sobota, maja 11, 2019

Dobry dzień




Często już po przebudzeniu czuję, czy będzie to dobry dzień:-) Nie mam pojęcia co sprawia, że tak właśnie się dzieje. Może jest coś w tym przysłowiowym wstawaniu lewą nogą:-) Dziś, kiedy tylko uchyliłam powieki, poczułam się cudownie. Sypialnia tonęła w promieniach słonecznych. Przeoczyłam najcenniejszy dla mnie moment, budzącego się słońca, ale to nic. Dzień zapowiadał się wspaniale. Zapragnęłam wziąć z niego wszystko, co najlepsze i dobrze go wykorzystać. Na początek sprawiłam sobie coś pysznego i zdrowego, moją ulubioną owsianko-jaglankę wg przepisu p. Pawlikowskiej:-) Dopełnieniem była filiżanka pachnącej kawki...



Coś podszepnęło mi, by wybrać się na wycieczkę rowerową. 
Rześki, pachnący, wilgotny jeszcze po nocy poranek,
 przyniósł  sporo dobrej energii i kilka zachwytów:-)
Potem już samo `wpadało mi wszystko w ręce`. 
Ścięłam nareszcie kwiat rabarbaru:-)
Świat tak pięknie rozkwitł wkoło.
W tym mój rabarbar i szczypior:-)


Niezwykły jest:-)


Wiem, że teraz mój rabarbar utracił wszelkie, cenne właściwości...
No ale trudno.
Mam za to niecodzienną dekorację w salonie:-)


Potem już calutki dzień spędziłam na porządkowaniu przestrzeni 
wokół domu. 
Sporo pielenia, przycinania, wynoszenia, przestawiania 
i dekorowania...


Pelargonie zakupione na wielkanocne święta trafiły na stolik 
na bocznym tarasie i na szafę chlebową:-)
Marniutkie jakieś...






Kocimiętka w skrzyni na czas jakiś.
Potem trafi do gruntu:-)



Na stole tarasowym świece pozostawiłam jedynie...




Taras odświeżony i uporządkowany.
Po nim chwasty zaprzątały moją uwagę.
I to przy nich utknęłam na resztę dnia.
Z małymi chwilkami odpoczynkowymi i przerywnikami,
by w domku co nieco też odmienić:-)
Wyjęłam swoje lny i koronki, zapaliłam świece,
ułożyłam na stołach świeże kwiaty
(kalina zakupiona na wczorajszym bazarku).












Powróciłam do ogrodu...
Tam zrodziła się myśl pewna o zmianie:-)
Po chwili już szafa chlebowa (spod schodów), 
stała na miejscu kuchennego pomocnika:-)





Lubię w  niej każdy szczegół:-)





Mieści kilka waz, słoi, karczmiaków i koronki...






Rozdysponowałam to, co zajmowało blat kuchennej szafki 
i wierzch szafy...






Rabarbar trafił na stoliczek pod okno.


I tak minął mój dzień:-)
Każdą chwilkę spędziłam po swojemu.
Czułam, że będzie dobry💗
I taki był w każdym momencie:-)

Miłych myśli kilka na dobranoc...




~ bh ~





4 komentarze:

  1. Pięknie spędziłaś czas Haniu! Praktycznie, ale z dbałością o własne potrzeby i duszę :) I efekty cudowne! Rabarbar jako kwiat dekoracyjny- obłędny! A swoją drogą dziękuję za przypomnienie o nim, bo muszę sadzonkę kupić także na moją rabatę warzywną. Miłej niedzieli! Ja dziś biorę udział w rajdzie szlakiem UNESCO w Tarnowskich Górach. Liczę na miłe wrażenia. Pozdrawiam gorąco Pola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed Tobą zatem dobry dzień:-)
      Całusy!
      Hania

      Usuń
  2. U Ciebie też taka deszczowa niedziela? Lubię stukanie deszczu po parapetach i zieleń wygląda tak świeżo. . .Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ponuro, mokro i chłodno tutaj dziś. Taką aurę też lubię, czasem:-)
      Miłej niedzieli:-*
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger