poniedziałek, stycznia 28, 2019

Cenne dni


Lubię bardzo zaplanować sobie bieżący dzień. Jednak z reguły większość spraw i tak żyje swoim własnym życiem. Wyjątkiem są umówione spotkania czy inne sprawy tzw ważne. Spontaniczność uwielbiam, jak się okazuje:-) Z drugiej jednak strony lubię wiedzieć co mnie czeka. Nastawiam się emocjonalnie i wyczekuję tego, co ma nadejść. Mogę zaplanować sobie przedpołudnie na przykład, pod kątem porządkowania pralni czy innych kątów. Trafiam jednak rankiem do osiedlowego sklepu (planowanie) po jedzeniowe zakupy, a tam czeka na mnie książka:-) Jedna jedyna. Bez zastanowienia układam ją w koszyku tuż obok bananów, mleka, ziemniaków, masła i kilku jeszcze innych produktów. W tym też momencie rysuje się miła perspektywa kilku chwil z lekturą i pachnącą kawką czy herbatką.

środa, stycznia 23, 2019

Moje dziś


- Jaki dziś dzień? - zapytał Puchatek.
- Dziś - odpowiedział Prosiaczek.
Na to Puchatek:
- To mój ulubiony dzień...

Moje dziś jest dobre, spokojne i radosne:-) Każdego poranka odruchowo już zapalam świece, zalewam ciepłą wodą korzeń imbiru, sięgam po książkę, by choć kilka stron przeczytać. Uwielbiam biografie. Od zawsze. Na przemian z pełnymi dobrej energii i inspiracji książkami, tworzonymi przez niezwykłe kobiety. Lubię otaczać się nimi i mieć je w zasięgu wzroku:-)

sobota, stycznia 19, 2019

Zapach lata

 

Takie poranki jak dzisiejszy sprawiają, że pragnę powolutku, uważnie, smakować każdą chwilkę... 
Z cichym pragnieniem, by mogły trwać jak najdłużej:-)
Kiedy zerkam w kierunku promieni słońca, otulających wnętrze kuchni 
i każdego zakamarka domu, serce wypełnia radość i niedosyt jednocześnie na takie jak ten, momenty. 
Ciche, powolne, pachnące, leniwe, moje...
Z perspektywą dnia wypełnionego tym, co kocham.
A zatem z pracownią, starociami, potem może ciastem jakimś rosnącym 
w piecu, książką, spacerem...

wtorek, stycznia 15, 2019

Inny dzień

Wczoraj rozmyślałam o krzywdzie i stracie, jakich doznali najbliżsi pana Prezydenta Gdańska. Dziś... czuję, jakbym obudziła się w innej Polsce... Dotyka mnie to bardzo. To wszystko, co dzieje się dookoła. Krytyka i zawiść, nawet za dobro, którym ktoś pragnie się dzielić, za niezwykłe rzeczy, jakich dokonuje. Taki świat zmierza donikąd. Co sprawia, że ludzie idą w tę stronę...? W takich momentach, traci się to wewnętrzne poczucie, że tutaj gdzie jestem i żyję, jest bezpiecznie. W zamian zaś, jest... nieprzewidywalnie. A to chyba nie prognozuje zbyt dobrze. Smutne jest to, iż ci, którym nie można przypisać zbyt wiele dokonań dla drugiego człowieka, mają najwięcej do powiedzenia. Osądzają. Krytykują. Nienawidzą. Zazdroszczą. Podcinają skrzydła. Niszczą. Czy wynika to z ich wewnętrznej pustki i poczucia nieszczęścia, jakie noszą w sobie? Ludzie wewnętrznie bogaci, tworzą swój własny świat, rozwijają się, są wdzięczni i otwarci... Na życie po prostu. Bo w nim przecież zawiera się wszystko. Jeśli ktoś nie odnajduje w sobie żadnych treści, a przez to jest mu z sobą samym źle, całą swoją energię marnotrawi. A przy tym krzywdzi innych. Czasem... lepiej byłoby nigdy nie dorosnąć...

poniedziałek, stycznia 14, 2019

Bliżej siebie


Kiedy nastaje taki poranek, po przemiłym, babskim weekendzie czuję, jak uśmiecha się mała dziewczynka, ukryta gdzieś we mnie :-) Uświadamiam sobie, jak bardzo potrzebuję takich chwil, ale też jak mocno trzymam na wodzy na co dzień te najprawdziwsze, dobre, moje emocje i jak mało wciąż jest mnie samej w mojej codzienności. Czuję się tak jeszcze tylko, kiedy przekraczam próg pracowni. Staję wówczas bliżej siebie. Dotykam tych właściwych sercu i duszy strun, ukrytych i czekających, by w końcu poczuć, choć czasem, tę uwalniającą żarliwość i płomień, by po prostu żyć. Tak jak lubię, z sobą taką jaką jestem, a nie z taką jaką powinnam być. Chyba poczułam się jak nastoletnia dziewczyna, zasłuchana w szept swojego serca. Patrząca daleko przed siebie, ale i z radością sięgająca po wszystko, co daje powszedni dzień. Bez lęków i wyrzutów. Z głową pełną marzeń i dobrych myśli. Pomimo tego wszystkiego, czego dane było jej wówczas doświadczyć. Przyjmująca tę codzienność, bardzo trudną jak na młodą dziewczynę i nie tracąca wewnętrznego poczucia, że świat i życie, są cudownym darem i szczęściem, że czeka na nią coś pięknego i niezwykłego... Tak bardzo pragnęłam w to wierzyć i wierzyłam:-) I nie bałam się niczego. Dziś rozważam wszystko wiele razy, boję się bardziej, mniej wierzę... Kiedy jednak nastają takie chwile jak tego weekendu, powracam do prawdziwej siebie. I tak mi z tym dobrze:-)

środa, stycznia 09, 2019

Miejmy pasje


Zdrowy rozsądek podpowiadał, by nie wyściubiać nosa z domu. Jednak świadomość, że tam, na starociach, coś jednak się dzieje, dopuściła do głosu serce jedynie:-) Zatem jakoś wolniutko w sobotę dojechałam, choć nie było to łatwe. To jedne z tych poranków, które uwielbiam najmocniej. Pośród staroci, z tamtejszymi ludźmi... Lubię podsłuchać czasem, kiedy rozmawiają:-) O minionych czasach, o wydarzeniach związanych z przedmiotami, które sprzedają. Przystaję pod pozorem przyglądania się jakiejś rzeczy i po chwilce ruszam dalej. Na twarzy rysuje się niezauważalny półuśmiech, bo tak miło mi, że mogę tym sposobem dotknąć skraweczka zamierzchłej historii. To ludzie posiadający pasję! Podczas powrotu, w radio prowadzący wspomniał o Paulu McCartneyu. Przyznał z nutką podziwu, że zupełnie nie wygląda na swoje 77 lat:-) Miejmy pasje i róbmy to co kochamy. Tutaj tkwi sedno-dodał:-) Święta prawda! Swoją drogą, na temat osoby Paula McCartneya można przeczytać wiele dobrego i inspirującego w sieci. O wpływie ogromnym pasji na jakość naszego życia również, np tutaj klik. To szczęście, móc robić to co się kocha i jeszcze otrzymywać za to zapłatę. Nie ma wówczas znaczenia czy to poniedziałek czy sobota... Chce się wszystko:-)

piątek, stycznia 04, 2019

Kochana zwyczajność



Minęło kilka dni nowego roku...
Powróciła nieświąteczna codzienność, a zatem taka, 
jaką lubię najmocniej.
Pozostało akcentów świątecznych kilka.
Zerkam ostatnim spojrzeniem na moje świąteczne drzewko. 
Planowałam w przyszłym tygodniu rozebrać je, ale o dziwo, 
jak dotąd nie zrzuciło nawet jednaj igiełki.
Wciąż wygląda świeżutko.
Copyright © 2014 bielhani , Blogger