środa, maja 31, 2017

Miło i przytulnie

 

Wielka szkoda, że miejsce wschodu słońca ulega przesunięciu. Teraz wstaje za ogromnym domem, który wyrósł tuż za moim płotem. Na szczęście wystarczy przesiąść się na prawy koniec mojej sofy, by zobaczyć poświatę i skraweczek zaledwie słońca. Ale ważne, że choć tyle:-) Czekam już, by ze swoim wschodzeniem przemieściło się z powrotem w południowym kierunku:-) A tymczasem sporo dzieje się dobrego:-) Pracownia stała się naszym drugim domem. A w niej coraz piękniej i z każdym dniem bardziej domowo. I znów życie przyniosło mi cenną lekcję:-)

niedziela, maja 28, 2017

W perełkowym nastroju


W starociowo-perełkowym nastroju, ze wspomnieniem słonecznej aury i kilku bardzo miłych momentów, mija mój dzień:-) Za oknem szarość spowija już świat, powolutku zmęczenie daje o sobie znać, a ja zerkam jeszcze w kierunku moich dzisiejszych, starociowych perełek:-) A one zawsze  niosą ze sobą zmiany, nie takie znaczące, ale cieszące bardzo:-) A z dzisiejszej giełdy staroci powróciłam z dwoma aluminiowymi durszlakami, półmiskiem białym i drugim z pokrywą. Emaliowanymi dwoma kubeczkami do tego i koneweczką uroczą jeszcze...

sobota, maja 27, 2017

I jest biało


Cudowny, sobotni poranek. Z cieniami na ścianach, z promieniami słońca na twarzy, ze śpiewem ptaków i rześkim powietrzem po deszczowej, burzowej nocy... A ja zerkam na swoją białą już toaletkę:-) Jest tak, jak sobie wymyśliłam. 

piątek, maja 26, 2017

Najświętsze z wszystkich słów "MATKA"


To niezwykłe jak wiele zachowań przejmujemy zupełnie nieświadomie po swoich rodzicach. Ja wiele z nich uświadamiam sobie dopiero teraz. I choć nie było mi dane zbyt długo cieszyć się obecnością moich rodziców w moim życiu, to zapisałam ją w sercu bardzo wyraźnie i głęboko. Dziś pragnę wspominać swoją Kochaną Mamę. Kobietę niezwykłą pod każdym względem. Doświadczoną boleśnie przez życie, a mimo to radosną. Dającą poczucie bezpieczeństwa, miłości i ciepła. Dbającą, troskliwą, silną, walczącą, gdy trzeba było stanąć w obronie swoich dzieci... Zawsze czekała już w oknie, gdy wracałam ze szkoły. Przy dużym, kuchennym stole zasiadałyśmy razem i rozmawiałyśmy o tym, jak spędziłam dzień w szkole.

czwartek, maja 25, 2017

Wszystko zieleni się i rozkwita


Dziś wyobrażać mogłam sobie jedynie, że wschodzi słońce. Ukryło się szczelnie za chmurami, które nie przepuściły nawet maleńkiego promyczka.  Za oknem deszczowy, ponury dziś świat, ale to nic:-) Mnie jest dobrze. Tlą się świece, w powietrzu zapach dopiero co wyjętego z pieca ciasta, cichutko płynie moja muzyka... To mój poranek:-) Cichy, pachnący, spokojny... Rozmyślam, wspominam, planuję...

wtorek, maja 23, 2017

Moje celebracje


Uświadamiam sobie, jak ważne są dla mnie niektóre momenty w ciągu dnia, które stały się  moimi rytuałami. I gdy zdarzy się, że zaburzony zostanie mój rytm, ten codzienny, zwyczajny mój czas, jest mi źle, czegoś mi brak, odczuwam wewnętrzny dyskomfort. A wystarczy mi jedynie móc obudzić się, zanim wstanie słońce, usłyszeć dźwięk mielonych ziaren kawy i poczuć jej cudowny zapach i smak. Ukroić kawałek szarlotki i zapalić świece. I tak pobyć, w ciszy, w zapatrzeniu w budzący się za oknem dzień. Móc delektować się smakami, obrazami i zapachami.

niedziela, maja 21, 2017

Wiejski ogród

 
Uwielbiam spędzać czas na przeróżnych pracach w ogrodzie. Zawsze bliskie były mi ogrody w stylu cottage. Są niewymagające, ale nie to sprawia, że do nich mocniej bije moje serce. Wypływa z nich naturalność, piękna, nieograniczona i bujna różnorodność i swoboda, przydająca mu sielankowy i romantyczny charakter. To ogród jakby nie tknięty ręką ludzką, nieplanowany, pozbawiony linii i symetrii, pełen tradycyjnych kwiatów. Nie znajdziemy w nim nowoczesnych akcentów. Meble wypoczynkowe, ławki, huśtawki, stoliki najlepiej by były drewniane lub wiklinowe  i starociowych elementów dekoracyjnych kilka powinno się w nim znaleźć.

sobota, maja 20, 2017

Kwiaty i cenna lekcja


Wczoraj życie przyniosło mi cenną lekcję. Wszystko dzieje się po coś. Mamy swoje wyobrażenia i oczekiwania dotyczące osób, zdarzeń i sytuacji. I nagle coś przybiera inny niż pragnęlibyśmy obrót spraw. 
Można wówczas pogrążyć swoje myśli i energię w poczuciu rozczarowania i zawodu, zadawać sobie pytanie, co sprawiło, że ktoś tak właśnie się zachował. Do tego jeszcze wpaść w panikę, co teraz, nie dam rady przecież, nigdy tego nie robiłam.

czwartek, maja 18, 2017

Pracowity, piękny dzień


Przeglądając nowe wpisy na moich ulubionych blogach, natknęłam się (tutaj) na relację z odwiedzin autorki bloga w domu swojej znajomej, która podobnie jak ona sama, czerpie radość i energię z kreowania przestrzeni w swoim domu. Dekoracje i meble tworzą spójną, miłą i ładną całość. Tak marzę sobie, że kiedyś natknę się na wnętrze urządzone w takim jak kocham klimacie. Znam tylko jedno takie miejsce, pełne staroci, białych mebli i starej porcelany. Wszystkie pozostałe domy są raczej nowoczesne. Zapragnęłam kiedyś zrobić choć kilka zdjęć, nie otrzymałam jednak zgody... To jedna z tych sytuacji, kiedy zdałam sobie sprawę z jednostronności niektórych relacji.

środa, maja 17, 2017

Jedno pociąga za sobą drugie


Oczywistość rzeczy i zdarzeń przyćmiewa często ich niezwykłość. Ona jest, jednak przyjmując coś tak po prostu, jako kolej rzeczy, zatracamy ich wyjątkowość. Dziś uświadomiłam sobie jak wielkim darem są nasze sny. Pod warunkiem, że są dobre:-) Dzięki nim możemy przenieść się w inną przestrzeń, do innego, cudownego świata. Dziś przebudziwszy się, wciąż jeszcze miałam w pamięci mój piękny sen i dzięki temu, było mi po prostu dobrze, a teraz wchodzę w nowy, słoneczny dzień:-) Z niezmiennie wschodzącym słońcem i śpiewem ptaków. Takie poranki jak dzisiejszy wspominam długo potem. Dodają mi energii i wywołują uśmiech:-)

wtorek, maja 16, 2017

Zawsze jakaś odmiana


Od mojej wyprawy po kredens minęły prawie dwa miesiące i to czas, kiedy zaczynam rozglądać się dookoła, by coś pozmieniać. Mam wielką znów ochotę na zamianę któregoś mebelka czy przestawienie w inne miejsce. To co na pierwszy rzut oka kusi mnie bardzo, to ustawienie wszystkiego na nowo na kominku. I za to wczesnym rankiem zabrałam się od razu:-)

poniedziałek, maja 15, 2017

Mój słodki trociniak

 

Tutaj cienie tańczą już na ścianach. Niebo pełne znów kolorów i plamek. I słońce, wschodzące na pomarańczowo, oślepiające, cudowne. 
Zapowiada się piękny dzień, choć prognozy wskazują inaczej.


Wczorajszy targ staroci w Gliwicach, na który nie miałam za wiele czasu, ale wystarczająco, by powrócić z niecodzienną, przeuroczą inspiracją, sprawił mi wiele radości:-) Oto mój nowy/stary, przedwojenny, trocinowy, sporych rozmiarów Pan MIŚ:-)

sobota, maja 13, 2017

Z miłymi akcentami


Zerkam przed siebie na pochmurne dziś niebo i cudownie rozkwitłe już buki. Wszystkie właściwie mają już listeczki:-) Senna jakoś bardziej niż zwykle, popijam swoją pierwszą, wczesnoporanną kawkę z nadzieją, że przestanę wreszcie ziewać. Z satysfakcją wracam w myślach do tego, co wczoraj zrobiłam. To bardzo miłe uczucie:-) A dziś przede mną nowy dzień. Pełna wiary pragnę wejść w to, co przyniesie. Może tak jak wczoraj, choć na chwilkę wyjrzy zza chmur słońce... Wystarczy kilka promyczków, tak dla upewnienia, że wciąż jest. Dziś zatem w oczekiwaniu miłym, leniwie dla odmiany, z małym co nieco do kawki, chłonę ciszę i spokój tego dnia. W moim starym dzbanie świeże kwiaty (ogrodowe, nie szklarniowe), zakupione przed południem:-) 

piątek, maja 12, 2017

Nasz azyl


Chyba tak to już jest, że dla równowagi coś lub ktoś sprowadza nas na ziemię, gdy wydaje się nam, że nic już nie potrzebujemy, że wystarczy już tylko chłonąć każdym zmysłem całe otaczające piękno świata, poranka, pierwszych promieni..., przeplecione zapachem ciasta wyjętego dopiero co z pieca, powietrzem świeżutkim przenikającym przez uchylone okna. Kiedy kwiaty wprost śmieją się do nas i przechylają łebki w naszą stronę.

czwartek, maja 11, 2017

Domowo mi


Niecierpliwa i podekscytowana tym, co za moment zadzieje się na moim niebie, wstałam dziś bardzo wcześnie:-) Przeczuwałam, że dzisiejszy brzask i wschód słońca zachwycą mnie i wzruszą:-)
Niteczki różowe i pomarańczowe przeplatające niebo, przemieniły się w świetlistą łunę, by za moment mogło wyłonić się zza horyzontu piękne, okrąglutkie, oślepiające SŁOŃCE:-)

środa, maja 10, 2017

Z nowymi, starociowymi perełkami i wiarą w sercu


Tak miło spojrzeć rano na to, co zrobiło się poprzedniego dnia:-)
Ja patrzę na ogród i zachwycam się moimi zielnikami, równiutko przyciętą trawką, rabatkami czyściutkimi bez chwastów... Ogólnie bardzo miły dla oka obraz:-) Wart każdego wysiłku. I oto wypuściły już listeczki moje buki. A i katalpy ruszają powolutku:-) Nareszcie! Niech tylko jeszcze słońce zaświeci na dłużej... 

wtorek, maja 09, 2017

Karmię swoją duszę

Bezchmurne niebo i promienie słońca cudownie tańczące na ścianach:-) Gdyby tak mogło już pozostać. O ileż piękniej by się żyło. Rześko dość na zewnątrz było o poranku, zatem pierwszą kawkę wypiłam w domu, choć kusiło mnie bardzo, by usiąść na zewnątrz. Śniadanko za to zjadłam w otulających przyjemnie promieniach słońca, jednak z chłodnym wciąż powietrzem. Achhh, tego trzeba mi było. Z utęsknieniem wyczekiwałam takiej aury:-) Śniadania jadam bardzo rzadko. I jeśli już jest, lubię na przykład omlet ze szczypiorkiem i soczek. Dziś wypiłam, a właściwie zjadłam, przecierowy:-)

niedziela, maja 07, 2017

Tak mało trzeba nam...


Ciasto w piekarniku, w tle pan Michał Bajor (w ostatnich dniach codziennie towarzyszy mi Jego muzyka), w powietrzu unosi się zapach upranych, lnianych obrusów, serwetek i narzuty, do których wzdycham równie mocno, jak do całej reszty moich starociowych, najnowszych zakupów:-)

sobota, maja 06, 2017

W miłym nastroju


I zaczęły się:-) Żabie koncerty po zmroku wprawiają już w zachwyt wszystkich. Takie miłe zadośćuczynienie za pogodę, która zmienna bardzo. Póki co nie pada, jednak to kwestia chwili. Niestety. Mimo to jedziemy. Może na Szombierkach zaświeci słońce:-) To na niebie, bo w sercu rozpromienia już każdy zakamarek:-) Pragnę choć na chwilkę pobyć w klimacie tych wiekowych przedmiotów. Nawet, jeśli niczego ze sobą nie przywiozę. Po prostu poprzechadzać sę, poprzyglądać, powzdychać z zachwytu... Na przykład nad telefonem naściennym, perełką nad perełkami.

piątek, maja 05, 2017

Radośnie mi i dobrze


Cudowny poranek, z wyłaniającą się spomiędzy moich drzewek świetlistą kulą, niosącą nadzieję na piękny, słoneczny, starociowy dzień:-) Na takie poranki czekam. To one nastrajają mnie radośnie i sprawiają, że w sercu rodzą się chęci, pomysły i plany. Wszystko mi się chce. Najpierw jednak stoję otulona ciepłym swetrem przed domem, zapatrzona w niebo, w niezwykły obraz budzącego się dnia. W radosnym, śpiewającym nastroju, odliczam niecierpliwie czas... By już za chwilkę przechadzać się pomiędzy stoiskami pełnymi cudowności sprzed wieku a nawet wieków:-)

czwartek, maja 04, 2017

Mój raj


Po pięknym, słonecznym niebie, którym powitał nas maj, ani śladu.
Stąd też i dusza tęskni bardzo do czegoś... Niby sporo dzieje się dobrego, a jednak czegoś brak. Słońca po prostu! Promieni mi trzeba... Muskających skronie, przezierających przez korony drzew, otulających powietrze przyjemnym ciepłem. Tymczasem szare niebo nie nastraja zbyt radośnie. A tutaj moje tulipany znów okazały się niebiałe. Właśnie rozkwitają te ostatnie.

wtorek, maja 02, 2017

Beżowe zasłony, waksowy wianek i tarta z jabłkiem


Przy porannej kawce i małym co nieco do niej, 
zapatrzona w przebijające się z trudem przez chmury promienie słońca, 
z myślami kłębiącymi się dziś w mojej głowie, 
zapragnęłam zając czymś miłym swoją uwagę.
To moja reakcja obronna na nie najlepszy czasem stan mojej duszy.
Poszły w ruch pokrowce z sof i zasłony.
Wymieniłam swoje biele na beże, przeniosłam też wszelkie kolorowe dodatki na górę.
Nacieszyłam się już nimi i to ten moment, kiedy było mi ich za dużo. 
Dla uspokojenia myśli, wnętrze już bez zwracających uwagę kolorowych akcentów. Znów bardzo po mojemu:-)

wtorek, maja 02, 2017

Związek z sobą samą


Przeczytałam wczoraj nowy wpis pani Agnieszki Maciąg na Jej blogu, który z przyjemnością obserwuję. Wiele myśli, które tam odnajduję, jest mi bardzo bliskich. Życie tu i teraz. To poranek wprawiający w zachwyt. To wartościowa osoba, z którą zamieniłam kilka słów w danym dniu lub spędziłam kilka cennych chwil. To zapatrzenie na sikorkę za moim oknem. Moje tu i teraz to książka, którą z ciężkim sercem odkładam, kiedy oczy już zamykają się ze zmęczenia. To płomień świecy tlący się na stole kuchennym. To podekscytowanie na widok nowej, starociowej perełki. To wszelkie codzienne, małe/wielkie rzeczy, które sprawiają, że jest mi dobrze, że z radością wchodzę w każdy nadchodzący dzień.
Copyright © 2014 bielhani , Blogger