wtorek, lipca 27, 2021

Kiedy umysł podpowiada to wszystko, co dyktuje serce…


To najwyższy stopień wolności. I szczęścia:-)
Życie obdarowuje nas w przeróżny sposób. Doświadczamy nieraz trudnych, często destrukcyjnych momentów. Wydarzają się też budujące, niezwykłe chwile, kiedy dusza tańczy… Coraz dotkliwiej odnoszę wrażenie, że kiedy przestajemy się bać, kiedy pozwalamy życiu siebie prowadzić, wszystko niemożliwe zwyczajnie się dzieje:-) W moim sercu budzą się jeszcze lęki i niepokój czasem… Dotyczą głównie tej przyziemnej strony, jak utrzymanie, ale też zdrowia.  Zauważam jednak, ze to wyuczone nawyki myślowe, że tak naprawdę dusza podpowiada mi dobre obrazy… Umysł jednak wciąż przywołuje ją do zapamiętanych schematów. Bliższe są mi te wewnętrzne podszepty serca:-)  Wiem,  ze wystarczy puścić wszystko, co wprowadza dyskomfort i nieszczęśliwy stan, bo to  otwiera mnie na życie.  Pozwala sprzyjać mi i  przynosić wizualizowaną, moją codzienność. W niej miły sercu dom:-) Wnętrza, do których kocham wracać. Miejsca też, takie jak moja Toskania, w których odkrywam bezmierne morze inspiracji i cudownych, nieporównywalnych z żadnymi innymi emocji… Tutaj jestem szczęśliwa. Chłonę każdy obraz. Moje zmysły przeżywają najczystszą ucztę… To najpiękniejszy stan, w jakim dane jest mi być… Tutaj umysł podpowiada to wszystko, co dyktuje serce! Powrócę z bagażem niezapomnianych emocji, pięknych obrazów, smaków i doznań. Pragnę takiego życia. Niczego więcej:-) Bym mogła powracać do mojego, kojącego zmysły i dającego poczucie bezpieczeństwa domu. Bym mogła pobyć tutaj, w mojej Toskanii te kilka choć dni w roku. By zdążyć duszę i oczy nacieszyć. Bym w trosce o siebie, zakupić mogła zdrowe jedzonko u Kochanej pani Lidzi np i bym robić mogła to, co kocham, tak jak teraz:-) Mam swoją wymarzoną pracownię. Ona po prostu do mnie przyszła… Jakby  na mnie czekała:-) Pamiętam niepokój, kiedy opuszczałam poprzednie miejsce.  Pomimo to jednak czułam gdzieś w głębi serca, ze to kolejny etap, że życie coś chce mi przekazać:-) Poddałam  się tej energii. I to najlepsze, co mogłam sobie podarować:-) Dziś odczuwam zaufanie i wdzięczność. Te emocje otwierają mnie na wszystko, co nowego i dobrego przydarza się każdego, nowego dnia… Wiem już, że trzymając się kurczowo znanych, a przez to bezpiecznych (pozornie) rozwiązań , blokujemy wszystko inne,  czekające gdzieś za zakrętem… To jednak sprawa bardzo, bardzo indywidualna. I potrzeba głębokiej, wewnętrznej pewności, że to właśnie ten moment, by przyjąć zmianę i że tego pragnę… 
Ja wciąż wychodzę z moich nagromadzonych w sercu i głowie ocen swojej osoby. Wyniosłam je ze swojego całego życia. Moją samoocenę budowały osoby… Na nieszczęście całe. Bo przecież powinno wypływać ze mnie. Tylko że nikt jej wcześniej nie zbudował we mnie… Teraz budują ją dobre tylko myśli, zdarzenia, ludzie:-) Zatem też z zewnątrz czerpię, jednak najmocniej słucham siebie samej:-) Rozumiem to już. Późno może, tym mocniej jestem tym stanem szczęśliwa:-) 

A dziś nie rozmyślam za wiele:-) Okoliczności ku temu niepowtarzalne są, bo oto rozbrzmiewa wokół śpiew cykad, zerkam co rusz na 700-letnie mury niewyrażalnie pięknej willi, w której dane jest mi spędzić kilka niebiańskich chwil… Z oddali dobiega mnie dźwięk słów, które rozweselają serce:-) Włoski język taki dla mnie jest:-) Brzmi jak miła, piękna i radosna melodia:-) W tej cudownej aurze, dołączam kilka zaledwie obrazów… Z Florencji na początek:-) W niej kilka nocy. Znów cudne wnętrza apartamentu i zakamarki wszelakie miasta, w których uwielbiam zatracać się bez końca... Dalej willa, która przyniosła najpiękniejsze emocje i doznania, Pizza i Lukka w międzyczasie jeszcze... 










Zachwycające wszystko od pierwszego spojrzenia:-)





















A to już moja wisienka na torcie podróży:-)
700-letnia willa, ukryta gdzieś na uboczu...
Czas w niej spędzany ubogaca moją duszę.
Przenosi w inny wymiar. Tutaj każdy zakamarek opowiada historię.
Piękno dookoła zaś pieści zmysły najczulej.
Przede mną ostatnia noc tutaj...
Zabiorę z sobą obrazy, smaki, uśmiech i życzliwość ludzi,
 toskańskie słońce, morze i calutkie to piękno, 
którym obdarowuje ten cudny zakątek świata...




















To zaledwie namiastka maleńka obrazów, które zebrałam:-)

Tymczasem poranna kawka w zanadrzu tego pięknego, nowego dnia:-)
I kilka jeszcze chwil w niezwykłej scenerii...
Cudownego dnia💓

~ bh ~




















3 komentarze:

Copyright © 2014 bielhani , Blogger