczki oto uroczej...



Pod ręką już wszystko to, co na co dzień wykorzystuję:-) 




Achh i szafa "nowa" dołączyła czas jakiś temu:-) 
Zakupiłam tę chlebówkę cudną kilka dobrych lat temu.
Najpierw zdobiła kuchnię w poprzedniej pracowni, 
potem czekała cierpliwie w garażu sobie. 
I nastał czas łaskawszy dla niej oto.
Wpisuje się miło tutaj:-) 





Drobiazgi/szczegóły niezwykle ważne są dla mnie:-)
Wieszaczki starutkie niedbale zawieszone na obrzeżu szafy...


Świece woskowe ułożone w dzbanie wiekowym.


Młynek ręczny, wspomnienia przywołujący...
Widzę mamę swoją ukochaną, jak mieli kawkę w podobnym:-)
Pamiętam zapach... Może stąd dziś tak bardzo lubię te chwilki odpoczynkowe z kawką właśnie:-)



Zatem zmian kilka miłych dla oka i duszy:-)
A wszystko to w czasie tak wyjątkowym. 
Bo świątecznym:-)
Wielkanocnych kilka akcentów na koniec zatem:-)
Zające, ptaszynki, anioły. 
I kogut dostojny, kamienny:-)
Miejsce doniosłe na stole jadalnianym zajął na chwilkę. 


Zając na kółkach drewniany po drugiej zaś stronie, 
przy ziółkach w naczynkach staroćkowych przykucnął miło:-)
Ważny dla mnie bardzo bardzo, 
bo od bliskiej mi Osoby Ukochanej w darze przyjęty:-)










Cienie poranne czynią wszystko milszym i piękniejszym:-)


Ptaszynki cudne od Agi z Różanej Ławeczki:-)



Zające kamienne:-)





Ptaszynki znów:-)





Ponadto gałązki zieloniutkie z lasu przyniesione w słojach  
starych i dzbanach. Na stołach w lniane obrusy przyobleczonych,
na zydelkach i szafeczkach. 
I rzeżuchy zabraknąć nie mogło:-)


Mydelniczka emaliowana wspaniałym naczynkiem 
okazała się być dla niej:-)
Świece pszczele tlą się w kagankach, świecznikach i lampionach.
Pachnie kadzidło. Płyną mantry...
I tak pięknie dziś od rana:-) Słońce rozświetla wszystkie zakamarki. W takie dni chce się wszystko:-) Na początek ciasteczka upiekłam maślane. Do kawki odpoczynkowej najlepsze:-) Ich woń uwielbiam. To zapach domu. Zatem dla aromatu dziś. Bo zjeść ich nie będę mogła przez kolejnych kilkanaście dni. Z kawką też rozstałam się. I to najtrudniejszy moment. Robię to dla siebie. Dla swojego ciała i duszy. A to za sprawą przygotowań do detoksu sokowego. W piątym dniu zielonego tygodnia, w którym zjadam jedynie zielone warzywa i owoce w różnych postaciach - soki, sałatki, dania, dostrzegam wiele dobrego już. To niezwykłe, jak to, co zjadamy bezpośrednio  oddziałuje na samopoczucie, emocje, wygląd i zdrowie. Pragnę jeszcze uważniej przeżywać swoją codzienność. Z wdzięcznością w sercu sięgać po kolejny kęs zdrowego jedzonka. Po przebudzeniu uśmiechać się do siebie i do życia po prostu:-) Doceniać jeszcze mocniej wszystko, co mam. Ciepły dom, swoją cudowną pracownię i zdrowie nade wszystko:-) I jeśli ja sama mogę sprawić, że poczuję się lepiej jeszcze, fizycznie, ale i wewnętrznie, duchowo, to pragnę bardziej niż kiedykolwiek poczynić wszelkie możliwe kroki ku temu:-)
Zatem zmiany również dla ciała... 





Co nieco z moich zielonych dni:-)
Zupka krem z cukinii np:-)


Cukinię uwielbiam wprost.  Wspaniałe warzywo, 
bogate w wartościowe bardzo składniki mineralne i witaminy:-)
I pyszne!
Dzień rozpoczynam sokiem wyciskanym z winogron i jabłek zielonych.
Zamiast kawki:-)
               No i działam sobie powolutku:-))) 
Ogarniam domek i ogród jak na wiosnę przystało i tym razem również uwagę poświęcam sobie. Oczyszczę swoje ciało i tym samym stanę bliżej siebie... Uważniejsza, spokojniejsza, szczęśliwsza:-) 



                            "Nie patrz smutno
                       odgoń z czoła chmurę ciemną
                       dłoń mi podaj i wraz ze mną
                             KOCHAJ JUTRO🧡"

              Jutro cenne jest bardzo, jednak to co dziś, 
            każda chwilka tu i teraz, najcenniejsza:-)))

                 Całusy wiosenno-świąteczne✿✿✿



                               ~ bh ~




3 komentarze:

  1. Milo jest do Ciebie zajrzeć:)))tyle pięknych rzeczy wokół i miłych słów:)))Pozdrawiam serdecznie samych dobrych chwil życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, dziękuję pięknie:-))) I za ciepłe słowa i za to, że jesteś!:-)

      Usuń
  2. Masz niezwykły dar Haniu. Bogactwo wewnętrzne i miłość do każdej chwili i każdej rzeczy, którą przygarniasz, a potem dajesz jej drugie życie. Najpiękniejsze z pięknych! Wszystko mnie absolutnie zachwyca :) Samego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger