Na równi z poczynaniami moimi dekoracyjno-mebelkowymi, domowymi, cieszą mnie prace ogrodowe:-) I wszystko to, co nowego w ogrodzie właśnie i na tarasie przy okazji się zadzieje.
Wczorajszy dzień taki właśnie był:-) Ogrodowy. I choć dla kogoś
z zewnątrz nic wielkiego się nie wydarzyło,
ja wiem, że kwiaty czekające dzielnie w doniczkach, rosną już sobie godziwie tu i tam, że hortensje przekwitłe ścięte i znów zerkam na te przebarwione już tylko, których urok zakłócały wcześniej zeschnięte, ciemnobrązowe... I porządek w kilku kątkach jest już, które to miejsca omijałam i pracę w nich odkładałam na lepszy czas.
Wyzbierałam urocze, zieloniutkie robaczki, które upatrzyły sobie moje róże:-) Sporo ślimaków trafiło za płot, na niezamieszkałą działkę. Zapragnęłam późnej jabłoni jeszcze i wiem gdzie można ją posadzić... Nie mogło się obyć bez kilku zmian:-)